Informacja o zakończeniu pracy Mike'a Taylora w koszykarskiej reprezentacji Polski została ogłoszona w poniedziałek 27 września. Skąd nagle taka decyzja? Szczegóły tłumaczy prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz.
- Trener Mike Taylor dał wszystkim kibicom koszykówki w Polsce mnóstwo radości. Po nieudanym EuroBaskecie w 2013 roku kadra potrzebowała odświeżenia i to właśnie zapewnił Amerykanin. Reprezentacja grała na dwóch kolejnych mistrzostwach Europy, awansując do nich w świetnym stylu. Występy na mistrzostwach świata - dopiero drugi raz w historii - pozostaną niezapomniane, tak samo jak rewelacyjne ósme miejsce. Jako Zarząd PZKosz uznaliśmy jednak, że po wielu latach współpracy pora na zmiany i nowy impuls. Dziękujemy trenerowi za ciężką pracę, sukcesy oraz wkład w rozwój koszykówki w naszym kraju - mówi szef PZKosz na oficjalnej stronie związku.
Polscy kibice będą dobrze wspominać okres pracy Taylora. Naszą kadrę przejął w 2014 roku, a potem udawało jej się awansować na największe imprezy. Amerykanin dwa razy prowadził Polaków podczas EuroBasketu i raz w mistrzostwach świata.
Sukcesów nie brakowało. Raz udało się dostać do 1/8 finału ME, a także awansować na mistrzostw świata po 41 latach przerwy i dojść aż do ćwierćfinału. W dodatku nasi koszykarze zapewnili sobie awans na EuroBasket 2022.
Pojawiła się nawet szansa, aby Biało-Czerwoni zagrali na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020. Niestety, w turnieju kwalifikacyjnym odnieśliśmy jedno zwycięstwo i ponieśliśmy dwie porażki, przez co nie udało się zapewnić przepustek do Japonii.
Mike Taylor odchodzi, mając na koncie 111 meczów w roli selekcjonera. Polacy z nim na ławce mieli dodatni bilans, bo wygrali 60 i przegrali 51 meczów.
Polacy poznali rywali w kwalifikacjach do mistrzostw świata. To nie jest łatwa grupa! >>
Taylor mocno krytykowany. Mamy głos kadrowicza! Mówi też o wyjeździe Waczyńskiego [WYWIAD] >>
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet