Dość nieoczekiwana zmiana. Organizatorzy Basketball Champions League w poniedziałek zmienili system kwalifikacji do fazy grupowej tych rozgrywek. Informacja ta dotyczy Anwilu Włocławek.
Pierwotnie "Rottweilery" o awans miały walczyć najpierw z belgijskim Belfius Mons-Hainaut (mecz i rewanż), a potem - w przypadku awansu - z triumfatorem pary Hapoel Tel Awiw - Bakken Bears.
Tyle grania jednak nie będzie. FIBA zadecydowała, że drużyny zagrają w formie turniejów: półfinały i finały, po jednym meczu. Łącznie odbędą się cztery takie turnieje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja
Dokument z taką informacją dotarł do Włocławka w poniedziałek. Jak napisał w mediach społecznościowych Michał Fałkowski, media manager klubu, władze rozgrywek najpóźniej do wtorku przedstawią gospodarzy.
Wiadomo, że Anwilowi marzy się gra w fazie grupowej. O awans będzie jednak piekielnie trudno. Warto w tym miejscu dodać, że coraz lepiej wygląda sytuacja kadrowa "Rottweilerów". Gotowy do rozpoczęcia treningów jest już Garlon Green, z kolei Ivica Radić i McKenzie Moore dostali zielone światło na powrót do treningów po urazach odpowiednio mięśnia łydki i stawu skokowego.
Przez eliminacje przedzierać nie musi się z kolei Start Lublin, który jako wicemistrz Polski miał zapewniony udział w fazie grupowej "z urzędu". Ta część rozgrywek ruszy 13 października.
Zobacz także:
Przemysław Karnowski wraca do gry! Stelmet Enea BC wydał komunikat
Obie Trotter na radarze. Może wrócić do Polskiego Cukru Toruń