Pełnia szczęścia i niezwykle prestiżowy triumf był bardzo blisko! Arged BMSlam Stal prowadziła nawet 64:55 w końcówce trzeciej kwarty w finale FIBA Europe Cup, ale wtedy ofensywa ostrowian kompletnie się posypała. Polska zespół przestał trafiać.
Wykorzystała to niezwykle atletyczna drużyna Ironi, która zanotowała wówczas zryw 13-1 i objęła prowadzenie 68:65. "Stalówka" w pierwsze siedem minut czwartej, decydującej odsłony zdobyła tylko dwa punkty. To było coś zaskakującego, bo jeszcze w trzeciej partii żółto-niebiescy rozbili rywali aż 30:17 i przejęli kontrolę nad meczem.
Izraelczycy, których w hali w Tel Awiwie niósł doping aż pięciu tysięcy kibiców, odzyskali animusz w najważniejszym momencie. Kluczowy rzut trafił kapitalny w niedzielę Nimrod Levi, podkoszowy po zbiórce w ataku Jerome'a Meyinsse'a dostał piłkę na obwodzie, przymierzył z dystansu i doprowadził do wyniku 74:69.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
James Florence odpowiedział rywalom pięknym za nadobne, bo także trafił za trzy (74:72), ale później raz jeszcze celnie rzucił Levi, a następnie skutecznie pod kosz wbił się Wayne Selden, były zawodnik klubów NBA. Gospodarze z Ness Ziona doprowadzili do stanu 78:72 i triumfu nie oddali już do końcowej syreny, zwyciężając ostatecznie 82:74.
Gracze Ironi płakali z radości, bo to oni sięgnęli po Puchar Europy FIBA. Polska drużyna miała szansę na wielki, historyczny sukces, ale już sam udział przedstawicieli biało-czerwonych na tym szczeblu jakichkolwiek europejskich rozgrywek, trzeba traktować za spore osiągnięcie.
Gospodarzy napędzał wspomniany Levi, który rzucił 21 punktów. Meinesse wywalczył 14 oczek" i zebrał aż 13 piłek. Dla ostrowian 19 punktów wywalczył świetnie dysponowany przede wszystkim w trzeciej kwarcie Jakub Garbacz. Obwodowy w całym spotkaniu trafił 6 na 14 oddanych rzutów za trzy. Pudłował za to Florence (2/11 z gry, 1/9 za trzy), którego celnych rzutów na pewno zabrakło. "Stalówka" z nim na parkiecie była aż -21.
Drużynę Arged BMSlam Stal, której trenerem jest Igor Milicić, podczas Final Four w Izraelu żywiołowym dopingiem wspierała grupa złożona z właściciela, Pawła Matuszewskiego, jego brata oraz pracownika klubu, Grzegorza Ardeli. "Stalówka" powalczy jeszcze w tym sezonie o triumf w Energa Basket Lidze. Już od środy rozpoczyna się ich finał z Enea Zastalem BC Zielona Góra.
CSM CSU Oradea w meczu o trzecie miejsce niespodziewanie pokonała drużynę Parma Basket Perm. Rosjanie, typowani do zwycięstwa w całym Pucharze Europy FIBA, podczas Final Four w Izraelu zawiedli i zakończyli je na czwartej lokacie. Parma, której barw broni Marcel Ponitka, nie potrafiła zatrzymać Aarona Broussarda. Były zawodnik Anwilu rzucił 21 punktów, a Giordan Watson dodał 20 "oczek". Ponitka w niespełna 30 minut zapisał przy swoim nazwisku siedem punktów, miał cztery asysty, ale popełnił też pięć fauli. Rumuński zespół już do przerwy prowadził 45:28, a finalnie triumfował 85:76.
Wynik:
Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski - Ironi Ness Ziona 74:82 (22:26, 13:16, 30:17, 9:23)
Arged BMSlam Stal: Jakub Garbacz 19, Denzel Andersson 12, Trey Kell 12, Chris Smith 11, James Florence 9, Josip Sobin 4, Mark Ogden 4, Jarosław Mokros 3, Taurean Green 0.
Ironi Ness: Nimrod Levi 21, Braian Angola 15, Jerome Meyinsse 14, Wayne Selden 13, Lior Carreira 10, Patrick Miller 9, Tal Dunne 0.
Czytaj także: To mógł być rzut sezonu! Piłka po szalonej próbie Embiida wykręciła się z kosza
Byli faworytem, a walili głową w mur. "Niesamowite" osiągnięcie Krisa Richarda