Wygrana Polaków, świetny Gortat - relacja z meczu Polska - Chorwacja

Podopieczni Muliego Katzurina wzięli odwet za pierwszy, przegrany mecz z Chorwacją. Reprezentacja Polski pokonała w Łodzi, w hali Arena koszykarzy Jasmina Repesy 71:67. Biało-czerwonych do zwycięstwa poprowadził Marcin Gortat, który zaliczył double-double: 22 punkty oraz 13 zbiórek. Jednak to David Logan trafiał do kosza w najważniejszym momencie tego pojedynku.

W tym artykule dowiesz się o:

W porównaniu do pierwszego spotkania doszło do kilku zmian w obu zespołach. Przede wszystkim Muli Katzurin zrezygnował z usług Roberta Witki, a także Pawła Kikowskiego. Na ich miejsce desygnował Macieja Lampe oraz Krzysztofa Roszyka. Ponownie w 12-osobowym składzie reprezentacji Polski nie znalazł się Robert Skibniewski. Natomiast Jasmin Repesa dał odpocząć jednemu z bohaterów wtorkowego meczu, Zoranowi Planiniciowi, a także Sandro Niceviciowi.

Fatalnie rozpoczęli drugie starcie z koszykarzami Hrvatskiej, biało-czerwoni. Słaba postawa w obronie pozwoliła rywalowi na szybkie rozwinięcie skrzydeł. Gracze z Bałkanów podobnie jak w pierwszym pojedynku postawili na rzuty z dystansu. Po celnym rzucie za 3 Davora Kusa, po nieco ponad minucie gry, było 5:0. Kolejne sekundy nie przyniosły poprawy w postawie naszych zawodników, a wręcz przeciwnie. Przeciwnicy kontynuowali swój festiwal strzelecki. Tym razem dał o sobie znać Roko Leni Ukić. Bohater wtorkowego spotkania, trafił z dystansu, i wyprowadził Chorwację na ośmiopunktowe prowadzenie. Jak się okazało, był to moment przełomowy dla gospodarzy. Biało-czerwoni w końcu ruszyli do ataku. Dobra postawa w obronie, i szybkie kontry były zabójcze dla koszykarzy Jasmina Repesy. Bardzo aktywny był Szymon Szewczyk, który najpierw zaliczył asystę, zaś później samemu umieścił piłkę w koszu i zredukował deficyt do zaledwie jednego "oczka". Warto podkreślić świetną serię zawodników Katzurina, którzy zdobyli siedem punktów z rzędu. W miarę upływu czasu gra się wyrównała. Żadna z drużyn nie potrafiła zaliczyć kolejnego zrywu.

W początkowej fazie drugiej kwarty znacznie lepiej prezentowali się biało-czerwoni. To oni po dwóch celnych rzutach osobistych Macieja Lampego wyszli na prowadzenie. Chwilo rolę pierwszego rozgrywającego pełnił Łukasz Koszarek, ale izraelski szkoleniowiec postanowił ponownie desygnować Krzysztofa Szubargę. Z czasem w naszej ekipie pojawił się spory chaos, i brak pomysłu na wykończenie akcji. Chorwaci wykorzystali indolencję naszych reprezentantów. Ze stanu 26:25, doprowadzili do wyniku 26:31. Spora w tym zasługa Marko Banicia, oraz Kusa. Ten drugi wraz z Ukiciem był najsilniejszym ogniwem swojego teamu w pierwszej połowie. Polacy wrócili na dobry tor, głównie dzięki przyspieszeniom w grze. Na pochwałę zasługiwała świetna dwójkowa gra Szubarga - Marcin Gortat. To właśnie ten tandem doprowadził do remisu 33:33. W samej końcówce obie drużyny miały spore problemy ze skutecznością. Jednak nieco celniej swoje rzuty egzekwowali Polacy, i to oni schodzili na przerwę prowadząc trzema punktami.

W trzeciej odsłonie Muli Katzurin postanowił ponownie na parkiet wpuścić naturalizowanego Davida Logana. Koszykarz ten do tej pory nie prezentował zbyt wysokiej dyspozycji. Na osiem oddanych rzutów, trafił zaledwie jeden. Jednak to on jako pierwszy zdobył "oczka" w tej "ćwiartce". Po chwili jednak gracze z Bałkanów odpowiedzieli "trójką" Marko Popovicia. Od tego momentu koszykarze obu drużyn znacząco się ożywili. W dodatku poprawili oni swoją skuteczność. W ofensywie brylował Gortat, ale goście mieli swojego lidera, którym był Nikola Vujcić. Biało-czerwoni zaczęli powoli odskawiwać swojemu przeciwnikowi. Po trafieniu Szubargi było już 48:42 dla naszych zawodników. Rewelacyjny Ukić kolejnym celnem rzutem z dystansu, przyciął skrzydła Polakom. Chorwaci złapali drugi oddech i szybko odrobili straty. Natomiast gospodarze ponownie nie mieli pomysłu na rozegranie akcji. Bardzo widoczny był brak strzelca, bowiem koszykarze podkoszowi prezentowali się przyzwoicie. Ostatnie sekundy tej partii były zacięte, ale nikt nie zdołał wyjść na przodownictwo, w efekcie czego po 30 minutach gry był remis po 52.

