[tag=74615]
Dziki Warszawa[/tag] w swoim debiutanckim sezonie na parkietach Suzuki 1LM uplasowały się na jedenastej pozycji. Jak przyznają przedstawiciele klubu, sportowo ten debiut nie wypadł źle. - Choć w pewnym momencie sezonu wydawało się, że mamy realne szanse na walkę o play-off. Niestety, kontuzje kluczowych graczy pokrzyżowały nasze plany i zakończyliśmy rywalizację nieco poniżej oczekiwań - dodał Michał Szolc, prezes Dzików Warszawa.
W trakcie rozgrywek nie obyło się bez zmian na ławce trenerskiej - Piotra Bakuna zastąpił Paweł Turkiewicz, z którym chciano kontynuować współpracę również i w kolejnym sezonie. Ten jednak, z przyczyn osobistych, zdecydował się pozostać w rodzinnych stronach. Klub szybko jednak zapełnił wakat.
Pierwszoligowy klub postawił na Krzysztofa Szablowskiego, trenera, który doświadczenie zbierał m.in. w Treflu Sopot, Polfarmeksie Kutno, BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, Anwilu Włocławek, Akademii Koszykówki Legii Warszawa czy u boku Mike’a Taylora w reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?
Co będzie priorytetem w nadchodzącym rozgrywkach? - W pierwszej kolejności ustabilizowanie organizacji - pandemiczny sezon był dla nas trudniejszy, niż się spodziewaliśmy. Wiele pomysłów biznesowych i organizacyjnych musieliśmy zawiesić lub odłożyć na później. Naszym priorytetem będzie zapewnienie klubowi stabilnego finansowania, a trenerowi i zawodnikom komfortu pracy. Na szczęście wiele wskazuje na to, że kolejny sezon będzie już bardziej przewidywalny. Mam nadzieję, iż w kolejnym sezonie uda się nam zbudować zespół, który powalczy o TOP4 - dodaje Michał Szolc, uzasadniając wybór nowego szkoleniowca:
- Krzysztof ma olbrzymie doświadczenie trenerskie, które zdobywał w różnych organizacjach i na różnych poziomach rywalizacji - począwszy od rozgrywek młodzieżowych, przez kluby ekstraklasowe, aż po kadrę narodową. Nie mamy wątpliwości, że ma potencjał, by zbudować zbilansowany zespół i przygotować go do walki w Suzuki 1 Liga. Jest też głodny sukcesu i zdeterminowany, a to dla naszej organizacji bardzo ważne.
O tym, dlaczego Dziki Warszawa...
- Poszedłem do Akademii bo uznałem, że jest to fajny i potrzebny projekt, natomiast w czasach, jakie mamy, takie projekty napotykają różne przeszkody i nie wszystko potoczyło się tak jak tego wszyscy, łącznie ze mną, oczekiwali. W związku z tym stwierdziłem, że chciałbym wrócić do seniorskiej koszykówki i nadarzyła się okazja. W Dzikach są pasjonaci, którzy mają ambitne plany i pomysły, chcą, by klub piął się. Ta organizacja stwarza możliwość, aby wspólnie się rozwijać. To słowo klucz. To, co zostało mi przedstawione, odpowiada mi idealnie. Chcę pokazać się z dobrej strony i udowodnić, że mogę zbudować dobry zespół, który będzie groźny dla wszystkich. Sądzę, że mam na tyle wystarczającą wiedzę i doświadczenie, żeby ten zespół doprowadzić do miejsca, które jest naszym celem - wyjaśnia Krzysztof Szablowski.
O celach na nowy sezon...
- Klub ma ambitne cele i wszyscy w nim pracujący chcą, aby zespół osiągnął więcej niż w minionym sezonie. Będziemy o to walczyć. Jako trener staję naprzeciw grupy ludzi, którym nie mogę powiedzieć, że walczymy o jakieś minimum. Każdy na starcie może powalczyć o to samo, o zwycięstwo i wygranie ligi. Czemu nie? Trzeba sobie stawiać cele wysokie. Będąc realistą, trzeba jednak mierzyć siły na zamiary. Uważam, że sezon 2021/22 będzie zdecydowanie trudniejszy, chociażby ze względu na spadek Polpharmy Starogard Gdański czy dołączenie silnych zespołów kończących rywalizację w 2. lidze, z których Koszalin ma ambicje na powrót na mapę ekstraklasy. Myślę, że będzie bardzo trudno o pierwszą czwórkę, ale celem minimum jest udział w play-off.
O warsztacie trenerskim i wizji prowadzenia zespołu...
- Analizując wszystko, co robiłem do tej pory, patrząc, jak koszykówka się rozwija i w jakim kierunku zmierza gra, będzie to drużyna odpowiednia dla graczy, którzy potrafią i lubią bronić, bo będziemy stawiali na mocną defensywę. Niezależnie od tego gdzie byłem, to zawsze było na pierwszym miejscu i z tego rodzą się inne dobre rzeczy. To przenosi się także na odpowiednie funkcjonowanie w ataku. Tacy zawodnicy będą w Dzikach. Oczywiście, każdy ma różne możliwości w tym zakresie, ale nie chciałbym kogoś, kto się do tego nie przykłada. Będziemy szukać gry szybkiej, w której będziemy stwarzali sobie jak najwięcej szans na zdobywanie łatwych punktów lub oddawania otwartych rzutów. Wszystko musi być jednak pod kontrolą, to nie może być tylko "run and gun". Im więcej szans wykorzystanych, to nasza gra może przyspieszać, im mniej możliwości, tym bardziej trzeba będzie ją kontrolować. Chciałbym, aby generalnym obrazem drużyny była mocna defensywa i szukanie jak najwięcej okazji do zdobywania łatwych punktów.
Zobacz także: Suzuki I liga. Decka odsłania pierwszą kartę. Marcin Radomski: zmiany? Takie jest właśnie życie trenera
Suzuki I liga. Politechnika Opolska z nowym trenerem. "Nie może nam uciec bycie tu i teraz"