- To był straszny mecz. Straszny od początku do samego końca - rzucił po meczu Dominic Artis. - Musimy zacząć ufać sobie nawzajem - dodał Michael Fraser.
MKS przegrał z Treflem wysoko i w złym stylu. Niestety morale w drużynie upadają - dąbrowianie po raz ostatni wygrali dwa miesiące temu.
- Trefl był i jest zespołem lepszym od nas. Zagrali zdecydowanie lepiej, zagrali w koszykówkę i trafiali do kosza, a my tego zrobić nie potrafiliśmy - komentuje mecz Michał Dukowicz.
Zobacz także. EBL. Sopocianie zrobili swoje, pewny triumf Trefla w Dąbrowie Górniczej
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski
Szkoleniowiec MKS-u nie mógł mieć wesołej miny oglądając z perspektywy ławki starcia z Treflem. - Jest to kolejny mecz, w którym niestety powiem szczerze jest mi przykro - dodaje.
- Zdobywamy tylko 62 punkty. Nie potrafimy trafić w czystych sytuacjach. Kiedy już gonimy i łapiemy kontakt, to robimy straty, nie trafiamy spod kosza. Tutaj wychodzą umiejętności - mówi Dukowicz.
Jego drużyna nieźle zaczęła, ale po niezłym początku rywal szybko odpowiedział i zbudował przewagę - w drugiej kwarcie prowadził już 38:20. Potem Trefl już spokojnie kontrolował wynik do samego końca.
Dla Dukowicza dodatkowym problemem była absencja Justina Wattsa, który z powodu urazu nie mógł w sobotę pojawić się na parkiecie. - Naciągnął w czwartek łydkę i nie mogliśmy z niego skorzystać. Nie wiem też czy będzie mógł zagrać w kolejnym meczu z GTK - zakończył trener dąbrowskiego zespołu.
MKS po niezłym początku sezonu przegrał osiem meczów z rzędu i aktualnie legitymuje się bilansem 4:11. Kolejna szansa na przełamanie w niedzielę 12 stycznia podczas derbowego meczu z GTK Gliwice.
Zobacz także. EBL. Polski Cukier - Anwil, czyli wielkie święto koszykówki. W Toruniu chcą rewanżu za ostatni finał