Do Areny Gliwice przybyło ponad 12 tysięcy kibiców. To była świetna promocja koszykówki. Do pełni szczęścia zabrakło tylko jednego - zwycięstwa Biało-Czerwonych. Podopieczni Mike'a Taylora po dramatycznej końcówce przegrali 71:75.
- Szkoda, bo kibice dopisali i stworzyli świetną atmosferę. Żal, że nie wygraliśmy właśnie dla nich. Gra falowała, dobre momenty przeplataliśmy ze słabymi. Gdy dochodziliśmy rywali, to później łatwo traciliśmy przewagę - mówi Łukasz Koszarek.
Zespół Izraela był świetnie dysponowany w ataku. Kreował sporo łatwych pozycji, które zamieniał na punkty. Gal Mekel miał 11 punktów i 10 asyst. Goście trafili 11 rzutów z dystansu. - Rywale niemal wszystkie akcje kreowali przez pick&rolla. Po nich odrzucali piłki na obwód i tam zdobywali większość punktów - dodaje Koszarek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiesporcie: przewrotka sprzed linii pola karnego. Co za strzał!
Doświadczony zawodnik nie chce za dużo mówić o nieobecnych w kadrze - kontuzjowanym Mateuszu Ponitce i Adamie Waczyńskim, który nie przyjechał ze względu na konflikt z prezesem Piesiewiczem. W ich miejsce wskoczyli Michał Michalak i Jarosław Zyskowski. Nowi zawodnicy nie mieli za dużo czasu na poznanie zagrywek i zgranie z zespołem.
- Można gdybać, kogo brakowało, a kogo nie. Graliśmy w takim, a nie w innym składzie. Nie ma co o tym myśleć. Mieliśmy tylko 2-3 dni przygotowań. To trochę mało czasu na wkomponowanie nowych postaci. Mimo wszystko to małe wytłumaczenie. Nie chcemy tego brać za wymówkę - komentuje gracz Stelmetu Enea BC.
W niedzielę Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Hiszpanią, z którą przegrali na niedawnym mundialu w ćwierćfinale. W Saragossie Biało-Czerwoni nie będą faworytami. - To dobry czas, żeby się odkuć. Jedziemy tam bez presji. Chcemy sprawić niespodziankę - przyznaje Koszarek.
Czytaj także:
Igor Milicić kolekcjonuje tytuły. Nic dziwnego, że mocniejsi się nim interesują
Będzie się działo! Szykują się wielkie zmiany. Kluby bardzo aktywne na rynku transferowym