W końcówce meczu roiło się od błędów i efektownych bloków. Trefl na finiszu pudłował rzuty wolne, Michał Kolenda "łapiąc" faul techniczny podał rękę rywalom, ale King i tak nie wykorzystał swojej szansy.
Na 7 sekund przed końcem sopocianie prowadzili 83:81. Trener Jesus Ramirez decydującą akcję zagrał na Maciej Lampe. Doświadczony podkoszowy zagrał z Pawłem Leończykiem, wyszedł w górę, ale nie trafił - Marcin Stefański wbiegł na parkiet, oszalał ze szczęścia.
Lampe od początku grał doskonale - w pierwszej połowie był po prostu za dobry dla defensywy Trefla, zdobył w niej aż 19 punktów. Problem Kinga pojawił się po przerwie, gdy ten przestał trafiać, bo obrona sopocian w końcu zaczęła funkcjonować blisko obręczy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
Do tego wszystkiego sopocianie dołożyli rzuty z dystansu. Dwukrotnie trafił Darious Moten, swoją "trójkę" dołożył Karol Gruszecki, a Nuni Omot robił wprost wszystko - efekt był taki, że goście prowadzili nawet 77:70. King starał się odwrócić losy pojedynku, ale nawet gdy już wydawało się witał z punktami, to sopocianie popisywali się efektownymi blokami.
Trefl też stanął w ofensywie, ale miał delikatny zapas i to finalnie zapewniło mu triumf. Gdyby jednak przegrał, to trzy przestrzelone rzuty wolne w ostatnich 13 sekundach śniłyby się sopocianom po nocach.
King zagrał już z Pawełem Kikowskim i Rodneyem Purvisem - to jednak nie pomogło. Dla porównania w ekipie z Trójmiasta nie było kontuzjowanego T.J. Hawsa ani jego zastępcy Nikoli Radicevicia.
King Szczecin - Trefl Sopot 81:83 (24:25, 24:19, 15:21, 17:18)
King: Maciej Lampe 21, Tookie Brown 13, Michael Fakuade 11 (10 zb), Rodney Purvis 7, Jakub Schenk 6, Zach Thomas 6, Mateusz Zębski 5, Mateusz Bartosz 4, Cleveland Melvin 4, Paweł Kikowski 1.
Trefl: Karol Gruszecki 19, Nuni Omot 19, Łukasz Kolenda 17, Darious Moten 8, Martynas Paliukenas 8, Michał Kolenda 6, Dominik Olejniczak 4, Paweł Leończyk 2, Witalij Kowalenko 0.
# | Drużyna | M | Z | P | + | - | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Enea Stelmet Zastal Zielona Góra | 30 | 27 | 3 | 2853 | 2357 | 57 |
2 | Legia Warszawa | 30 | 21 | 9 | 2540 | 2306 | 51 |
3 | Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski | 30 | 20 | 10 | 2547 | 2384 | 50 |
4 | WKS Śląsk Wrocław | 30 | 20 | 10 | 2513 | 2377 | 50 |
5 | Trefl Sopot | 30 | 19 | 11 | 2531 | 2379 | 49 |
6 | Polski Cukier Start Lublin | 30 | 17 | 13 | 2433 | 2414 | 47 |
7 | King Szczecin | 30 | 17 | 13 | 2354 | 2415 | 47 |
8 | PGE Spójnia Stargard | 30 | 16 | 14 | 2505 | 2472 | 46 |
9 | MKS Dąbrowa Górnicza | 30 | 14 | 16 | 2470 | 2539 | 44 |
10 | Arriva Polski Cukier Toruń | 30 | 12 | 18 | 2579 | 2623 | 42 |
11 | Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz | 30 | 12 | 18 | 2572 | 2677 | 42 |
12 | Tauron GTK Gliwice | 30 | 11 | 19 | 2455 | 2550 | 41 |
13 | Anwil Włocławek | 30 | 10 | 20 | 2481 | 2580 | 40 |
14 | HydroTruck Radom | 30 | 10 | 20 | 2333 | 2485 | 40 |
15 | Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia | 30 | 8 | 22 | 2233 | 2584 | 38 |
16 | SKS Starogard Gdański | 30 | 6 | 24 | 2558 | 2815 | 36 |
Zobacz także:
Generał i kat w jednym. Jay Threatt bohaterem meczu w Radomiu
Solidne liczby nie pomogły. MKS bez niespodzianki. "Oni nas zabili"
Igor Milicić mu zaufał, a Denzel Andersson udanie zadebiutował