Vegas Summer League - dzień 7: Bucks znaleźli pogromców. Szewczyk na zero

Nie porażka Milwaukee Bucks, która przerwała passę czterech zwycięstw z rzędu, ale wspaniały strzelecki rekord Anthony'ego Morrowa był wydarzeniem siódmego dnia Vegas Summer League. Gracz Golden State Warriors rzucił aż 47 punktów. Żaden gracz w sześcioletniej historii rozgrywek nie dokonał tego.

W tym artykule dowiesz się o:

Toronto Raptors - Milwaukee Bucks 84-83

(D.DeRozan 20, Q.Douby 17, S.Parker 14 - J.Meeks 29, J.Alexander 19, B.Jennings 13)

Spotkanie pomiędzy tymi ekipami dostarczyło nie lada emocji. W końcówce, przy przy trzypunktowym prowadzeniu Raptors zaatakowały "Kozły". Jodie Meeks najpierw trafił rzut wolny, a później celnie przymierzył z dystansu i Milwaukee wyszło na prowadzenie 83-82. Po meczu? Nic z tych rzeczy.

Nerwy na wodzy potrafił utrzymać Quincy Douby, który na 1,3 sekundy przed zakończeniem pojedynku umieścił piłkę w koszu i zrobiło się 84-83 dla Toronto. - W czwartej kwarcie trenerzy nakazali mi, abym zagrał bardziej zdecydowanie. Co do ostatniej akcji, byłem pewien, że mi się uda - stwierdził zdobywca 17 oczek dla Raps.

Zawodnicy z Milwaukee wzięli jeszcze czas, ale zabrakło im już czasu, aby odwrócić losy meczu. Tym samym Bucks w szeregach, których dwoił się i troił Jodie Meeks (29pkt) doznali pierwszej porażki w Vegas Summer League.

W składzie zwycięzców najskuteczniejszym strzelcem był DeMar DeRozan. Rzucił 20 punktów.

Po raz kolejny na parkiecie w Las Vegas pojawił się Szymon Szewczyk. Polak jednak nie zaliczt meczu do udanych. W ciągu niespełna sześciu minut nie zdobył żadnego punktu (0/2 z gry). Na swoim koncie zapisał zbiórkę i faul.

Houston Rockets - Los Angeles Lakers 92-77

(C.Budinger 25, J.Dorsey 11 (20zb), B.Newley 11, J.Taylor 11 - C.Elonu 16, D.Monds 14, B.McCauley 11)

Kapitalnie w tegorocznej Lidze letniej spisują się "Rakiety". Pokonując Lakers odniosły piąte zwycięstwo z rzędu. Początek meczu nie wskazywał jednak na to, że będzie to aż tak przekonywująca wygrana. Przez całą pierwszą toczyła się zażarta walka. W tym czasie statystycy odnotowali 9 zmian prowadzenia i 5 remisów.

Kluczowa dla losów pojedynku była trzecia kwarta, którą Rockets wygrali 27-12. Problemem LA była fatalna skuteczność. "Jeziorowcy" oddali 19 rzutów z czego tylko 5 znalazło drogę do kosza.

Po stronie "Rakiet" kapitalnie spisywał się Chase Budinger (25pkt), po którego akcjach przewaga Houston wzrosła do 20 oczek (82-62). Lakers, którzy grali bez swojego lidera Adama Morrisona, nie byli w stanie podnieść rękawicy rzuconej im przez Rockets. W drużynie z Miasta Aniołów najlepsze wrażenie po sobie pozostawił Chinemelu Elonu, który rzucił 16 oczek.

Rekord zbiórek Ligi letniej w Las Vegas wyrównał Joey Dorsey, który zebrał z tablic 20 piłek. Przez 5 lat Lonnie Jones był samotnym rekordzistą. Dokonał tej sztuki 14 lipca 2005 roku.

New Orleans Hornets - Golden State Warriors 84-104

(M.Thornton 21, E.Calloway 17, D.Collison 14 - A.Morrow 47, L.Hill 13, S.curry 9, C.Atchley 9, A.Law 9)

Anthony Morrow znów zaatakował. Tym razem jednak był jeszcze bardziej zabójczy dla rywali. Zaaplikował bowiem Hornets aż 47 punktów i tym samym ustanowił strzelecki rekord Ligi letniej w Las Vegas!

Warriors od samego początku pojedynku narzucili inicjatywę. Po niespełna trzech minutach gry prowadzili 9-2. Okazało się, że był to początek ich dominacji. "Szerszenie" za sprawą Earla Calloway'a i Joycee Carrolla zdołały odrobić część strat, dzięki czemu na przerwę schodziły przy wyniku 43-47 dla rywali.

Druga połowa to już popis jednej drużyny. Kalifornijczycy kontrolowali rozwój wydarzeń i nie pozwalali na zbyt wiele przeciwnikowi, który w Las Vegas nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa.

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 76-85

(D.White 17, R.Vaden 16, S.Ibaka 15 - G.Hill 20, D.Blair 20, M.Hairston 16)

"Ostrogi", aby odnieść zwycięstwo musiały wrócić z dalekiej podróży. W trzeciej kwarcie Thunder miał już 11 punktów przewagi i nie było najmniejszych oznak, że San Antonio wróci do gry. Kluczowa okazała się jednak ostatnia kwarta meczu.

W niej brylowali George Hill i DeJuan Blair, którzy w całym meczu rzucili po 20 oczek. Rozpędzeni Spurs zdołali z nawiązką odrobić straty. Koszykarze Oklahoma City zwyczajnie stanęli. Popełniali błędy, z których potrafili skorzystać rywale.

- To był fajny mecz, pomimo tego, że musieliśmy sporo gonić. Wyszliśmy na parkiet z chęcią odniesienia zwycięstwa. Udało nam się to - stwierdził po meczu jeden z bohaterów Spurs, DeJuan Blair.

Dallas Mavericks - Cleveland Cavaliers 62-75

(A.Brown 10, T.Strickland 9, Q.Hosley 8 - T.Kinsey 20, J.Williams 18, D.Harrison 10)

Po 69 sekundach czwartej kwarty Cavs przegrywali już różnicą sześciu punktów. To podziałało na nich niczym płachta na byka. Zaczęli grać bardziej zdecydowanie, co było widać po częstej obecności na linii rzutów osobistych. To okazało się być kluczem do zwycięstwa.

Cleveland w całym pojedynku zdobyło aż 39 ze swoich 75 punktów za pomocą wolnych. 16 oczek w ten właśnie sposób zdobył najskuteczniejszy zawodnik (20pkt) Cavaliers - Tarrence Kinsey.

Przez większość meczu walka była wyrównana. W samej trzeciej kwarcie były 4 zmiany prowadzenia i tyle samo remisów. W ostatniej odsłonie Mavericks przestali grać, stąd wzięło się wyraźne zwycięstwo "Kawalerzystów".

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 68-85

(B.Griffin 18 (15zb), N.Caner-Medley 15, S.Banks 8, M.Taylor 8, K.McAlarney 8 - M.Williams 22, D.Carroll 16, S.Young 11)

Kluczem do pokonania Clippers było zatrzymanie Blake'a Griffina. Numer 1 draftu 2009 w pierwsze połowie szalał na parkiecie i rzucił 13 oczek (18 w całym meczu). Można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie młody zawodnik "robił grę" teamowi z LA. W momencie, kiedy defensywa Grizzlies wyłączyła go z gry, to Clips nie mieli pomysłu na rozwiązywanie akcji.

Memphis dzięki temu rozwiązaniu na zakończenie trzeciej kwarty miało już o 10 oczek więcej od rywali (58-48). Drużyna z Los Angeles nie była w stanie podnieść się i wrócić do gry. Tym samym Miasto Aniołów w siódmym dniu Ligi letniej w Las Vegas jest na tarczy.

Komentarze (0)