NBA. Khris Middleton zdobył aż 51 punktów. Zadedykował ten występ Kobemu Bryantowi

Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Khris Middleton wsadza piłkę do kosza
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Khris Middleton wsadza piłkę do kosza

Skrzydłowy Milwaukee Bucks, Khris Middleton, w meczu przeciwko Washington Wizards zdobył aż 51 punktów. - To dla niego, w podziękowaniu za wszystko, co zrobił dla tej gry - dedykował swój występ Middleton.

Khris Middleton pod nieobecność Giannisa Antetokounmpo rzucił rekordowe w karierze 51 punktów i poprowadził Milwaukee Bucks do zwycięstwa nad Washington Wizards. Skrzydłowy zadedykował swój wielki występ zmarłemu w tragicznych okolicznościach Kobemu Bryantowi.

- Kiedy dorastałem, Kobe Bryant był obok Michaela Jordana jednym z moich ulubionych zawodników. Wzorowałem się na jego grze. Wszyscy mówią o Mentalności Mamby. Zdecydowanie chciałbym zadedykować mu ten występ w podziękowaniu za to wszystko, co zrobił dla koszykówki - mówił Khris Middleton, cytowany przez ESPN.

28-latek w 36 minut, które spędził na parkiecie miał też 10 zbiórek i sześć asyst. Trafił 16 na 26 oddanych rzutów z gry, w tym 7 na 10 za trzy oraz wszystkie 12 wolnych. Eric Bledsoe dodał 34 "oczka", zebrał sześć piłek i zaliczył 10 kluczowych podań. Giannisa Antetokounmpo opuścił wtorkowy mecz z powodu drobnych kłopotów z prawym barkiem.

ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."

Milwaukee Bucks już do przerwy rzucili rekordowe w historii klubu 88 punktów. Zdobywali w dwóch pierwszych kwartach odpowiednio 42 i 46 punktów. Odnieśli także dziewiąte z rzędu, 41. zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Wizards po zmianie stron próbowali odrobić straty i udało im się doprowadzić do stanu 124:131, ale wtedy dwukrotnie trafił Khris Middleton, co pozwoliło Bucks znów odskoczyć na bezpieczny dystans. Dla klubu ze stolicy 47 punktów wywalczył osamotniony Bradley Beal.

Czytaj także: Tylko 110 punktów w meczu BM Slam Stali z HydroTruckiem. "Wolę grać brzydko i wygrywać"

Marcus Smart trafił za trzy na minutę i 50 sekund przed końcem meczu w hali American Airlines Arena, a jego Boston Celtics prowadzili wtedy 104:96. Goście triumfowali finalnie 109:101, co oznacza, że Miami Heat doznali trzeciej porażki na własnym parkiecie.

Brak Jaysona Tatuma nie był problemem dla Celtów, u których 29 punktów wywalczył Gordon Hayward, a 25 miał Jaylen Brown. Pauzował również Enes Kanter, a drużyna z Florydy musiała radzić sobie bez Kendricka Nunna.

Gospodarze walczyli do końca, aby odwrócić losy meczu, ale ani 23 punkty Gorana Dragicia, ani 20 punktów Jimmy'ego Butlera nie wystarczyło. To było drugie spotkanie tych drużyn w sezonie i drugi raz sukces odnieśli Boston Celtics. Ich dwie następne bezpośrednie konfrontacje odbędą się dopiero w kwietniu.

Devin Booker liczy, że zostanie wybrany do rezerw Meczu Gwiazd. 23-latek udowadnia, że na to zasługuje. Teraz przeciwko Dallas Mavericks zdobył 32 punkty, z których 20 rzucił w samej trzeciej, kluczowej kwarcie. Phoenix Suns wygrali tę partię po zmianie stron 48:22, a całe spotkanie 133:104.

- Za każdym razem, kiedy wychodzę na parkiet, staram się reprezentować Phoenix i moje nazwisko najlepiej, jak tylko potrafię. Myślę, że obecność w Meczu Gwiazd dałaby temu miastu coś, na co czeka już bardzo długo - komentował Devin Booker po zwycięstwie nad Mavericks (za ESPN).

Lider Suns trafił w całym meczu 12 na 20 oddanych rzutów z pola, zanotował też sześć zbiórek oraz dziewięć asyst. Pierwszy numer draftu 2018, DeAndre Ayton dodał rekordowe w tym sezonie 31 punktów i zebrał dziewięć piłek. Podkoszowy w niespełna 30 minut wykorzystał 13 na 15 swoich prób.

Dallas Mavericks na nic zdało się 21 "oczek" Luki Doncicia. Oprócz Słoweńca tylko Jose Juan Barea i Jalen Brunson przekroczyli barierę dziesięciu zdobytych punktów. Dla klubu z Teksasu to druga porażka w trzecim ostatnim występie.

Czytaj także: Allen Iverson okradziony na 500 tys. dolarów. Stracił plecak z drogocenną biżuterią

Wyniki:

Charlotte Hornets - New York Knicks 97:92 (15:26, 32:24, 21:16, 29:26)
(Rozier 30, Bridges 15, Monk 13 - Randle 24, Morris Sr. 23, Payton 10)

Philadelphia 76ers - Golden State Warriors 115:104 (26:27, 33:27, 27:28, 29:22)
(Embiid 24, Neto 19, Simmons 17 - Russell 28, Robinson III 20, Chriss 15)

Cleveland Cavaliers - New Orleans Pelicans 111:125 (34:40, 31:34, 25:30, 21:21)
(Sexton 24, Porter Jr. 21, Nance Jr. 17 - Holiday 28, Ingram 24, Redick 15)

Toronto Raptors - Atlanta Hawks 130:114 (33:23, 35:33, 29:27, 33:31)
(Siakam 24, Ibaka 24, VanVleet 19 - Collins 28, Reddish 18, Young 18, HUnter 15)

Miami Heat - Boston Celtics 101:109 (28:36, 20:17, 28:27, 25:29)
(Dragic 23, Butler 20, Adebayo 16 - Hayward 29, Brown 25, Walker 16)

Memphis Grizzlies - Denver Nuggets 104:96 (31:18, 32:32, 19:16, 22:30)
(Brooks 24, Valanciunas 23, Morant 14 - Jokic 25, Grant 21, Harris 10)

Milwaukee Bucks - Washington Wizards 151:131 (42:28, 46:35, 29:41, 34:27)
(Middleton 51, Bledsoe 34, DiVincenzo 16 - Beal 47, Bryant 18, Thomas 16, Bryant Jr. 16)

Dallas Mavericks - Phoenix Suns 104:133 (19:32, 36:28, 22:48, 27:25)
(Doncic 21, Brunson 15, Barea 15 - Booker 32, Ayton 31, Oubre Jr. 19)

Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers przełożony

Źródło artykułu: