EBL. Legia ograła Asseco Arkę. Genialny Lester Medford zepsuł święto Filipa Dylewicza

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: koszykarz drużyny Asseco Arka Gdynia Filip Dylewicz (z lewej) i Lester Medford jr (z prawej) z zespołu Legia Warszawa
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: koszykarz drużyny Asseco Arka Gdynia Filip Dylewicz (z lewej) i Lester Medford jr (z prawej) z zespołu Legia Warszawa
zdjęcie autora artykułu

Lester Medford zdobył dla Legii Warszawa aż 35 punktów, prowadząc ją tym samym do wygranej w Gdyni. Rozgrywający stołecznych popsuł święto Filipa Dylewicza, który został rekordzistą polskiej ligi w liczbie występów w ekstraklasie.

W sobotnim meczu w Gdyni działo się wiele. Wielkim wydarzeniem było święto Filipa Dylewicza, który rozegrał swój 673 pojedynek na parkietach polskiej ekstraklasy. Tym samym stał się samodzielnym rekordzistą pod tym względem. Najlepszy wynik w sezonie w liczbie zdobytych punktów wyrównał z kolei Lester Medford z Legii, który zaaplikował gdynianom aż 35 punktów, dzięki czemu goście wygrali 92:83.

W pierwszej połowie starcia w Gdynia Arena gospodarze - przynajmniej do pewnego momentu - stawiali dzielny opór dużo wyżej notowanym rywalom. Główna w tym zasługa podkoszowego tercetu Witliński-Dylewicz-Hrycaniuk. Asseco Arka grała bardzo zespołowo, ale jednak po pierwszej kwarcie minimalnie przegrywała - 15:16.

Sytuacja odmieniła się po chwili przerwy, gdy zawodnicy Wojciecha Kamińskiego zabrali się ostro do budowania przewagi. Ciężar gry na swoje barki wzięli Lester Medford i Jamel Morris, którzy wprawdzie indywidualnymi, ale jednocześnie bardzo skutecznymi akcjami, zdołali wyprowadzić Legię na kilkupunktowe prowadzenie. Tego warszawianie nie oddali do końca pierwszej połowy, ostatecznie schodząc do szatni z przewagą 9 "oczek".

Po powrocie na parkiet sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Gracze Piotra Blechacza z każdą minutą coraz bardziej kąsali gości. Po rzutach wolnych Bartłomieja Wołoszyna zbliżyli się do nich na cztery punkty, jednak sytuację bardzo szybko uspokoił Medford, po którego akcjach Legia znów prowadziła 9-oma punktami. Końcówka trzeciej kwarty to jednak piorunujący finisz gdynian.

Sygnał do ataku dał Mateusz Kaszowski, po którego celnej trójce zaczął się pościg. Swoje w dalszym ciągu robili Wołoszyn oraz Hrycaniuk, który ustalił wynik po trzydziestu minutach na 61:61. Ten fragment kosztował jednak gospodarzy wiele sił, gdyż od tego momentu ponownie do głosu doszli legioniści. Za trzy trafiali Kuba Karolak i ponownie Medford, dzięki czemu przyjezdni odzyskali kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

Asseco Arka do końca grała jednak o korzystny rezultat. Udanymi akcjami losy spotkania starali się odmienić Igor Wadowski do pary z Wołoszynem, jednak rozgrywający wprost genialne zawody Medford miał inne plany i nie pozwolił, aby jego drużyna wyjechała znad morza bez kompletu punktów.

Sytuacja w tabeli powoli staje się dla gdynian nie do pozazdroszczenia. Porażka z Legią była dla nich już ósmą klęską z rzędu, w wyniku której z bilansem 7-16 zajmują oni dopiero 14. lokatę w EBL i wiele wskazuje na to, że do końca będą walczyć o swój ligowy byt. Z kolei Legia jest na przeciwnym biegunie i w ekstraklasie ustępuje obecnie jedynie Enea Zastalowi.

Asseco Arka Gdynia - Legia Warszawa 83:92 (15:16, 20:28, 26:17, 22:31) Asseco Arka:

Bartłomiej Wołoszyn 22, Adam Hrycaniuk 16 (14 zb.), Filip Dylewicz 15, Igor Wadowski 11, Mikołaj Witliński 9, Mateusz Kaszowski 3, Jakub Kobel 3, Michał Kołodziej 2, Karlo Vragovic 2, Marcin Kowalczyk 0, Marcin Malczyk 0.

Legia: Lester Medford 35, Jamel Morris 26, Jakub Karolak 15, Grzegorz Kulka 5, Nickolas Neal 5, Grzegorz Kamiński 3, Adam Linowski 2, Earl Watson 1, Dariusz Wyka 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
27
3
2853
2357
57
2
30
21
9
2540
2306
51
3
30
20
10
2547
2384
50
4
30
20
10
2513
2377
50
5
30
19
11
2531
2379
49
6
30
17
13
2433
2414
47
7
30
17
13
2354
2415
47
8
30
16
14
2505
2472
46
9
30
14
16
2470
2539
44
10
30
12
18
2579
2623
42
11
30
12
18
2572
2677
42
12
30
11
19
2455
2550
41
13
30
10
20
2481
2580
40
14
30
10
20
2333
2485
40
15
30
8
22
2233
2584
38
16
30
6
24
2558
2815
36

Czytaj także: Suzuki I liga. Miażdżąca dogrywka w meczu na szczycie. Kolejny popis Jakuba Musiała >>

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie ma wyjścia. "Pomoc od rządu praktycznie nie istnieje"

Źródło artykułu: