To już 17 lat od ostatniego meczu Michaela Jordana. Allen Iverson przyćmił wówczas legendę

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Michael Jordan
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Michael Jordan

16 kwietnia to bardzo ważna data w historii koszykówki. To właśnie tego dnia, w 2003 roku, Michael Jordan rozegrał swój ostatni oficjalny mecz w karierze. Pożegnanie dla wielkiego mistrza było jednak gorzkie.

Nie w trykocie Chicago Bulls, a Washington Wizards, których barw bronił w latach 2001-03, Michael Jordan po raz ostatni zaprezentował się publiczności na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Dokładnie siedemnaście lat temu, 16 kwietnia 2003 roku, "Jego Powietrzność" rozegrał swoje ostatnie spotkanie w NBA.

Ten wieczór miał jednak dla legendy słodko-gorzki smak. Słodki, bowiem kariera MJ'a była istnym pasmem sukcesów. Gorzki natomiast dlatego, bo tego ostatniego pojedynku Jordan nie zdołał przechylić na korzyć swojej ówczesnej drużyny, czyli "Czarodziejów" z Waszyngtonu.

Podczas występu kończącego jego przygodę z koszykówką, show skradł Allen Iverson, który zdobył 35 punktów. Lider Philadelphia 76ers był w tamtym momencie w najlepszym okresie swojej kariery. Dość powiedzieć, że jego Sixers triumfowali różnicą dwudziestu "oczek" w meczu, w którym Michael zdobył ich zaledwie 15.

Choć swój ostatni mecz przegrał, to po dziś dzień uznawany jest przez wielu za najlepszego zawodnika, jaki kiedykolwiek uprawiał tę dyscyplinę sportu. Nie wszyscy tak jednak uważają. W tym gronie znajduje się między innymi Bill Laimbeer, czyli środkowy Detroit Pistons, którzy na przełomie lat 80. i 90. byli - jako popularni Bad Boys - wielkimi rywalami chicagowskich "Byków".

Laimbeer twierdzi bowiem, że to LeBron James, a nie MJ, jest najlepszym graczem w historii. - Mówię o tym wprost. Moje zdanie jest takie, że to LeBron James jest najlepszym zawodnikiem, który kiedykolwiek grał w koszykówkę - stwierdził były center "Tłoków" podczas programu stacji ESPN, First Take. Trudno się jednak dziwić takiej opinii, gdyż w tamtym okresie ekipy Pistons i Bulls wyjątkowo za sobą nie przepadały.

Czytaj także:
Oświadczyny w czasach koronawirusa. Zach LaVine wybrał... ogród! >>

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Reprezentanci Polski w siatkówce opuszczają Włochy. Bieniek i Bednorz wracają z Włoch prywatnym autem

Komentarze (1)
avatar
MJ_23
17.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdyby nie przerwy w grze Jordana miałby 8-9 pierscieni