Pszczółka Start Lublin niespodziewanie pokonała w piątkowy wieczór Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 100:94 i wyrównał stan serii do wyniku 1-1. - Jak się przegra, to nie jest przyjemnie. Tym bardziej w takich okolicznościach - zaczął pomeczowe podsumowanie trener żółto-niebieskich, Igor Milicić. O jakie okoliczności chodzi chorwackiemu trenerowi?
"Głowa w chmurach"
- Nie da się grać w koszykówkę z głowami w chmurach - zaznaczał Milicić w rozmowie z prezesem klubu, Bartoszem Karasińskim w BM Slam Stal TV. - Jeśli ktoś myślał po pierwszym meczu, że będzie w tej serii łatwo i przyjemnie, to był w błędzie, nie zna się na koszykówce lub jest za mądry - dodawał 44-latek.
Igor Milicić zaznaczał też, że ma w swoim składzie wielu zawodników, którzy "nie odgrywali jeszcze w play-offach tak ważnych ról, jak teraz". - Mówiliśmy o tym, że nie ma znaczenia, jakimi rozmiarami zwyciężyliśmy w pierwszym meczu, ale i tak nie weszliśmy dobrze w drugie spotkanie. Obrona nie funkcjonowała tak, jak powinna i przez to przegraliśmy - komentował.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"
Czy Pszczółka Start zaskoczyła czymś "Stalówkę"? - Nie - odparł Milicić, ale dodał, że jego drużyna "otworzyła Martinsa Laksę". - To topowy strzelec. Nasze założenia przedmeczowe w obronie go, były zupełnie inne - komentował trener ostrowian. Łotysz rzucił 22 punkty, wykorzystując 4 na 6 oddanych rzutów za trzy.
"Rekordy i nagrody psują głowę"
Jakub Garbacz w pierwszym meczu serii rzucił aż 30 punktów i trafił 9 na 14 oddanych prób za trzy, wyrównując rekord ligi w play-offach. Został uznany też Najlepszym Polakiem i wybrany do Pierwszej Piątki sezonu 2020/2021. Chris Smith przed piątkowym spotkaniem odebrał nagrodę dla Najlepszego Zawodnika lutego oraz marca. Eksportowy duet żółto-niebieskich zawiódł jednak w drugi meczu ćwierćfinału, bo Garbacz i Smith zdobyli wspólnie tylko 13 punktów.
- Nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Rekordy czy inne nagrody psują głowę młodych zawodników, a to nie powinno mieście miejsca, tym bardziej w play-offach - mówił Milicić, wyraźnie dając do zrozumienia, o kogo chodzi mu w swojej wypowiedzi. Garbacz w piątek zakończył mecz ze wskaźnikiem -25.
"Chodzi o obronę"
Czy to Pszczółka Start zatrzymała liderów Arged BMSlam Stali? - Nie chodzi w ogóle o to, że Lublin ich przypilnował czy o to, że nie trafili swoich otwartych rzutów (Garbacz i Smith przyp. red). Chodzi o obronę, która daje nam kontrataki i pewność siebie. Tej obrony dziś w ogóle nie było, nie istniała - podkreślał trener "Stalówki".
- Nie graliśmy wystarczająco twardo w obronie. Tam, gdzie mieliśmy faulować, tego nie robiliśmy, a wtedy, kiedy nie powinniśmy popełniać przewinień, my faulowaliśmy - dodawał Chorwat z polskim paszportem. -
- Byli od nas bardziej agresywni. Nie ważne, ile ty rzucasz punktów. Ważne, że ile rzucają ich rywale, a oni zdobyli ich aż 100. To zdecydowanie za dużo - zaznaczał natomiast po meczu szwedzki skrzydłowy żółto-niebieskich, Denzel Andersson.
Trzeci mecz serii odbędzie się 6 kwietnia w Lublinie.
Czytaj także: Szok w Ostrowie! Odrodzenie Pszczółki Startu i 1-1 w serii!
GTK Gliwice wielkim rozczarowaniem. Los niemieckiego trenera przesądzony