W niedzielę w katastrofie śmigłowca w kalifornijskim Calabasas zginęło dziewięć osób, w tym Kobe Bryant i jego 13-letnia córka. Za sterami śmigłowca Sikorsky S-76B siedział Ara Zobayan, który był niezwykle doświadczonym pilotem.
Dziennik "USA Today" na swoim kanale w serwisie YouTube zamieścił nagranie, na którym słychać ostatnie słowa Zobayana przed wypadkiem. Wiadomo, że pilot otrzymał od kontrolerów zgodę na lot w gęstej mgle. W trakcie lotu usłyszał z wieży kontroli informację, że leci za nisko, by maszyna była widoczna na radarach.
"Zwiększam wysokość, żeby ominąć warstwę chmur" - zapowiedział wówczas pilot. Potem nie było już z nim żadnego kontaktu. Nie reagował na pytania, jak zamierza kontynuować lot. To był ostatni komunikat w życiu Zobayana.
ZOBACZ film.
Jeden z naocznych świadków katastrofy zdradził amerykańskim mediom, że helikopter leciał bardzo nisko - ok. 100-150 stóp nad nim.
ZOBACZ: Koszykówka. Śmierć Kobego Bryanta. Problemy służb z dotarciem na miejsce katastrofy >>
- Po chwili maszyna wzbiła się jeszcze w górę i zniknęła w gęstej mgle. 20 sekund później usłyszałem uderzenie. Nie było bardzo głośne. Słychać było kruszenie, rozwalanie włókna szklanego. Wirniki zatrzymały się dosłownie natychmiast. Po prostu wszystko się skończyło - opisał Scott Daehlin, cytowany przez "New York Post" (WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."