EBL. Play-off z przytupem zawitał do stolicy. Legia miała asa w rękawie

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Grzegorz Kulka (z piłką)
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Grzegorz Kulka (z piłką)

W końcu mecz na miarę play-off w Energa Basket Lidze. Legia Warszawa pokonała Kinga Szczecin 99:91, ale do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka. Kluczową postacią w zwycięskiej ekipie był Grzegorz Kulka.

King miał wygraną na wyciągnięcie ręki - kilkanaście sekund przed końcem prowadził 85:81, ale na finiszu popełniał fatalne w skutkach błędy, co Legia wykorzystała doprowadzając do dogrywki.

Dodatkowe minuty również lepiej zaczął King, ale potem to Legia przejęła inicjatywę. Gospodarze nie mylili się z linii rzutów wolnych, a wielkim "cichym" bohaterem meczu był Grzegorz Kulka.

Skrzydłowy Legii uzbierał 15 punktów i 4 zbiórki. 12 sekund przed końcem czwartej kwarty zaliczył mega blok na Michaelu Fakuade, potem nie zawiodła go ręka na linii rzutów wolnych tak doprowadzając do dogrywki, jak i ustalając wynik meczu.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"

King z kolei miał swojego antybohatera. Na finiszu czwartej kwarty goście mieli 10 sekund na akcję na wygraną. Rodney Purvis (2/11 z gry) zamiast rozegrać akcję, spróbować spenetrować, wymusić przewinienie, zdecydował się na rzut z 7 metrów. W dogrywce również robił więcej złego niż dobrego.

Trener Jesus Ramirez był wściekły, bo wiedział, że jego drużyna wypuściła wielką szansę z rąk. Tak naprawdę wystarczyło, żeby w czwartej kwarcie zastawiać. Tymczasem spustoszenie pod koszami siał Earl Watson, a rzutów wolnych na dogrywkę nie byłoby, gdyby Cleveland Melvin zastawił Kulkę po niecelnych rzutach wolnych Jakuba Karolaka.

W Legii najskuteczniejszy był Jamel Morris, autor 20 punktów. Lester Medford skompletował z kolei double-double. Po stronie Kinga Melvin i Jakub Schenk uzbierali po 18 "oczek". Tylko pięć minut w grze był Maciej Lampe, w ogóle nie zagrał Paweł Kikowski - obaj dochodzą do siebie po koronawirusie.

Drugi mecz tej serii odbędzie się w sobotę 3 kwietnia (godz. 20:25), a gospodarzem ponownie będzie Legia. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

Legia Warszawa - King Szczecin 99:91 (21:18, 20:25, 25:24, 19:18, d. 14:6)

Legia: Jamel Morris 20, Nickolas Neal 16, Grzegorz Kulka 15, Jakub Karolak 14, Lester Medford 11 (12 as), Walerij Lichodiej 9, Dariusz Wyka 5, Earl Watson 5, Grzegorz Kamiński 4, Adam Linowski 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Jakub Sadowski 0.

King: Jakub Schenk 18, Cleveland Melvin 18, Tookie Brown 16, Rodney Purvis 10, Michael Fakuade 9, Mateusz Bartosz 8, Dominik Wilczek 4, Maciej Lampe 3, Wojciech Czerlonko 3, Mateusz Zębski 2, Zach Thomas 0.

stan rywalizacji: 1:0 dla Legii Warszawa

Zobacz także:
Jakub Garbacz show. Pobił rekord na otwarcie play-off. Europa pyta o Polaka
Znamy lokalizację "bańki" EBL! Informację podała... prezydent miasta gospodarza

Źródło artykułu: