Już po Pucharze Polski Katarzyna Dźwigalska mówiła o solidnym maratonie gorzowianek. I ten zaczął się w ostatni piątek, kiedy ruszyła faza play-off Energa Basket Ligi Kobiet.
Po dwóch wygranych z Enea AZS Poznań (seria toczy się do trzech zwycięstw) PSI Enea musiała jednak opuścić kraj i udać się do Rumuni, gdzie zlokalizowana jest "bańka" EuroCupu.
- To był bardzo trudny logistycznie wyjazd do Rumunii. Długa podróż samolotem z Berlina do Wiednia, a później do Bukaresztu, skąd do pokonania było jeszcze 200 km autokarem - przyznał Dariusz Maciejewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy
O ćwierćfinał jego podopieczne zagrają z włoską ekipą Umana Reyer Wenecja. Trzeba sobie jasno powiedzieć - faworytem gorzowianki nie będą. Rywalki w tym sezonie na europejskich parkietach jeszcze nie przegrały.
- Doskonały włoski obwód z wielkim potencjałem rzutu za trzy punkty. Nie będzie to łatwe zadanie - komplementuje rywali Maciejewski. Obwód to nie wszystko - pod koszem są m.in. doskonale znane z gry na polskich parkietach Temi Fagbenle i Gintare Petronyte. Będzie to wielkie wyzwanie dla duetu Cheridene Green - Megan Gustafson.
Ekipa z Wenecji w tym sezonie przegrała jedynie dwa spotkania. Oba z euroligową Familą Schio. Gorzowianki będą chciały sprawić niespodziankę. W przypadku wygranej w ćwierćfinale (zaplanowany na czwartek 18 marca) zagrają z triumfatorem pary Lointek Gernika Bizkaia - ACS Sepsi-SIC.
Umana Reyer Wenecja - PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski / wtorek 16 marca, godz. 15:00
Zobacz także:
Strzelanina w Toruniu i wyrównany rekord sezonu. Polski Cukier pokazał pazur
Bracia Ponitka zmierzyli się w Sankt Petersburgu. Jak to się skończyło?