Szokujący wyjazd Amerykanina, opuścił Polskę bez zgody klubu! Dlaczego?

Materiały prasowe / Tadeusz Surma / PGE Spójnia  / Na zdjęciu: Adam Kemp
Materiały prasowe / Tadeusz Surma / PGE Spójnia / Na zdjęciu: Adam Kemp

Amerykanin Adam Kemp wyjechał nagle, bez zgody klubu. Na dodatek porzucił auto na lotnisku. Z naszych informacji wynika, że wrócił do USA, bo był zaniepokojony swoim stanem zdrowia po zakażeniu koronawirusem.

Jako pierwszy o całej sprawie napisał "Dziennik Wschodni", który poinformował, że Adam Kemp w dość dziwnych okolicznościach pożegnał się z Pszczółką Startem Lublin, zespołem wicemistrza Polski. Okazuje się, że Amerykanin niespodziewanie opuścił klub, nie informując nikogo o tym fakcie. Spakował się i autem (klubowym) pojechał najpierw do hotelu w Warszawie, a następnie na lotnisko. Tam pojazd porzucił (kluczyki zostawił na hotelowej recepcji). W niedzielę, gdy miał być na treningu, wyleciał do Stanów Zjednoczonych, do żony z dzieckiem.

- Adam Kemp wyjechał z Polski bez zgody klubu w nocy z soboty na niedzielę. Porzucił samochód na lotnisku. W sobotę był jeszcze na treningu i widać było, że na zajęciach jest nieobecny. Był dokładnie przebadany i nie miał żadnej kontuzji. Nie odbierał telefonu, więc zaczęliśmy się niepokoić. Jeden z naszych pracowników pojechał sprawdzić czy zawodnik jest zdrowy, ale nie było go w mieszkaniu. Okazało się, że zawodnik jest w samolocie do USA - przyznał prezes Arkadiusz Pelczar w rozmowie z serwisem "Dziennik Wschodni".

Udało nam się także poznać wersję drugiej strony. Skontaktowaliśmy się z Andrzejem Gostomskim, agentem, który reprezentuje interesy Adama Kempa w Polsce. Z jego słów wynika, że Amerykanin był bardzo zaniepokojony swoim stanem zdrowia po przebytym niedawno zakażeniu koronawirusem. Zgłaszał powikłania. Klub wysłał go na rutynowe badania, ale te niczego niepokojącego nie wykazały. Amerykanin chciał przebadać się u swojego lekarza w USA, dlatego zdecydował się na tak desperacki ruch. Bał się o zdrowie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką

- Adam przeszedł badania w Polsce, zlecone przez klub, ale w jego opinii były niewystarczające. Miał symptomy, które bardzo go niepokoiły. Arytmię serca. Tego badanie EKG nie stwierdziło, ale warto pamiętać o tym, że takie badanie trwa przez minutę. Po jednym z treningów miał niepokojące zmiany na skórze. Miał też duszności. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, bo tam chce sprawdzić swój stan zdrowia - powiedział nam Andrzej Gostomski.

Sprawa na pewno się na tym nie skończy. Być może lubelski klub będzie dążył do tego, by obciążyć kosztami amerykańskiego środkowego za wypowiedzenie kontraktu bez wcześniejszego informowania o tym. Dla koszykarza był to trzeci pracodawca w Polsce. Wcześniej z powodzeniem występował w Polpharmie Starogard Gdański i Astorii Bydgoszcz. W obu klubach współpracował z trenerem Arturem Gronkiem.

W Starcie jego przygoda od początku się nie układała. W debiucie doznał poważnego skręcenia stawu skokowego. Po kilkunastu tygodniach wrócił do gry i wystąpił w spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Później zachorował na koronawirusa.

Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Przemysław Frasunkiewicz mówi o rozmowach z Anwilem, budowaniu "drzewek" i wspieraniu polskich trenerów [WYWIAD]
Tomasz Jankowski mówi o komentowaniu, idealnym Lundbergu i kiepskim Anwilu [WYWIAD]
Kredyty, rodzina, agenci. Jakub Garbacz opowiada o drodze na szczyt [WYWIAD]

Źródło artykułu: