Marcus Crenshaw: Sportino to dobry klub

Marcus Crenshaw w ubiegłym roku podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt. Amerykanin związał się wówczas ze Sportino Inowrocław. Jednak w trakcie rozgrywek postanowił przenieść się do słoweńskiego Alposu Sentjur. 23-letni gracz będzie grał dla tego klubu do końca sezonu 2009/10.

Marcus Crenshaw jest absolwentem Uniwerstytetu Californie State. Amerykanin, który ze wzrostem 178 cm, na parkiecie pełni rolę rozgrywającego, bądź też rzucającego obrońcy, w swoim ostatnim roku na uczelni notował przeciętnie 8,6 punktu, 1,4 zbiórki oraz 2,1 asysty. Ubiegłego lata parafował on roczny kontrakt z ekipą Sportino Inowrocław. - Sportino było dobrym wyborem, ponieważ był to moje pierwsze doświadczenie w Europie - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Creshaw.

W lutym bieżącego roku Amerykanin postanowił jednak odejść. To właśnie na jego prośbę rozwiązano umowę. Nieoficjalnie mówiło się, że powodem zmiany klubu były nie najlepsze relacje z trenerem Aleksandrem Krutikowem. Zawodnik zaprzecza tym doniesieniom. - Krutikow widział rzeczy inaczej niż ja, ale nie było między nami sporu. Nauczyłem się naprawdę dużo o koszykówce od tego trenera - komentuje Crenshaw.

Mówiło się również, że jedną z przyczyn zerwania umowy mogły być częstsze wystawianie 23-latka na pozycji rozgrywającego przez szkoleniowca Sportino. W efekcie czego nie był on w stanie w pełni zademonstrować swoich możliwości strzeleckich. - To naprawdę nie ma znaczenia. Lubię grać na obu pozycjach, bo od zawsze tak grałem - informuje gracz.

Dlaczego więc koszykarz ten opuścił Polskę? - Postanowiłem opuścić Sportino, ponieważ czułem, że będzie to dobry wybór dla mojej kariery, ale jest to dobry klub. To nie żadne złe relacje, po prostu lepiej dla mnie było odejść - wyjawia absolwent Uniwersytetu California State, po czym dodaje: To był dobry wybór dla mnie, ponieważ będę miał doświadczenie w graniu. Muszę się nauczyć europejskiego basketu. A obecnie jest łatwiej dla mnie. W Polsce spędzałem sporo czasu na ławce rezerwowych, i było mi ciężko o doświadczenie.

Jak ocenia PLK oraz szkolenie w Polsce Marcus Crenshaw? - Polska liga jest świetna. Spodziewam się, że tutaj powrócę i zagram. Również polskie szkolenie jest dobre. Było ono znacznie trudniejsze aniżeli mój trening w NCAA, więc bardzo mi się podobało - odpowiada urodzony w Chicago zawodnik.

Po odejściu ze Sportinio, Crenshaw udał się na testy do słoweńskiego Alposu Sentjur. Amerykanin przeszedł je pomyślnie i podpisał kontrakt z tym zespołem. Podpisałem dwuletni kontrakt, więc pozostał mi jeszcze sezon. Następnie rozpocznę poszukiwania nowego zespołu. Mój agent nie próbował rozmawiać z innymi ekipami. Ten rok pozwoli mi rozwinąć umiejętności. W minionych rozgrywkach Marcus zdołał rozegrać osiem spotkań w trykocie tego klubu. 23-letni obrońca notował w nich przeciętnie 11,3 punktu, 1,5 zbiórki, 2,6 asysty oraz 1,6 przechwytu.To był dobry wybór dla mnie, ponieważ będę miał doświadczenie w graniu. Muszę się nauczyć europejskiego basketu. A obecnie jest łatwiej dla mnie. W Polsce spędzałem sporo czasu na ławce rezerwowych, i było mi ciężko o doświadczenie.

Filigranowego gracza jeszcze przez rok obowiązuje kontrakt z Alposem. Niewyklucza on jednak możliwości odejścia z tej ekipy wcześniej. - W Alpos będę grał jeszcze przez rok, a może nawet po pół roku przeniosę się - wyjawia nam Crenshaw.

Jak twierdzi sam zainteresowany w nowym zespole podszkolił swoje umiejętności. - Trener Alposu nauczył mnie wielu rzeczy w krótkim czasie. Myślę, że po prostu muszę grać dłużej - twierdzi 23-latek.

Co chciałby w swojej karierze osiągnąć Amerykanin? - Chciałbym być w stanie zaprezentować pełnię swoich możliwości już teraz, w wieku 22 lat. Chcę mieć długą karierę w Europie i uczyć się więcej i więcej, każdego dnia, o koszykówce - kończy Crenshaw.

Źródło artykułu: