EBL. Niemy głos trenerów. Jacek Winnicki: Nasze zdanie nie jest brane pod uwagę [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: trener Jacek Winnicki i koszykarze PGE Spójni Stargard
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: trener Jacek Winnicki i koszykarze PGE Spójni Stargard

- Głos trenerski nie jest zupełnie brany pod uwagę. Nikt za bardzo z nami, trenerami na ten temat nie dyskutuje. Jest decyzja, że ma być tylu obcokrajowców, a moim zdaniem w tym sezonie mogłoby być ich mniej - mówi Jacek Winnicki, trener PGE Spójni.

Jacek Winnicki w polskiej koszykówce to synonim sukcesu, na który sobie w pełni zapracował. Zdobywał mistrzostwa Polski tak z klubami męskimi, jak i żeńskimi. Był też trenerem reprezentacji Polski kobiet.

Od swoich podopiecznych wymaga niemal perfekcji, ale ma jasną zasadę: na swoje minuty na parkiecie musisz sobie zapracować.

W poprzednim sezonie poznał koszykarskie środowisko w Stargardzie, dołączając do zespołu w trakcie sezonu. Teraz zaczyna swój kolejny etap w karierze - zbudować PGE Spójnię i poprowadzić ją do sukcesów w Energa Basket Lidze.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Trochę czasu minęło od ostatnich meczów. Udało się trochę odpocząć od koszykówki i zatęsknić za nią?

Jacek Winnicki, trener PGE Spójni Stargard: Tak udało się, bo nie było nad czym pracować. Trzeba było zostać w domach, dostosować się do obostrzeń i ich przestrzegać. Koszykarsko na pewno tej pracy praktycznie nie było.

Na kolejny sezon zostaje pan w PGE Spójni Stargard.

Tak zostaję, kontrakt miałem ważny, bo podpisaliśmy go już wcześniej.

Były jakieś renegocjacje warunków?

Wiemy z jaką sytuacją mamy do czynienia, bo pandemia wszystkim dała się we znaki. Usiedliśmy jednak do stołu, znaleźliśmy porozumienie tak, żeby wszystko miało ręce i nogi. Finalnie obie strony były zadowolone.

Pojawią się jakieś nowe osoby w sztabie szkoleniowym? Kiedy PGE Spójnia rozpocznie przygotowania?

Sztab pozostanie bez zmian, natomiast przygotowania - jeżeli sytuacja pandemiczna pozwoli - chciałbym rozpocząć około 15 lipca, żeby mieć te 6-7 tygodni okresu przygotowawczego. Jest jeszcze prawdopodobne, że będę na obozie reprezentacji u19 w pierwszej połowie lipca. Wtedy bezpośrednio stamtąd przyjadę do Stargardu.

Jest już lista zawodników, których widziałby pan w składzie PGE Spójni Stargard? Aktualnie ważny kontrakt z klubem ma jedynie Tomasz Śnieg (rozmowa przeprowadzona przed ogłoszeniem przedłużenia umowy z Kacprem Młynarskim).

Lista potencjalnych nazwisk owszem już jest. Oczywiście nie chcę tutaj nic zdradzać, bo to nie ułatwia negocjacji. Wiadomo, że nic nie jest pewne aż do momentu, w którym zawodnik i przedstawiciele klubu nie złożą podpisu na kontrakcie. Rozmawiamy, szukamy, analizujemy rynek, a rozmowy trwają.

Z poprzedniego sezonu jakich zawodników chętnie widziałby pan nadal w składzie?

Odpowiedź na to pytanie jest dokładnie taka sama, jak na poprzednie. Trzeba też pamiętać, że tych zawodników trzeba dopasować do budżetu. Jeżeli jednemu damy więcej, komuś innemu trzeba zabrać. Tak to wszystko jest ze sobą połączone.

Mówiąc o budżecie. Wiadomo już, jakim będzie dysponowała PGE Spójnia w nowym sezonie?

Obracamy się oczywiście w określonej kwocie. Może się ona jednak zmienić, może się coś polepszy. Ważne pytanie co będzie z kibicami. Wiadomo, że w Stargardzie Spójnia zawsze ma pełną halę swoich fanów i zastrzyk finansowy z biletów był i jest ważny.

Jak z perspektywy trenera młodzieżowej reprezentacji Polski postrzega pan utrzymanie możliwości gry nawet sześciu graczy zagranicznych w klubach Energa Basket Ligi? To właściwa decyzja?

Ja powiem w ten sposób. Jeżeli chodzi o głos trenerski, to nie jest on tutaj zupełnie brany pod uwagę. Nikt za bardzo z nami, trenerami, na ten temat nie dyskutuje. Moje zdanie jest takie, że w obecnej sytuacji - sytuacji pandemii - tak naprawdę nic nie wiadomo. Natomiast trzeba zrobić wszystko, żeby koszykówka przetrwała. Jest decyzja, że ma być tylu obcokrajowców, a moim zdaniem w tym sezonie mogłoby być ich mniej.

Ograniczenie liczby obcokrajowców miałoby w założeniu pomóc młodym polskim zawodnikom...

Prezesi zdecydowali, że chcą mieć 5 czy 6 obcokrajowców w składzie, więc do tego trzeba się podporządkować. Ja osobiście jestem zwolennikiem tego, że każdy samemu musi sobie wywalczyć miejsce na parkiecie. Z drugiej strony, tak jak pan mówi, trzeba dbać o rozwój polskiej koszykówki. I wydaje mi się, że trzeba znaleźć takie rozwiązanie, które tym młodym zawodnikom i Polakom ogólnie da szansę rozwijać się w ekstraklasie.

Zobacz także:
MVP ligi chorwackiej zagra w Polsce
Quiz! Wiesz, co działo się w koszykówce w ostatnim tygodniu? Sprawdź poziom swojej wiedzy

Komentarze (0)