EBL. Kapitalna czwarta kwarta Enea Astorii. Bydgoszczanie wygrali z WKS Śląskiem po piorunującym finiszu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Artur Gronek i koszykarze Enei Astorii Bydgoszcz
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Artur Gronek i koszykarze Enei Astorii Bydgoszcz
zdjęcie autora artykułu

Enea Astoria Bydgoszcz, podrażniona ubiegłotygodniową porażką w Lublinie, w swoim kolejnym spotkaniu na parkietach EBL pokonała WKS Śląsk Wrocław 91:83. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała szalona 4. kwarta, wygrana ostatecznie 14-oma punktami.

Wielkie emocje towarzyszyły pojedynkowi Enea Astorii Bydgoszcz z WKS Śląskiem Wrocław. Przez większość spotkania wydawało się, że to goście zdobędą pełną pulę. Gracze Olivera Vidina grali mądrze i skutecznie, ale w ostatniej kwarcie gospodarze wrzucili najpierw czwarty, a następnie piąty bieg i tym samym odnieśli niezwykle ważną wygraną, do której w przekroju całego spotkania najmocniej przyczynił się tercet Sanders-Dambrauskas-Gabrić.

Pierwsza kwarta niedzielnego starcia była bardzo wyrównana, jednak oba zespoły wykorzystywały swoje szanse w inny sposób. Goście trafili w niej aż 9 z 11 rzutów za dwa, ale za to mieli spore problemy na dystansie. Wśród bydgoszczan skuteczność rozkładała się równomierniej. Wielki głód gry było widać w głównej mierze u Pauliusa Dambrauskasa, dla którego był to pierwszy mecz po kontuzji zerwania mięśnia dwugłowego uda. Litwin zdobywał punkty na wiele sposobów oraz szybko wymusił dwa faule jednego z liderów WKS Śląska, Ivana Ramljaka.

W drugiej kwarcie długo trwała wymiana ciosów, ale w pewnym momencie goście zaczęli przejmować kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Ataki wrocławian kończyli Elijah Stewart oraz Aleksander Dziewa i przy wyniku 30:38 o czas zmuszony był poprosić Artur Gronek. I zabieg ten przyniósł skutek, bo Enea Astoria nieco się przebudziła, przede wszystkim znów zaczęła punktować, ale po 20 minutach gry w dalszym ciągu lepsi byli goście, którzy prowadzili siedmioma punktami - 41:34.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"

Podopieczni Olivera Vidina bardzo dobrze prezentowali się również po przerwie. Wprawdzie był moment, w którym Enea Astoria mocno się zbliżyła, ale wrocławianie nie pozwolili się dogonić. Główna w tym zasługa świetnie radzącego sobie Olka Dziewy, który rządził po obiema obręczami. Bydgoszczanie doskonale otworzyli za to ostatnią kwartę. Dwa punkty zdobył Adrian Bogucki, trójkę dołożył Michał Aleksandrowicz i koszykarze Gronka zbliżyli się do rywali na punkt.

I od tego momentu gra nabrała wyraźnych rumieńców, bowiem chwilę później kolejny raz za trzy trafił gracz Enea Astorii, którym tym razem był Jakub Nizioł i miejscowi wyszli na prowadzenie. Wówczas zaczął się prawdziwy popis strzelecki z obu stron. Za trzy trafiali kolejno Kyle Gibson, Nizioł, Stewart, Corey Sanders i Ramljak. Wydawało się więc, że mecz będzie wyrównany do samego końca, ale stało się inaczej.

Kluczowa akcja miała miejsce chwilę później, kiedy pięć "oczek" zdobył duet Frąckiewicz-Gabrić. Ten drugi rzucił niesamowitą trójkę praktycznie równo z syreną, obwieszczającą koniec akcji i o przerwę poprosił szkoleniowiec gości. Wtedy ci rzucili się do ataku i byli bliscy zbliżenia się na punkt do przeciwników, ale Ivan Ramlajk nie popisał się w kontrze i piłka po jego wsadzie wypadła z kosza. To nie był jednak koniec, bo na punkty Frąckiewicza odpowiedział Gibson, ale następnie mecz przejęła para Sanders-Dambrauskas.

To właśnie dzięki ich skutecznej i mądrej grze w ostatnich minutach, a w zasadzie sekundach, bydgoszczanie nie dali już sobie wydrzeć bardzo ciężko wypracowanej przewagi i tym samym dwa punkty zostały w grodzie nad Brdą. Enea Astoria zwyciężyła bowiem 91:83, a czwartą, decydującą kwartę wygrała 36:22.

Enea Astoria Bydgoszcz - WKS Śląsk Wrocław 91:83 (20:21, 14:20, 21:20, 36:22) Enea Astoria:

Corey Sanders 26, Paulius Dambrauskas 16, Tomislav Gabrić 14, Łukasz Frąckiewicz 12, Jakub Nizioł 10, Adrian Bogucki 6, Michał Aleksandrowicz 3, Michał Chyliński 2, Michał Krasuski 2, Marcin Nowakowski 0.

WKS Śląsk: Aleksander Dziewa 21, Kyle Gibson 17, Elijah Stewart 14, Ivan Ramljak 12, Strahinja Jovanović 9 (11 as.), Mateusz Szlachetka 5, Akos Keller 4, Jakub Musiał 1, Michał Gabiński 0, Szymon Tomczak 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
27
3
2853
2357
57
2
30
21
9
2540
2306
51
3
30
20
10
2547
2384
50
4
30
20
10
2513
2377
50
5
30
19
11
2531
2379
49
6
30
17
13
2433
2414
47
7
30
17
13
2354
2415
47
8
30
16
14
2505
2472
46
9
30
14
16
2470
2539
44
10
30
12
18
2579
2623
42
11
30
12
18
2572
2677
42
12
30
11
19
2455
2550
41
13
30
10
20
2481
2580
40
14
30
10
20
2333
2485
40
15
30
8
22
2233
2584
38
16
30
6
24
2558
2815
36

Czytaj także: EBL. Adrian Bogucki oficjalnie nowym koszykarzem Enea Astorii Bydgoszcz >> Suzuki I liga. W Opolu powiało NBA - pokaz ofensywy AZS Politechniki i Sokoła. Niespodzianka w Tychach >>

Źródło artykułu: