WNBA: Seria Sparks nadal trwa, Shock w pogoni za play off

Los Angeles Sparks grają ostatnio jak w transie. Minionej nocy swoją siłę pokazał duet Candace Parker - Lisa Leslie, a ekipa z Hollywood wygrała szóste kolejne spotkanie, zgłaszając duże aspiracje w kierunku końcowych rozstrzygnięć. Do walki o play off dołączyła za to ekipa Detroit Shock. Mistrzynie WNBA wygrały ważny i trudny mecz w Connecticut i czwarte miejsce mają na wyciągnięcie ręki po porażkach drużyn z Chicago i Waszyngtonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Koszykarki Los Angeles Sparks pokazały, jak klasycznie wykorzystać osłabienie rywala. Chicago Sky do Staples Center przyjechały bez kontuzjowanej Sylvii Fowles, na co szybko odpowiedź miała taktyka Sparks. Candace Parker i Lisa Leslie zdobyły po 21 punktów (ta druga dodała jeszcze do tego 12 zbiórek), a ekipa gospodyń pokonała Sky 75:63. Była to szósta kolejna wygrana drużyny Sparks, która przed fazą play off wreszcie odnalazła swój rytm.

- Dzisiejszy mecz był na zasadzie "te dziewczyny nie są w stanie zatrzymać nas pod koszem". I tak rzeczywiście było. Rywalki nie zagrały dobrze pod koszem, bardzo źle dzisiaj zastawiały, dlatego wiedziałam, że musimy je zniszczyć w walce na tablicach - powiedziała po meczu Leslie. Sparks wygrały walkę na tablicach 37:24.

Na Wschodzie walka o play off trwa na dobre, a do grupy walczącej dołączyły aktualne mistrzynie WNBA, koszykarki Detroit Shock. Tym razem ekipa z Michigan nie dała szans Connecticut Sun i wygrała w Nihegan Sun Arena pewnie, różnicą 20 punktów. - Nie jesteśmy na pozycji, która pozwala nam na jakiekolwiek wpadki. To było bardzo ważne dla nas zwycięstwo, gdyż nadal mamy olbrzymie nadzieje na awans do fazy play off - powiedziała doświadczona zawodniczka Shock Taj McWilliams.

Shock skorzystały na tym, że solidarnie swoje mecze przegrało Chicago Sky i Washington Mystics, które są bezpośrednimi rywalami w drodze do czwartego miejsca na Wschodzie, które gwarantuje udział w fazie play off.

W ostatnim meczu dnia popis ofensywnej gry swoim kibicom dały zawodniczki Atlanty Dream, które wygrały we własnej hali z Sacramento Monarchs, aplikując swoim rywalkom aż 103 punkty. Nie do zatrzymania była Iziane Castro Marques, która uzyskała 30 punktów. 20 dodała rookie Angel McCoughtry, która w pierwszej piątce zastąpiła kontuzjowaną Chamique Holdsclaw.

Wyniki:

Connecticut Sun - Detroit Shock 70:90

(S.Gruda 19, L.Whalen 11, A.Jekabsone-Zogota 9, T.White 9 - K.Smith 19, D.Nolan 17, C.Ford 12, S.Zellous 12)

Atlanta Dream - Sacramento Monarchs 103:83

(I.Castro Marques 30, A.McCoughtry 20, S.Lyttle 13, E.DeSouza 12 - R.Brunson 15, N.Powell 13, D.Walker 13, H.Maiga-Ba 12)

Los Angeles Sparks - Chicago Sky 75:63

(C.Parker 21, L.Leslie 21, D.Milton-Jones 12, N.Quinn 8 - S.Ely 16, C.Dupree 13, J.Perkins 11, E.Thorn 9)

Seattle Storm - Washington Mystics 78:68

(J.Burse 14, L.Jackson 13, S.Bird 13, C.Little 10 - M.Currie 13, M.Coleman 13, N.Blue 8, L.Harding 7)

Źródło artykułu: