Cztery i pół sezonu Paweł Turkiewicz był pierwszym trenerem ekipy GTK Gliwice. Poprowadził zespół w 152 oficjalnych spotkaniach, z których wygrał 65.
Do GTK trafił w grudniu 2015 roku i miał uratować zespół przed spadkiem z pierwszej ligi. W drugim sezonie pracy w śląskim klubie osiągnął już rewelacyjny wynik, a gliwicki zespół dopiero w finale przegrał z Legią Warszawa.
Dobre wyniki sprawiły, że GTK otrzymało zaproszenie do gry w Energa Basket Lidze, a on sam otrzymał trzyletnią umowę. Służył jako baza informacji dla klubu, który na tym poziomie jeszcze nigdy nie występował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można zazdrościć Milikowi widoków podczas treningu
GTK nie miało problemów z utrzymaniem się w EBL - nawet w pierwszym trudnym sezonie, kiedy to gliwiczanie pierwszych osiem meczów musieli rozegrać na wyjazdach. Ostatecznie wygrali 10 spotkań, a w kolejnych rozgrywkach poprawili ten wynik o jedno zwycięstwo.
Miniony sezon miał być przełomowym. Zespół mocno przebudowano, pojawiło się pięciu zawodników zagranicznych i nadzieje na to, że GTK włączy się do walki o play-off. Zespół bił się niemal z każdym, ale często na finiszach nie był w stanie przechylić szali na swoją korzyść. Ostatecznie z bilansem 7:15 został sklasyfikowany na 13. miejscu.
Co dalej? W Gliwicach mieli listę potencjalnych następców, spośród których wyselekcjonowali jednego - wstępna umowa ma zostać podpisana na dniach. Nowym szkoleniowcem najprawdopodobniej nie będzie Polak, a władze klubu obiorą kierunek bałkański.
Zobacz także: VTB. Stelmet Enea BC. Jest sukces, będzie premia. Janusz Jasiński mówi o kwotach
Zobacz także: EBL. Łukasz Żak: Kontrakty zostały wypowiedziane, a sponsorzy wstrzymali swoje dotacje (wywiad)