- Brak słów - powiedział po meczu trener Łukasz Majewski w studio w BM Slam Stal TV, którego Arged BMSlam Stal pokonała w sobotę HydroTruck Radom 94:89, ale dopiero po dogrywce.
Gra ostrowian rozczarowała. - Nie realizujemy prostych założeń taktycznych, nie jesteśmy w stanie zapamiętać jednego seta (zagrywki -przyp. red) - ciągnął niezadowolony z postawy swoich podopiecznych trener Majewski w rozmowie z prezesem klubu, Bartoszem Karasińskim.
Gospodarze prowadzili 80:74 w końcówce spotkania, ale drużyna Roberta Witki odpowiedziała zrywem 6-0. Dayon Griffin trafił za trzy równo z końcową syreną i doprowadził do dogrywki, w której HydroTruck prowadził nawet 87:82. Świetnie dysponowani Jakub Garbacz, Jarosław Mokros i Chris Smith sprawili jednak, że to "Stalówka" odniosła zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
- Dla mnie to wstyd. Nie powinniśmy w ogóle tego spotkania wygrać - grzmiał trener Majewski. - Wtedy może byłaby jakaś większa nauczka. Nie możemy wałkować podstawowych rzeczy, które robi się w podstawówce. Mówię o zastawianiu i realizacji zagrywek, których nie zapamiętujemy. Nie ma timingu, nie ma wyczucia, nie ma niczego. To są takie rzeczy, że krew człowieka zalewa. Rysuję coś na tablicy, a to nie jest egzekwowane. Ciężko się na to patrzy. Jesteśmy statyczni, opieramy naszą grę na tym, że liderzy oddają rzuty i albo trafią i zamknąć mecz, albo nie.
Arged BMSlam Stal po dwóch porażkach, zanotowała drugi sukces z rzędu, ale podobnie jak na Kociewiu z Polpharmą, znów odniesiony w bólach. Doświadczony zespół, którego grę prowadzi duet James Florence - Taurean Green ma problemy z "domykaniem" spotkań. - To niewiarygodne, ale prawdziwe. Najbardziej boli, że coś tłumaczysz, a to nie jest egzekwowane - mówił Łukasz Majewski w odniesieniu nie tylko do Amerykanów, ale całego zespołu.
"Stalówka" prowadziła do przerwy 41:29, ale po kilku minutach trzeciej kwarty to HydroTruck miał 42:41. Goście rozpoczęli drugą połowę od niesamowitej serii 13-0. - Przespaliśmy ten fragment. Mówi się, że dwie połowy, to dwa różne mecze. My źle zaczęliśmy po zmianie stron, mamy dużo materiału do analizy i musimy zacząć poprawiać takie elementy - zaznaczał Jakub Garbacz, który zanotował 20 punktów i trafiał kluczowe rzuty.
Kreowany na gwiazdę Energa Basket Ligi, James Florence zdobył przeciwko drużynie z Radomia 10 "oczek", sześć zbiórek oraz osiem asyst, ale trafił tylko 4 na 14 oddanych rzutów z pola. - Nie wiem co się z nim dzieje, na razie nie może znaleźć skuteczności. To jest jedna strona, ale z drugiej, kiedy spojrzymy na statystyki, byliśmy +15 na parkiecie z Jamesem. To jest bardziej istotne, niż że nie trafił kilku rzutów. Zdaje sobie sprawę, że ma problem, ale widzę też, że zespół potrafi z nim funkcjonować - komentował w BM Slam Stal TV Łukasz Majewski.
"Stalówka" mimo słabego stylu, zapisała na swoje konto zwycięstwo. I to był najważniejszy aspekt, co podkreślali zarówno Majewski, jak i Jakub Garbacz. - Gdybyśmy przegrali, to w ogóle byłby dramat i koniec świata. Koniec końców wygraliśmy. Za miesiąc czy dwa nikt nie będzie pamiętał o tym, w jakim stylu - mówił trener żółto-niebieskich. - Ważne, że przepchnęliśmy ten mecz - dodawał Garbacz.
- Nie ma na to jednej recepty. Musimy ciężko pracować, dobrze by było, gdyby też w końcu nasze rzuty zaczęły wpadać - zakończył trener, pytany o to, co musi teraz zrobić prowadzony przez niego zespół.
Arged BMSlam Stal w najbliższą sobotę, 26 września, zmierzy się na własnym parkiecie z Pszczółką Start Lublin.
Czytaj także: Odpowiedź podrażnionych Boston Celtics, Miami Heat prowadzą już tylko 2-1
Transfery. EBL. Stelmet Enea BC ma nowego podkoszowego