Szubarga był bohaterem pierwszej akcji w czwartej partii. Koszykarz Anwilu Włocławek przechwycił piłkę, a następnie dopisał do dorobku naszej reprezentacji dwa punkty. W kolejnych minutach toczył się wyrównany bój. Żaden z teamów nie był w stanie narzucić swojego stylu gry. Polacy postanowili wykorzystać spore umiejętności Gortata, który bardzo dobrze radził sobie z Nikolą Vujciciem. Biało-czerwoni nadal grali bardzo agresywnie w obronie, co sprawiło graczom Repesy sporo problemów. Gospodarze przede wszystkim trafiali do kosza, a dzięki serii 8:0 prowadzili 64:56. Podopieczni Katzurina spoczeli jednak na laurach. Rywal skrzętnie wykorzystał chwilowe rozluźnienie naszych zawodników. Ponownie w ataku świetnie spisywał się Vujcić. Po jednym celnym rzucie osobistym Ukicia przewaga biało-czerwonych stopniała do zaledwie "oczka". Ale wówczas to nastąpiło odrodzenie Logana. 27-letni koszykarz dwukrotnie trafił zza linii 6,25m. i tym samym pozbawił Chorwatów nadziei na wygraną w tym spotkaniu. Do graczy z Bałkanów należało jednak ostatnie słowo. Wynik meczu na 71:67 ustalił Ante Tomić.

Niewątpliwie najsilniejszym ogniwem naszej reprezentacji był Marcin Gortat. Polski środkowy zanotował double-double, 22 punkty oraz 13 zbiórek. Pozostali koszykarze nieco odstawali od "rodzynka" z NBA. David Logan, który zakończył zawody z dorobkiem 15 "oczek", przez dłuższy czas grał bardzo nieskutecznie, ale w końcówce pokazał, że jest świetnym strzelcem. Na swoje konto zapisał on także 4 zbiórki oraz 3 asysty.

Najwięcej punktów dla Hrvatskiej zdobył ponownie Roko Leni Ukić. Tym razem jednak 25-letni zawodnik nie miał tak świetnie ułożonej ręki. Pomimo przeciętnej skuteczności zdołał on zdobyć 14 "oczek", a do tego dopisać 6 zbiórek i 3 asysty. Dwucyfrową ilość punktów mieli również Davor Kus, i Marko Banić - obaj po 11.

Biało-czerwoni zagrali znacznie bardziej agresywnie w obronie. W dodatku zdominowali walkę pod tablicami. Co warto zaznaczyć gracze Katzurina zebrali aż 42 piłki, rywale tylko 31. Bardzo dobra była skuteczność rzutów za 2 punkty, która wyniosła blisko 59 procent. Zdecydowanie gorzej było w próbach za 3. Polacy trafili zaledwie 4 na 20 oddanych rzutów. Ten element koszykarskiego rzemiosła był z kolei silną stroną Chorwatów, którzy mieli 50-procentową skuteczność - 9/18.

Fotorelacja z meczu - foto.sportowefakty.pl

Polska - Chorwacja 71:67 (17:17, 21:18, 14:17, 19:15)

Polska: Marcin Gortat 22, David Logan 15, Michał Ignerski 8, Szymon Szewczyk 7, Krzysztof Szubarga 7, Maciej Lampe 5, Filip Dylewicz 3, Łukasz Koszarek 2, Krzysztof Roszyk 2, Michał Chyliński 0, Iwo Kitzinger 0, Adam Wójcik 0.

Chorwacja: Roko Leni Ukić 14, Davor Kus 11, Marko Banić 11, Nikola Vujcić 9, Marko Popović 5, Marko Tomas 5, Mario Stojić 4, Ante Tomić 3, Damir Rancić 3, Kresimir Loncar 2, Drago Pasalić 0, Mario Kasun 0.

Po meczu powiedzieli (PAP):

Muli Katzurin (trener Polaków): We wtorek mówiłem, że z meczu na mecz będziemy grać lepiej. Czas działa na naszą korzyść. Zagraliśmy lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Więcej było rzutów za dwa punkty, których brakowało wcześniej. Jeżeli chodzi o występ Macieja Lampego, to cały czas podkreślam, że nie jest on jeszcze w najwyższej formie. To jednak ambitny i doświadczony zawodnik. Wierzę w niego i jestem przekonany, że będzie ważnym ogniwem naszego zespołu.

Marcin Gortat (Polska): Cieszy zwycięstwo i to, że zagraliśmy trochę lepiej niż we wtorek. Brakuje nam jednak komunikacji na boisku, jest też sporo chaosu w ataku. Dotyczy to zwłaszcza mojej gry. To dopiero drugie nasze spotkanie sparingowe, więc nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Czeka nas jeszcze dużo pracy.

Komentarze (0)