Śląsk niejako zrobił swoje ogrywając w czwartek we własnej hali GTK 80:72. Łatwo nie było, bo rywal grając z nożem na gardle w walce o play-off mocno naciskał.
Oliver Vidin po raz kolejny nie mógł skorzystać z Bena McCauley'a. - Jeszcze nie wiadomo kiedy wróci - przyznał szkoleniowiec. - Musimy być ostrożni, bo taka kontuzja może się bardzo szybko wrócić i stracilibyśmy go do końca sezonu.
Do gry - po problemach z barkiem - wrócił natomiast Ivan Ramljak. Chorwat tradycyjnie był kluczową postacią i odegrał ważną rolę w triumfie nad gliwiczanami. Zanotował 9 punktów, 11 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty i 2 bloki. - Jako drużyna trenowaliśmy dwa dni. Aleksander Dziewa po kadrze, Ivan Ramljak po kontuzji byli z nami od wtorku - komentuje Vidin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej
Wracając do McCauley'a, to Śląsk kolejny mecz rozegra w czwartek, 4 marca, w Szczecinie z Kingiem. Patrząc na układ tabeli, jest to niezwykle ważne starcie dla wrocławian, ale...
- Te mecze mają znaczenie i nie mają. Realnie przygotowujemy się na play-off. Drużyny z miejsc od drugiego do siódmego - tam każdy może wygrać z każdym. Stawka jest bardzo wyrównana. Na chwilę obecną tylko zespół z Zielonej Góry ma przewagę - zakończył Vidin.
Śląsk z bilansem 18 zwycięstw i 8 porażek jest aktualnie wiceliderem tabeli. Wrocławianie raczej nie muszą obawiać się sytuacji, w której wypadliby z pierwszej czwórki i straciliby przewagę parkietu w pierwszej fazie play-off. Dlatego też Vidin nie chce ryzykować z McCauley'em.
Amerykański środkowy w czterech meczach notował średnio 15,8 punktu i 4,3 zbiórki. Dodać należy, że do składu Śląska doszedł jeszcze Maciej Bender, który być może zadebiutuje właśnie w starciu z Kingiem.
Zobacz także:
"Dochodzące słuchy". Radosław Piesiewicz ponownie zaatakował klub z EBL
Wielka wpadka Anwilu Włocławek. Amerykanin nie mógł wrócić do Polski!
Żan Tabak opisuje zmiany w klubie. "To najbardziej szalony okres w karierze"