WNBA: Powrót Leslie nie pomógł Sparks

Powrót na parkiety Lisy Leslie nie pomógł Los Angeles Sparks w odniesieniu zwycięstwa nad San Antonio Silver Stars. W powtórce ubiegłorocznego finału konferencji zachodniej, ponownie lepsze okazały się koszykarki z San Antonio. W starciu najlepszych obecnie drużyn na Zachodzie Phoenix Mercury po dogrywce wygrały w Seattle z tamtejszymi Storm. Bohaterką spotkania została Penny Taylor, która miała w tym meczu w ogóle nie zagrać.

W tym artykule dowiesz się o:

Po siedmiu tygodniach na parkiety powróciła Lisa Leslie, która leczyła kontuzjowane kolano. Jej przerwa trwała od 19 czerwca. W końcu jedna z najbardziej doświadczonych i utytułowanych zawodniczek WNBA pojawiła się ponownie na parkiecie w trykocie Sparks. Od tego momentu trener Michael Cooper miał mieć do dyspozycji swój cały skład. Niestety. Na razie zabraknie w nim Betty Lennox, która nabawiła się urazu.

Powrót Leslie miał być początkiem marszu w górę tabeli Konferencji Zachodniej. Wszystko miało zacząć się spotkaniem z San Antonio Silver Stars w Stales Center. Początek spotkania na to wskazywał, bo gospodynie grały lepiej. W połowie drugiej kwarty Sparks prowadziły już 28:22, a pomimo to, na przerwę do szatni schodziły przegrywając 29:33, przegrywając końcowe minuty 1:11.

W drugiej połowie meczu wynik oscylował cały czas wokół remisu. O końcowym sukcesie drużyny z San Antonio zadecydowała skuteczna egzekucja rzutów osobistych przez Becky Hammon. Gdy Sparks faulowały w końcowych sekundach meczu, piłka zawsze była w rękach Hammon. Ta zaś czterokrotnie stanęła na linii rzutów osobistych i czterokrotnie trafiła, pieczętując triumf swojego zespołu.

Hammon zakończyła spotkanie z dorobkiem 20 punktów, 5 asyst, 4 przechwytów i 3 zbiórek. 12 oczek dodała Sophia Young, a 6 punktów i 5 zbiórek rozgrywająca swój drugi mecz w tym sezonie w ekipie San Antonio Ann Wauters.

Najwięcej dla Sparks ustrzeliły Lisa Leslie i Noelle Quinn - po 13 punktów. Double-double zapisała na swoim koncie Candace Parker z 11 punktami i 10 zbiórkami. Zawiodła Tina Thompson. Co prawda miała najwięcej zbiórek, bo 12, ale z gry trafiła zaledwie 2 rzuty na.. 19 oddanych!

- Czułam przez cały czas, że możemy je dopaść - powiedziała po meczu Leslie. - Musimy się zebrać w całość. Mamy najlepszą zbiórkę na świecie. Musimy to wykorzystać w kolejnych spotkaniach.

26 punktów i 14 zbiórek - która z koszykarek została królową w „Pałacu”? Deanna Nolan. To jej osiągnięcie z pojedynku Detroit Shock kontra New York Liberty rozgrywanego w Palace of Auburn Hills. Nolan była królową wydarzeń, która poprowadziła mistrzynie do wygranej 76:64.

- Po tym, jak zagrałyśmy w niedzielę, wiedziałyśmy, że dzisiaj musimy zagrać zdecydowanie lepiej, zwłaszcza w obronie - powiedziała Nolan, która ustanowiła swoje nowe najlepsze osiągnięcie w karierze w ilości zebranych piłek w meczu. - Po prostu szłam na deskę, a każda bezpańska piłka trafiała w moje ręce, dlatego miałam ich aż tak dużo - zakończyła Nolan.

Nolan otrzymała solidne wsparcie od weteranki Katie Smith, która zakończyła zawody z dorobkiem 16 punktów.

Dla koszykarek z Nowego Jorku była to piąta kolejna porażka na parkietach WNBA. Po tym niechlubnym osiągnięciu pracę w Liberty straciła trenerka Pat Coyle, którą w piątek na tym stanowisku zastąpi Ann Donovan.

W meczu gigantów Konferencji Zachodniej Phoenix Mercury okazły się lepsze od Seattle Storm. W dramatycznym meczu w KeyArena do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, której bohaterką została Penny Taylor. Australijska skrzydłowa wywalczyła 18 punktów, z czego 7 w dodatkowych minutach gry. To jej trójka na minutę przed zakończeniem dogrywki była kluczową akcją dla tego spotkania.

Mało brakowało, a Taylor by jednak w ogóle w tym meczu nie zagrała. - Lekarze powiedzieli mi, że nie powinienem dzisiaj korzystać z jej usług. Tak się jednak stało, że Penny dzisiaj zagrała - powiedział szkoleniowiec Mercury Corey Gaines. - Wiem, ze rola doktorów jest w tym momencie większa niż moja. Ale ja nie patrzę na czas, jaki miałam odpoczywać. Czuję się dobrze, dlatego zagrałam. Gdybym miała jakiekolwiek problemy, powiedziała bym o tym - powiedziała Taylor, która na parkiecie spędziła 19 minut, w ciągu których wywalczyła 18 punktów, 4 asysty, 2 zbiórki i 2 przechwyty.

Mercury miały szansę na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry, gdy po rzutach wolnych Diany Taurasi prowadziły 84:81 na 16 sekund przed końcem. Ostatnia akcja Storm dała jednak 3 oczka Sue Bird i potrzebna była dogrywka.

- Kiedy Sue trafiła za trzy, one poczuły wiatr w żagle. Grały przecież we własnej hali, a tutaj nie jest łatwo z nimi wygrywać, szczególnie w dogrywce - powiedziała Taurasi, prywatnie przyjaciółka Bird i koleżanka ze Spartaka Moskwa Region. - Trzymałyśmy się jednak razem. Przeprowadziłyśmy kilka skutecznych akcji, w obronie udało się zatrzymać rywalki i gra potoczyła się po naszej myśli.

Taurasi była najskuteczniejszą zawodniczką Mercury z 19 punktami na koncie. 18 dodała Taylor, a 16 Cappie Pondexter. Wśród pokonanych 25 punktów było autorstwem Tanishy Wright.

Wyniki:

Los Angeles Spakrs - San Antonio Silver Stars 59:63

(L.Leslie 13, N.Quinn 13, C.Parker 11, D.Milton-Jones 11 - B.Hammon 20, S.Young 12, A.Wauters 6, M.Frazee 6)

Detroit Shock - New York Liberty 76:64

(D.Nolan 26, K.Smith 16, T.McWilliams 9, K.Braxton 8 - S.Christon 14, T.Jackson 12, J.McCarville 12, C.Kraayeveld 8)

Seattle Storm - Phoenix Mercury 90:101

(T.Wright 25, C.Littlle 20, L.Jackson 18, S.Bird 13 - D.Taurasi 19, P.Taylor 18, C.Pondexter 16, T.Johnson 15)

Komentarze (0)