EBL. Spójnia Stargard goniła, ale na finiszu się potknęła. Sokołowski skarbem zwycięskiej Legii Warszawa

Newspix / Adam Starszynski / Na zdjęciu: Michał Sokołowski (z lewej) i Raymond Cowels (z prawej)
Newspix / Adam Starszynski / Na zdjęciu: Michał Sokołowski (z lewej) i Raymond Cowels (z prawej)

Legia Warszawa zgodnie z planem pokonała borykającą się z problemami PGE Spójnię Stargard. Goście postawili się jednak mocno, a Jacek Winnicki nie mógł pogodzić się z porażką. Stołeczny team wygrał 77:73.

Końcówka spotkania w hali na Bemowie była niesamowicie nerwowa. Legia dała się dojść, a w kluczowych minutach uaktywnił się Raymond Cowels.

Goście na finiszu popełnili jednak serię poważnych błędów. Najpierw nie zastawili po rzucie wolnym i Legia odskoczyła na 74:70. Potem Cowels trafił szaloną "trójkę" i nadzieje Spójni odżyły.

Ten sam Cowels w akcji na dogrywkę zamiast zagrać z drużyną, oddał rzut w kierunku kosza z dwoma obrońcami na sobie. Jacek Winnicki wprost nie mógł w to uwierzyć.

To mogło być przełamanie po niesamowitej pogoni - Legia bowiem nerwy w końcówce zafundowała sobie niejako na własne życzenie. Jeszcze w końcówce trzeciej kwarty podopieczni Wojciecha Kamińskiego prowadzili 61:48.

Goście decydującą część rozpoczęli jednak od trzech "trójek" i poczuli, że w stolicy nie wszystko jest stracone. 90 sekund przed końcem Legia prowadziła zaledwie 71:70. Miał nawet akcję na prowadzenie, ale bardzo dobrze dysponowany Mateusz Kostrzewski popełnił stratę i tak mocno finiszująca Spójnia potknęła się niejako o własne nogi.

22 punkty, 5 asyst i 4 zbiórki uzbierał Michał Sokołowski - bezapelacyjnie postać najjaśniejsza wśród triumfatorów. Pytanie ile popularny "Sokół" jeszcze polata w Legii. Rafał Juć zdradził, że telefony z zagranicznych klubów się urywają, a sam we wtorek miał zapytania o reprezentanta Polski z Turcji. Na chwilę obecną ten jednak w pełni skupia się na grze w stolicy.

Wygranej nie byłoby też bez Justin Bibbins. Ten od początku był doskonale pilnowany, ale w końcu zdołał znaleźć sposób na defensywę Spójni - finalnie na jego koncie pojawiło się 19 "oczek".

Wśród przyjezdnych najskuteczniejszy był Mateusz Kostrzewski, który grając bliżej kosza był nie do zatrzymania. 18 punktów dołożył Ricky Tarrant - ten zaczął doskonale (11 punktów w pierwszej kwarcie), ale potem na dłuższy czas zniknął. Cowels trafił cztery rzuty z dystansu, ale ta najważniejsza próba była... beznadziejna.

Legia Warszawa - PGE Spójnia Stargard 77:73 (15:15, 12:15, 34:20, 16:23)

Legia: Michał Sokołowski 22, Justin Bibbins 19, Jakub Karolak 12, Jamel Morris 10, Dariusz Wyka 10, Earl Watson 4, Grzegorz Kulka 0, Adam Linowski 0, Grzegorz Kamiński 0, Mariusz Konopatzki 0.

PGE Spójnia: Mateusz Kostrzewski 21, Ricky Tarrant 18, Raymond Cowels 16, Baylee Steele 8, Tomasz Śnieg 6, Kacper Młynarski 3, Omari Gudul 1, Filip Matczak 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Stelmet Enea BC z mocnym ruchem. Rolands Freimanis dołączył do mistrza Polski
Siedem "trójek" Bartłomieja Wołoszyna. GTK Gliwice nadal bez wyjazdowej wygranej

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa

Źródło artykułu: