Arka do starcia z CCC przystąpiła po dwóch ciężkich meczach. Na hit mistrzynie zmobilizowały się jednak wyjątkowo i pokazały, jak olbrzymim potencjałem dysponuje ten zespół.
- To była wielka, zespołowa koszykówka. Zdobyłyśmy 100 punktów przeciwko takiej drużynie, to kapitalny wynik - przyznała Alice Kunek. Rzucająca Arki uzbierała 20 punktów, 5 asyst i 4 zbiórki.
Australijka trafiła m.in. pięć "trójek". I to właśnie rzuty z obwodu były kluczowe - gospodynie wykorzystały 19 z 27 prób zza łuku. - To był "shooting night", który nie zdarza się często - mówił wyraźnie zadowolony trener Gundars Vetra. - To był występ taki, jakie ja bardzo lubię - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko
Arka miała nieco ułatwione zadanie, bowiem po stronie rywalek zabrakło jednej z kluczowych zawodniczek, środkowej Dragany Stanković. - Owszem miałyśmy przewagę pod koszem, ale nasz plan na ten mecz nie zmienił się. Nie miało tutaj znaczenia czy ona zagra, czy nie - tłumaczy Kunek.
- Była bardzo dobra egzekucja, piłka dobrze krążyła, były pozycje - dodaje Australijka, która z wielkim uznaniem wypowiedziała się o rywalkach. - CCC to wspaniały zespół, który jest konkurencyjny i rzuca wielkie wyzwanie. Ten zespół zagra w finale - dodała.
100 zdobytych punktów, wygrana numer 12 w sezonie, 19 trafionych rzutów zza łuku. Taką Arkę trener Vetra chciałby oglądać zawsze. - Mam nadzieję, że utrzymamy ten poziom gry - komentuje Łotysz. Zauważył jednak też problem - zwłaszcza przed meczami w Eurolidze.
- Ofensywnie jestem zadowolony, ale w defensywie musimy grać mocniej i bardziej fizycznie. W Eurolidze są zawodniczki szybsze, silniejsze, po prostu lepsze. Tam to nie wystarczy - wyjaśnił. Jego zespół w pierwszej "bańce" nie zdołał wygrać żadnego z trzech meczów. Kolejna szansa już niebawem - 19-22 stycznia to termin drugiej "bańki", której gospodarzem będzie ZVVZ USK Praga.
Zobacz także:
Grad "trójek" zasypał CCC Polkowice. Mistrzowski występ Arki Gdynia
Niespodzianka w Toruniu, Energa ograła Ślęzę Wrocław. Brak Sutton decydujący