EBL. Spadła intensywność, wynik uciekł. Grali jak chcieli, potem to rywale zagrali z nimi

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Tomasz Śnieg
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Tomasz Śnieg

PGE Spójnia Stargard przegrała trzeci mecz w sezonie. Tym razem w Gliwicach lepsze okazało się tamtejsze GTK, które wygrało 84:78. - W naszej grze za dużo jest wahań. Raz gramy super, raz bardzo źle - mówi Tomasz Śnieg.

Ten mecz PGE Spójnia na pewno była w stanie wygrać - co sam pokazał początek - podopieczni Jacka Winnickiego rozpoczęli mocno i już w pierwszej kwarcie prowadzili dwucyfrowo.

- Dobrze weszliśmy w mecz. Kontrolowaliśmy go, dzieliliśmy się piłką. Graliśmy po prost tak, jak chcieliśmy na dużej intensywności w ataku i bez głupich błędów w obronie - komentuje kapitan drużyny Tomasz Śnieg.

Gra stargardzian posypała się w połowie drugiej kwarty. - Mieliśmy chwilowe zawahanie. Prowadziliśmy trzynastoma punktami i dostaliśmy run 2:18 - wyjaśnia Winnicki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niemiecki piłkarz poślubił zjawiskową prezenterkę telewizyjną

Doświadczony szkoleniowiec nie ma wątpliwości co o tym zadecydowało. - Niestety krótka ławka, wąska rotacja. Nie jest łatwo w siedmiu ludzi grać na dużej intensywności całego meczu utrzymując swój rytm - wyjaśnia.

W Gliwicach PGE Spójnia musiała sobie kolejny raz radzić bez kontuzjowanego Mateusza Kostrzewskiego, który podczas meczu z Treflem Sopot podkręcił staw skokowy. Wróbelki ćwierkają z kolei, że do drużyny wróci Raymond Cowels.

Na chwilę obecną trener Winnicki nie potwierdził oficjalnie tej informacji. - To są tematy, które - jeżeli dojdzie do jakichkolwiek zmian - w pierwszej kolejności zostaną opublikowane przez klubu - uciął krótko.

Gdy Kostrzewski wróci do gry, a powrót Cowelsa stanie się faktem, rotacja drużyny trenera Winnickiego zyska dwa bardzo solidne ogniwa. Amerykański snajper poprawi również "trójkę" PGE Spójni. Na chwilę obecną drużyna ma 29,6 procent skuteczności rzutów zza łuku trafiając przy tym sześć takich prób na mecz (sam Cowels w sezonie 2019/2020 miał mecze, w których trafiał ich 6 czy 7). Mniej trafia jedynie MKS Dąbrowa Górnicza.

Kolejne spotkanie PGE Spójnia rozegra 25 września. Będą to derby z Kingiem Szczecin.

Zobacz także:
Mało kto spodziewał się takiego rozwiązania. Asseco Arka wyszarpała triumf w derbach z Treflem!
Arged BMSlam Stal wygrała, ale trener zadowolony być nie może. "To wstyd, brak mi słów"

Komentarze (1)
avatar
-ABC-
21.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spójnia ma dużo większy problem...i nie jest to trener robi ci może...ale kontraktujac takich zawodników zarząd i scout natychmiast do wymiany