[b]
[/b]W noc z wtorku na środę czasu polskiego rozpoczął się 75. sezon w lidze NBA. Tytułu broni zespół Milwaukee Bucks, który w finale pokonał Phoenix Suns. Obie ekipy nie są jednak teraz stawiane w roli głównych faworytów. Największe szanse daje się Los Angeles Lakers i Brooklyn Nets.
Marcin Gortat stawia na zespół LeBrona Jamesa. Przyznaje się również, że w minionych rozgrywkach postawił pieniądze na Lakers i przegrał. To nie jest jedyny zakład, który przegrał. Nam opowiada również o kartach i alkoholu.
- Bukmacherka? Gram za małe kwoty, wszystko trzeba robić z głową. To zabawa, trochę emocji, ale podkreślam: to jest parę złotych. Myślę, że ludzie wydają znacznie więcej na inne głupoty. Karty? Nie umiem grać, a dwa, to mnie w ogóle nie pociąga. Byłem jedynie obserwatorem. Ale widziałem wielkie sumy - komentuje Marcin Gortat.
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Mistrzem NBA zostanie...?
Marcin Gortat, były zawodnik czterech klubów NBA i reprezentacji Polski: Za wcześnie na takie typowanie, składy drużyn w trakcie rozgrywek ulegają wielu modyfikacjom. Na papierze najlepiej wyglądają drużyny Nets i Lakers. Bardziej podoba mi się zespół z LA. A w Netsach jest duży problem z Irvingiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!
Westbrook, Anthony, Howard - Los Angeles Lakers poszli va banque?
To dobre stwierdzenie. LeBron zrobił wszystko, by zespół był jak najmocniejszy. Mam wrażenie, że właśnie kroczy po swój ostatni tytuł w NBA. Westbrook - Davis - James: to jest potężne trio, które ma poprowadzić Lakers do kolejnego mistrzostwa. Sprytnie do tego dobrano zawodników na tzw. minimalnych kontraktach. I to są nazwiska cenione w NBA, które mają jeszcze sporo do udowodnienia.
Granie w Lakers, nawet za małe pieniądze, jest kuszące?
Lakers mają wielką magię, do tego jest LeBron James. Wielu koszykarzy chce grać w tej ekipie u boku tak doskonałego gracza. Na koniec dnia - każdy pragnie zdobyć mistrzostwo NBA. A zwłaszcza gracze, którzy są już blisko przejścia na drugą stronę rzeki. Granie w Los Angeles to "łakomy kąsek" niemal dla każdego zawodnika.
LeBron James nadal jest najlepszy w lidze?
Jak najbardziej. To jest gość, który - mimo upływających lat - umie zrobić wszystko na boisku. Król jest tylko jeden. Gra na takim poziomie, że to przechodzi ludzkie pojęcie. On jest jednym z trzech najlepszych zawodników w historii. Może zaskoczę, ale wydaje mi się, że LeBron James jest bardziej kompletny niż Michael Jordan i Kobe Bryant.
Będzie MVP rozgrywek?
Może zaskoczę, ale tutaj wskazałbym Kevina Duranta, choć oczywiście nie można zapominać o LeBronie i innych graczach. Jest też Luka Doncić, który na pewno będzie miał dobry sezon, ale wydaje mi się, że KD sięgnie po tę statuetkę.
W trakcie ostatniego sezonu deklarował pan, że nie można obstawiać przeciwko LeBronowi Jamesowi w kontekście mistrzostwa NBA. Pytanie brzmi: czy Marcin Gortat przegrał pieniądze na LeBronie?
Przegrałem... I nie tylko na LeBronie! Miałem łącznie trzy zakłady.
Jakie?
Obstawiłem, że Nets wygrają mistrzostwo, a w finale zmierzą się z Lakers. Ani jedni, ani drudzy się tam nie dostali. Miałem jeszcze zakład związany z moją byłą drużyną. To Wizards. Typowałem, że wejdą do play-off. Niestety nie udało im się tego osiągnąć. Przegrałem pieniądze.
To była duża suma?
Ja gram za małe kwoty, wszystko trzeba robić z głową. To zabawa, trochę emocji, ale podkreślam: to jest parę złotych. Myślę, że ludzie wydają znacznie więcej na inne głupoty. Za to miałem dobre typy na igrzyskach olimpijskich i na piłkarskim Euro! Wychodzi na to, że tam, gdzie się znam, to źle obstawiłem, a tam, gdzie się nie znam, to miałem sukcesy. Taki paradoks.
W trakcie igrzysk olimpijskich do sieci wyciekło zdjęcie, gdy Słoweńcy na czele z Luką Donciciem pili alkohol i grali w karty. To pana zaskoczyło? A może to normalne obrazki?
Normalnymi obrazkami tego bym nie nazwał, ale w NBA takie rzeczy się zdarzają. I nikt nie robi z tego sensacji. W karty gra się od wielu lat, niemal wszyscy to robią podczas dalekich wyjazdów. 30 lat temu robił to Michael Jordan, dzisiaj robią to inni. Ja sam od czasu do czasu brałem udział w takich grach. I przy okazji widziałem bardzo ciekawe historie.
Jakie?
Gdy zawodnicy przywozili po 200-250 tysięcy dolarów w saszetkach czy plecakach. Wszystko było pięknie zwinięte w ruloniki i w cegiełki. Byłem świadkiem, jak grali za ogromne pieniądze. "Na kupce" w pewnym momencie było z 50 tys. dolarów i chłopacy przebijali się kartami. W takich rozgrywkach nie brałem udziału. Raz, że nie umiem grać w karty, a dwa, to mnie w ogóle nie pociąga. Byłem jedynie obserwatorem. O Jordanie jakich historii się nasłuchałem w kontekście kart. To jest szok!
Zdradzi pan?
Słyszałem i to z wielu źródeł, że Michael Jordan jeździł... z milionem dolarów w gotówce. Miał ochroniarza, który biegał z walizeczką przypiętą do ręki... kajdankami! To był hazard w czystej postaci. Ja takich wielkich pieniędzy za moich czasów nie widziałem. Najwięcej - tak jak wspomniałem - było to 200-250 tys. dolarów.
Alkohol w NBA?
Był, jest i będzie. Są gracze, którzy piją alkohol, ale oczywiście nie na co dzień. I proszę mi wierzyć, że NBA doskonale wie, kto pije, a kto tego nie robi. Tam wszystko jest dokładnie sprawdzone. Scouting jest robiony na wielu płaszczyznach.
A jak pan podchodzi do kwestii szczepień w NBA? Wielka gwiazda Kyrie Irving nie chce się zaszczepić. Klub nie może na niego liczyć. Jak pan to komentuje?
Kompletnie nie umiem zrozumieć jego zachowania w ostatnim czasie. Zachowuje się, jakby wygrał już z 5-6 mistrzostw i może rozdawać karty w NBA. On ma jeden tytuł, jego pozycja nie jest tak mocna w lidze jak LeBrona Jamesa. Nie oszukujmy się, ale nie można na niego liczyć w ostatnich sezonach. Bo albo ma kontuzje, albo ma problemy sam ze sobą. Coś złego się z nim dzieje. Mam nadzieję, że otrzeźwieje i wróci do gry, bo umiejętności ma ogromne.
CZYTAJ TAKŻE:
Andrej Urlep - sprawiedliwy furiat. Ile zostało z jego magii?
Rozgrywa życiowy sezon! Schenk: Kadra u Milicicia? Nie podpalam się [WYWIAD]
Amerykanin wychwala polskiego trenera. Mówi, że Anwil to zespół wojowników!
Janusz Jasiński: Tabak myślał o reprezentacji Polski. Milicić? Przemilczę... [WYWIAD]