Brandon Wallace: Jestem wdzięczny za otrzymaną szansę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Basket Kwidzyn pod koniec ubiegłego roku szukał wzmocnień, bowiem zespół ten znajdował się praktycznie na samym dnie tabeli. Z pomocą przyszedł Brandon Wallace oraz kilku innych koszykarzy. Amerykanin grał przyzwoicie. W dodatku 24-latek miał okazję zagrać w Meczu Gwiazd PLK, oraz w ramach tej imprezy wystąpić w konkursie wsadów.

W tym artykule dowiesz się o:

Brandon Wallace jest absolwentem Uniwersytetu South Carolina. Amerykanin co prawda nigdy nie był największą gwiazdą akademickiej drużyny, ale podczas ostatniego roku studiów prezentował wysoką dyspozycję, czego uwieńczeniem były statystyki rzędu 9,9 punktu, 9,4 zbiórki, 1,9 asysty, 1,3 przechwytu oraz 2,9 bloku (!). Nic więc dziwnego, że w kwietniu 2007 roku został zaproszony na Portsmouth Invitational Tournament. Kilka miesięcy później, a dokładniej w lipcu występował w Lidze Letniej NBA w barwach Boston Celtics. Po zakończeniu tych rozgrywek parafował on kontrakt z byłymi mistrzami NBA. Mierzący 206 cm wzrostu skrzydłowy nie miał jednak okazji zagrać w najsilniejszej lidze świata, bowiem bardzo szybko przeniósł się do ekipy z D-League, Utah Flash. Po rozegraniu sześciu spotkań dla tego teamu ponownie zmienił pracodawcę. Tym razem zasilił on szeregi Iowa Energy. Wallace był bardzo blisko swojego debiutu w Europie, w drugiej lidze włoskiej, ale ostatecznie nie doszedł do pełnego porozumienia z Indesit Fabriano, w efekcie czego sezon zakończył w Los Angeles D-Fenders.

24-letni koszykarz w ubiegłym roku ponownie spróbował swoich sił w Lidze Letniej NBA, tym razem jako zawodnik Charlotte Bobcats. Ofert od klubów najsilniejszej ligi nie otrzymał, w efekcie czego był zmuszony szukać pracodawcy. Amerykański skrzydłowy ostatecznie wylądował w tureckim Mersin Buyuksehir Belediyesi. Jak się okazało był to jedynie krótki epizod nad Bosforem, bowiem Brandon wystąpił w...jednym spotkaniu. W grudniu 2008 roku trafił on do ekipy Basketu Kwidzyn, kiedy ten znajdował się kryzysowej sytuacji. - Sądzę, że gra w Baskecie Kwidzyn była dla mnie krokiem naprzód - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl sam zainteresowany, po czym dodaje: To jest całkiem dobra liga. To było moje pierwsze koszykarskie doświadczenie w Europie i chciałbym powiedzieć, że nauczyłem się bardzo wiele. To pomogło mi w przyszłości, ponieważ wiem czego mam się spodziewać.

Szkoleniowcem kwidzyńskiego teamu był Andrej Urlep. Słoweniec jest znany z niezwykle ciężkich, trudnych treningów o wielkiej częstotliwości oraz z bardzo schematycznej gry. - Trener Urlep i ja mieliśmy bardzo dobre relacje. On jest wielkim trenerem i zna się na swoim fachu bardzo dobrze. Cieszę się, że miałem okazję z nim współpracować w swoim pierwszym sezonie w Europie. On nauczył mnie bardzo wiele - przyznaje Wallace. Po przyjściu Urlepa oraz sprowadzeniu przez Basket nowych koszykarzy zespół odżył i z miejsca stał się niezwykle groźnym rywalem dla wszystkich. - Kiedy zawitałem do drużyny walczyliśmy o utrzymanie się w lidze, mieliśmy wówczas bilans 3 zwycięstw i 10 porażek, a potem stało się tak, że wszystkie kluby musiały na nas uważać. Zaliczyliśmy wygrane z Prokomem, Turowem, Anwilem, Kotwicą i Czarnymi Słupsk. A więc z czołowymi klubami w Polsce w ostatnim sezonie - dodaje 24-letni zawodnik. Basket nie tylko spokojnie utrzymał się w ekstraklasie, ale w fazie pre play off sprawili sporo problemów "Czarnym Panterom". Ostatecznie klub ten zakończył rozgrywki na 11. miejscu.

Absolwent Uniwersytetu South Carolina jak sam przyznaje w Polsce nie zaprezentował w pełni swoich umiejętności strzeleckich. Na pytanie czy stać go na więcej, odpowiada: Zdecydowanie. Pracowałem bardzo ciężko w letniej przerwie, żeby poprawić swoją grę w ataku. Jestem gotowy by udowodnić, że jestem w stanie grać na najwyższym poziomie w Europie, jeśli tylko dostanę szansę.

Były zawodnik tureckiego Mersinu miał również okazję zagrać w Meczu Gwiazd PLK. Ekipa Wallace'a, Północ zdecydowanie pokonała Południe (143:116), zaś Brandon był jednym z najefektywniejszych koszykarzy na parkiecie. Grał on bowiem przez niespełna 14 minut i w tym czasie na swoje konto zapisał 14 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty. Amerykański skrzydłowy miał również okazję zademonstrować swoje umiejętności w konkursie wsadów, ale w nim zajął ostatnie 4. miejsce. - Polska była moim pierwszym międzynarodowym doświadczeniem. Brałem udział w All-Star Game i bawiłem się naprawdę świetnie. Dostałem również szansę pracy z jednym z najlepszych trenerów w lidze polskiej, co niewątpliwie dało mi dużo doświadczenia - przyznaje koszykarz i dodaje: Jestem wdzięczny za otrzymaną szansę i dziękuję kibicom z Kwidzyna.

Sprawą otwartą pozostaje przynależność klubowa Wallace'a. - Obecnie wraz z agentem szukamy klubu na przyszły sezon. Więcej będziemy wiedzieli już niebawem - kończy enigmatycznie Amerykanin.

Źródło artykułu: