EBL. Marek Łukomski przeprasza, Łukasz Majewski znów triumfuje. Polpharma zniszczona we własnej hali

Materiały prasowe / Daniel Szczypior/polpharmabasketball / Na zdjęciu: Marek Łukomski
Materiały prasowe / Daniel Szczypior/polpharmabasketball / Na zdjęciu: Marek Łukomski

Marek Łukomski przeprasza za występ swoich podopiecznych, Łukasz Majewski znów triumfuje. BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski zniszczyła Polpharmę, wygrywając na Kociewiu aż 106:66 i realnie może myśleć o awansie do play-off Energa Basket Ligi.

Trzech nowych zawodników i ostatni dobry występ w Lublinie dawał spore nadzieje kibicom Polpharmy Starogard Gdański na zwycięstwo ich ulubieńców we własnej hali przeciwko BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Taka wygrana mogła być niezwykle ważna w kontekście walki o utrzymanie.

Farmaceuci zawiedli jednak na całej linii, byli tylko tłem dla przyjezdnych. Podopieczni Marka Łukomskiego już w drugiej kwarcie przegrywali różnicą 17 punktów, a później było jeszcze gorzej. Ostatnią odsłonę środowego meczu gospodarze przegrali aż 8:30! Po zakończeniu spotkania trener Kociewskich Diabłów mógł tylko przeprosić za fatalny występ swoich graczy.

- Jedyne co mi przychodzi na myśl po takim meczu to, żeby przeprosić naszych kibiców za to w jakim rozmiarze ta porażka nastała - nie owijał w bawełnę Łukomski. - Wszystko można przeżyć, ale na pewno nie powinno nam się coś takiego przytrafić w domu. Być może po ostatnich dobrych występach za bardzo uwierzyliśmy w swoje możliwości. Wszyscy jesteśmy bardzo źli na siebie. Musimy teraz przede wszystkim wrócić do pracy i dalej poszukiwać tych zwycięstw - podkreślał.

ZOBACZ WIDEO: LSK bardziej prestiżowa? "Umowa z Tauronem wpłynie nie tylko na ligę, ale i na reprezentację"

W zgoła odmiennym nastroju mógł być za to Łukasz Majewski, szkoleniowiec BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Jego drużyna na tle Polpharmy wyglądała rewelacyjnie, wygrała cztery z pięciu ostatnich pojedynków i realnie może myśleć o czołowej ósemce Energa Basket Ligi.

- Duże gratulacje dla moich chłopców, że w momencie, kiedy daliśmy złapać oddech Polpharmie potrafiliśmy się potrząsnąć w szatni i druga połowa wyglądała już tak, jak zaplanowaliśmy sobie to przed meczem - chwalił swoich koszykarzy Majewski. - Bardzo to cieszy, że każdy dodał swoją cegiełkę do tej wygranej. Życzę Polpharmie powodzenia, żeby też osiągnęła swój cel - odniósł się do walki o utrzymanie swojego byłego klubu.

- Klucz do zwycięstwa? - zastanawiał się Majewski. - Na pewno ważne była agresja i skupienie się na zawodnikach, którzy są groźni z dystansu, jak Williams. Zabraliśmy Polpharmie całkowicie ich ulubioną grę. Myślę też, że takim naszym największym atutem jest fizyczność i bieganie do szybkiego ataku. Jeśli nakręcamy się dobrą obroną to uważam, że od jakiegoś czasu gra się z nami bardzo ciężko - tłumaczył.

Swojemu trenerowi wtórował także Przemysław Żołnierewicz, zdecydowanie najlepszy zawodnik środowego starcia. 25 latek zapisał na swoim koncie imponujące 24 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst.

- Zagraliśmy fajny mecz, bo od początku narzuciliśmy swoje zasady - zaznaczał Żołnierewicz. - Graliśmy twardo w obronie, staraliśmy się wykreować jak najwięcej czystych pozycji poprzez szybki atak i zbudowaliśmy od początku przewagę. Cieszą też 24 asysty, piłka chodziła. Każdy zawodnik mógł dołożyć swoją cegiełkę. Fajny też taki moment, możemy pogratulować Michałowi Główce, który zdobył pierwsze punkty w ekstraklasie - wspomniał o swoim młodszym koledze lider BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.

Źródło artykułu: