NBA: Poradzili sobie nawet zdziesiątkowani przez COVID-19

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: P.J. Washington
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: P.J. Washington

Charlotte Hornets zostali dotknięci przez COVID-19, ale nawet grając w poważnym osłabieniu, pokusili się w niedzielę o sprawienie niespodzianki.

Charlotte Hornets pokonali drużynę Atlanta Hawks 130:127, przerwali pasmo trzech porażek i odnieśli 14. zwycięstwo w sezonie 2021/2022.

- Czuję, że to spotkanie było, jak oświadczenie - daliśmy ludziom znać, że tu jesteśmy - mówił później w rozmowie z dziennikarzami skrzydłowy Miles Bridges, który zdobył 32 punkty, a 13 z nich w samej czwartej, decydującej kwarcie.

Gracze z Charlotte triumfowali na trudnym terenie nawet w poważnym osłabieniu. Dotknął ich COVID-19.

ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis

To był ich pierwszy mecz po tym, jak protokołem bezpieczeństwa objęci zostali cztery zawodnicy: lider zespołu LaMelo Ball, a także ważni w rotacji Terry Rozier, Mason Plumlee oraz Jalen McDaniels. Powyższa czwórka wróci do gry nie szybciej, niż za 10 dni, więc przed Hornets jeszcze sporo zbliżających się wyzwań.

Podopieczni Jamesa Borrego trafili w niedzielę rekordowe w tym sezonie 17 rzutów za trzy, a sześć z nich zaaplikował rywalom Kelly Oubre, zdobywca 28 "oczek". Goście w całym spotkaniu popełnili także zaledwie sześć strat.

Hawks na nic zdał się świetny John Collins, który zdobył 31 punktów i miał 12 zbiórek. Gwiazdor "Jastrzębi", Trae Young zapisał przy swoim nazwisku 25 "oczek" oraz 15 asyst, ale miał problemy z celnością, bo wykorzystał tylko 9 na 22 oddane próby. Kevin Huerter trafił 7 na 11 rzutów z dystansu. Aktualny bilans Hawks to 12-12.

Houston Rockets są nie do zatrzymania. Jeszcze niedawno mieli serię aż piętnastu porażek z rzędu, ale teraz wszystko zaczęło się układać. Teksańczycy pokonali New Orleans Pelicans 118:108 i odnieśli już szóste następne zwycięstwo. Eric Gordon i Christian Wood rzucili po 23 punkty. Pelicans mogli liczyć na Brandona Ingrama (40 punktów), jednak inni zawodnicy nie dotrzymali mu kroku.

Cleveland Cavaliers jeszcze na początku czwartej kwarty tracili do Utah Jazz 15 punktów (82:97), ale w niesamowity sposób udało się im odrobić straty. Wyszli na prowadzenie 106:104.

Gospodarze podczas odrabiania strat zostawili na parkiecie bardzo dużo sił. Brakowało im ich na samym finiszu, w którym lepsi okazali się Utah Jazz. Mike Conley trafił za trzy, Rudy Gobert zaliczył efektowy wsad, a Cavaliers przez ostanie blisko trzy minuty, rzucili tylko dwa "oczka". Jazzmani triumfowali w ten sposób 109:108, odnosząc 16. sukces w sezonie.

Donovan Mitchell miał 35 punktów, a wspominany Gobert zebrał aż 20 piłek. Dla drużyny z Ohio 31 "oczek" wywalczył 21-letni Darius Garland.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Utah Jazz 108:109 (29:32, 26:28, 27:31, 26:18)
(Gerland 31, Allen 17, Rubio 15 - Mitchell 35, Bogdanović 16, Gay 15)

Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 127:130 (30:30, 31:38, 31:31, 35:31)
(Collins 31, Huerter 28, Young 25 - Bridges 32, Oubre Jr. 28, Martin 19)

Toronto Raptors - Washington Wizards 102:90 (23:12, 40;30, 21:26, 18:22)
(Siakam 31, Boucher 14, Barnes 11 - Caldwell-Pope 26, Beal 14)

Houston Rockets - New Orleans Pelicans 118:108 (28:26, 29:23, 37:36, 24:23)
(Gordon 23, Wood 23, MAthews 13, Theis 12 - Ingram 40, Valanciunas 17)

Czytaj także: Kibice krzyczą na niego "włocławski harpagan". Nam mówi, dlaczego wybrał Anwil [WYWIAD]
Gwiazdor NBA miał koronawirusa. Mówi o trudnym powrocie

Komentarze (0)