Marcin Stefański: Mam nadzieję, że będziemy w finale

Wielkie nadzieje towarzyszą reprezentacji Polski, która już w poniedziałek rozpocznie walkę w mistrzostwach Europy. Warto podkreślić, że biało-czerwoni są gospodarzem tego turnieju. -Myślę że stać nas na wyjście z grupy, a nawet na awans do ćwierćfinału. Mam jednak nadzieję, że będziemy w finale - przyznaje otwarcie Marcin Stefański, który w kadrze już występował.

Już w poniedziałek rozpoczynają się mistrzostwa Europy w koszykówce. Reprezentacja Polski będzie musiała sobie jednak poradzić bez Andrzeja Pluty, dotychczas jednego z liderów kadry. Gracz Anwilu Włocławek zrezygnował z występów z orzełkiem na piersi. - Uważam, że jest to strata. Jest on bardzo doświadczonym zawodnikiem. Najlepszy snajper w polskiej lidze wśród Polaków, a nawet nie tylko w ich gronie. Na pewno będzie szkoda - Andrzej nie musiałby być pierwszoplanowym graczem. Takiego snajpera wchodzącego z ławki chciałaby chyba każda reprezentacja; shootera, który wchodzi i rzuca z dystansu na świetnej skuteczności. Będziemy odczuwali jego brak, ale mamy innych zawodników i zastąpimy go innymi koszykarzami. Myślę, że Muli Katzurin ma na to jakiś plan - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Marcin Stefański.

Doświadczony, 35-letni zawodnik niewątpliwie był silnym ogniwem kadry w poprzednich latach. Jednak reprezentacja postanowiła zapełnić powstałą lukę Davidem Loganem. Amerykanina w ekspresowym tempie naturalizowano, w efekcie bardzo szybko był on dyspozycji trenera Muliego Katzurina. Czy koszykarz mistrzów Polski jest stanie przejąć schedę po Plucie? - Uważam, że jest w stanie. Oni są jednak innymi graczami. Andrzej jest typowym strzelcem, Logan natomiast bardziej penetruje pod kosz i z tego też sporo punktów zdobywa. A jednak jeden i drugi zawodnik jest bardzo dobry. Myślę, że trener Katzurin wykorzysta Logana najlepiej jak to będzie możliwe - uważa Stefański.

Dość niespodziewanie pierwszym rozgrywającym biało-czerwonych został Krzysztof Szubarga. Po fantastycznym sezonie wydawało się, że pewniakiem do roli pierwszego playmakera jest Łukasz Koszarek. Tym bardziej, że był on liderem silnego Anwilu Włocławek i miał duży wpływ na wywalczenie przez "Rottweilerów" brązowego medalu. - Każdy ma swoją koncepcję. Każdy trener ustawia sobie drużynę tak jak mu się to podoba. Trener Katzurin wybrał tak, a nie inaczej. Uważam, że Łukasz pokazał w tym sezonie, że jest dobrym graczem, nie ujmując nic Szubardze. Ale to jest decyzja trenera - komentuje 26-letni skrzydłowy.

W meczach sparingowych lekkiej kontuzji doznał Marcin Gortat. Sztab szkoleniowy uznał jednak, że lepiej odesłać gracza Orlando Magic na badania do Polski. Tym samym kadra musiała sobie radzić bez czołowego podkoszowego. Jednak w meczach, gdy nie grał Gortat, reprezentacja spisywała się fatalnie, w dodatku przegrywała. - Sparingi pokazały, że trudniej nam się grało bez niego. Nawet jeśli on nie zdobywa punktów, nadal jest przydatny w walce o zbiórki, również w obronie. Inni gracze się go boją, bo jest wysoki, atletyczny. Ciężko jest grać przeciwko takiemu zawodnikowi. Myślę, że reprezentacja ma nadal dobrych graczy jak Lampe, Wójcik, Szewczyk czy Robert Witka, którzy też potrafią grać w koszykówkę. Pokazali to nie tylko w polskiej lidze, ale także w ligach zagranicznych - twierdzi wychowanek Carbo Gliwice.

Pod koszem Katzurin posiada zawodników europejskiego, a nawet światowego formatu. Mowa oczywiście o Gortacie, ale także Macieju Lampe. Ten tandem jest wspierany przez doświadczonego Adama Wójcika oraz Szymona Szewczyka i Roberta Witkę. Nic więc dziwnego, że krąży opinia o słabszym obwodzie kadry Katzurina. - Mamy bardzo dobrych zawodników pod koszem - jeden gra w NBA, drugi będzie grał w Eurolidze, a do tego Szymon Szewczyk i Adam Wójcik. Wójcik, który w dodatku jest legendą polskiej koszykówki, a prócz nich jest jeszcze Robert Witka, który grał w Pucharze Europy. Możemy więc mówić, że mamy dobrych, ogranych zawodników pod koszem. Ale ja uważam, że obwód nie jest gorszy. Oni może nie są na takim samym poziomie, ale porównywalni - stwierdza były zawodnik Turowa Zgorzelec i dodaje: - Wysocy nie zdobywaliby tych punktów, nie mieliby tych zbiórek, gdyby nie obwód. Drużyna pracuje więc na tych, na których ma pracować i na których stawia trener. A że trener stawia na wysokich, na grę pod koszem, to może dlatego właśnie tak to wygląda: mamy super podkoszowych, a obwodowych gorszych.

Grupowymi rywalami Polaków będą Turcy, Litwini oraz Bułgarzy. Czy stać nas na awans z takiego grona? - Mam nadzieję, że Polska wyjdzie z grupy. Wierzę w to, mimo że nie udało mi się załapać do kadry. Sparingi pokazały, że potrafimy grać nawet z najlepszymi. Udało mi się zobaczyć kilka meczów. Na pewno jest szansa - uważa Stefański. Których z tych rywali będzie najtrudniejszy? - Chyba Litwa. Mają oni wyrównaną drużynę, doświadczonych zawodników podkoszowych, więc na pewno będą próbowali zatrzymać naszych dwóch wysokich, którzy prezentują się bardzo dobrze, Gortata i Lampe. Sądzę, że największe problemy będziemy mieli z Litwą.

Przed reprezentacją Polski olbrzymia szansa na zaistnienie w Europie. Katzurin będzie miał bowiem do dyspozycji wszystkich najlepszych koszykarzy. W dodatku biało-czerwoni będą występować przed własną publicznością. - Myślę, że jesteśmy trochę nieobliczalni. Możemy dojść naprawdę daleko. Na tych mistrzostwach nie pojawi się dużo gwiazd, które grały na poprzednich mistrzostwach. Niektóre drużyny są odmłodzone. Myślę więc, że stać nas na wyjście z grupy, nawet na awans do ćwierćfinału. Mam jednak nadzieję, że będziemy w finale - kończy zawodnik Trefla Sopot.

Komentarze (0)