Drugi mecz z rzędu i drugi przegrany ostatnim rzutem. Tym razem katem Legii Warszawa okazał się amerykański rozgrywający Erick Neal, który zadał decydujący cios na 0,3 sekundy przed końcem.
- Kolejny raz przegrywamy mecz w ostatniej sekundzie natomiast to nie chodzi o tą ostatnią akcję. Chodzi o cały mecz - skomentował dwupunktową porażkę z PGE Spójnią Stargard trener Wojciech Kamiński.
Jego podopieczni zagrali po prostu zły mecz. Od początku nie byli w stanie złapać swojego rytmu, gubili piłki. W trakcie całego spotkania prowadzili tylko przez 24 sekundy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
- Od początku mieliśmy kłopoty z organizacją, uciekała nam koncentracja. Nie graliśmy tego, co byśmy chcieli, a graliśmy to, czego byśmy nie chcieli - komentował "Kamyk". - Zamiast my się napędzać, to napędzaliśmy drużynę gości.
Legia po dwóch pewnych wygranych na starcie sezonu, teraz zaliczyła drugą minimalną porażkę. To wszystko mocno odmieniło sytuację. - Drugi przegrany mecz, sytuacja jest niewesoła. Natomiast to początek sezonu. Trzeba kilka rzeczy na pewno poprawić, żeby wrócić do lepszego grania. Żeby do niego wrócić, to trzeba mocniej bronić - zakończył Kamiński.
Na poprawę gry zawodnicy Legii nie mają zbyt dużo czasu. Kolejny mecz rozegrają już w najbliższy czwartek 30 września (godz. 19:30). Wtedy w Radomiu zmierzą się z HydroTruckiem.
Zobacz także:
Perfekcyjny start sezonu Anwilu. I ta gra Mathewsa! Astoria bez szans we Włocławku
Mocny transfer! Arged BM Stal sięga po byłego gracza NBA