Anwil - Stelmet, czyli hit EBL bez wyraźnego faworyta. "Szanse oceniam 50 na 50"

Materiały prasowe / Tomasz Browarczyk / basketzg.pl / Na zdjęciu: Joe Thomasson i Ricky Ledo
Materiały prasowe / Tomasz Browarczyk / basketzg.pl / Na zdjęciu: Joe Thomasson i Ricky Ledo

Gdyby Shawn Jones był zdrowy i gotowy do gry, Anwil byłby faworytem hitu Energa Basket Ligi. Brak jednego z liderów włocławskiego zespołu sprawia, że znacząco rosną szanse Stelmetu Enea BC. - Oceniam je 50 na 50 - mówi Arkadiusz Miłoszewski.

Rewelacyjnie dysponowany Shawn Jones był jednym z architektów triumfu Anwilu Włocławek w Suzuki Pucharze Polski. Amerykanin w finałowym spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń zdobył 27 punktów, trafiając 10 z 11 rzutów z gry.

Sięgnął po statuetkę MVP, czyli najbardziej wartościowego zawodnika turnieju. Amerykanin zaraz po zakończeniu PP udał się na zgrupowanie kadry Kosowa (posiada też tam paszport).

Koszykarz w trakcie meczu z Islandią doznał niestety poważnego urazu stopy. Potrzebny był zabieg zespolenia pękniętej kości.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

Sytuacja trenera Igora Milicicia jest bardzo trudna, biorąc pod uwagę fakt, że z kontuzjami walczą także Jakub Karolak i McKenzie Moore (rehabilituje się w Grecji). Obaj mają wrócić do zajęć za około 2-3 tygodnie. Najdłużej potrwa przerwa Jonesa, który nie będzie przez dwa miesiące.

Duże problemy z kontuzjami i wąska rotacja Anwilu oznaczają, że znacząco rosną szanse na zwycięstwo Stelmetu Enea BC Zielona Góra w hicie Energa Basket Ligi, mimo że spotkanie będzie rozgrywanie na terenie mistrza Polski.

W pierwszym spotkaniu górą byli zielonogórzanie, którzy pewnie wygrali w Hali "CRS" (101:77). W czwartek w Stelmecie nie zagra za to Przemysław Zamojski, który z kadrą "3x3" przygotowuje się do turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich.

- Jest bardzo duża szansa ich ograć - nie ukrywa (za Lubuski Sport TVP3) Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiego zespołu, jeden z trzech reprezentantów Polski, który wystąpi w czwartek w Hali Mistrzów. Na boisku pojawią się także Michał Sokołowski i Jarosław Zyskowski. Na kadrze byli także asystenci: Marcin Woźniak i Arkadiusz Miłoszewski.

- Oceniam szanse obu drużyn 50 na 50. Anwil gra coraz lepiej, rozkręca się, ale ma problemy z urazami. Trudno przewidzieć końcowy wynik tego spotkania - przyznaje z kolei Arkadiusz Miłoszewski.

- Musimy wykorzystać naszą przewagę pod koszem. Tam dysponujemy ogromną siłą. Pojechaliśmy do Włocławka po wygraną. Jesteśmy w stanie to zrobić - zapowiada Zyskowski.

Jego powrót do Hali Mistrzów będzie dużym wydarzeniem. Przez dwa lata reprezentował barwy Anwilu, z którym zdobył dwa złote medale. Latem jego miejsce w zespole zajął Sokołowski, z kolei Zyskowski... przeniósł się do Zielonej Góry (tam grał "Sokół").

- Graliśmy razem w przeszłości, darzymy się dużym szacunkiem. Na boisku będzie rywalizacja i nie będziemy kolegami, ale po meczu tak - mówi Zyskowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Mimo kontuzji i osłabień z obu stron - spotkanie zapowiada się interesująco. Na ten mecz czeka cała koszykarska Polska. To starcie wicelidera z liderem, dwóch najlepszych drużyn w kraju.

Jeszcze kilka dni bukmacherzy jako faworyta wskazywali Anwil, ale kursy znacząco się zmieniły. Teraz szanse obu zespołów są oceniane 50 na 50. Zielonogórzanie chcą pokazać, że nie przez przypadek są na pierwszym miejscu w tabeli.

Anwil - Stelmet / Polsat Sport Extra, 20:15

Czytaj także:
Koszykówka. Michał Sokołowski - serce Anwilu i reprezentacji Polski
Koszykówka. EBL. Łukasz Koszarek: Stelmet potrzebował resetu. Jest powiew świeżości

Źródło artykułu: