NBA. Lakers zrewanżowali się Mavericks, słabszy występ Luki Doncicia

Getty Images / Katharine Lotze / Na zdjęciu: Luka Doncić
Getty Images / Katharine Lotze / Na zdjęciu: Luka Doncić

Los Angeles Lakers tym razem nie mieli problemów z pokonaniem Dallas Mavericks. Anthony Davis i LeBron James zadbali o to, aby ich drużyna odniosła 26. zwycięstwo w sezonie. Luka Doncić wypadł słabo.

Los Angeles Lakers zrewanżowali się Dallas Mavericks za porażkę z 1 grudnia, kiedy Teksańczycy niespodziewanie przerywali ich pasmo dziesięciu zwycięstw. Anthony Davis zdobył 23 punkty i miał dziewięć zbiórek, a przy tym wykorzystał 8 na 12 oddanych rzutów z pola.

LeBron James był mniej skuteczny w ofensywie, bo trafił tylko 3 na 10 wykonanych rzutów, ale i tak uzbierał 13 "oczek", zebrał sześć piłek i dodał 13 kluczowych podań. Trzykrotny mistrz NBA został przy tym dziewiątym koszykarzem w historii, który ma na swoim już dziewięć tysięcy asyst.

Lakers prowadzili do przerwy 54:43, a po trzech kwartach było 84:69. Drużyna z Hollywood nie miała problemów z utrzymaniem korzystnego wyniku i triumfowała ostatecznie 108:95, odnosząc 11. u siebie, a 26. zwycięstwo w sezonie.

Luka Doncić po ostatnim świetnym występie, okraszonym triple-double tym razem wypadł słabo. 20-latek w 30 minut zdobył 19 punktów, miał siedem asyst, ale też sześć strat i trafił przy tym tylko 5 na 14 oddanych rzutów. Słoweniec chybił wszystkie sześć prób zza łuku. Być może wpływ na gorszy dzień lidera Mavericks miała kolizja z końcówki drugiej kwarty, kiedy Doncić z impetem runął na parkiet. Był jednak zdolny kontynuować grę i spędził na boisku w sumie 30 minut.

New Orleans Pelicans niedawno ponosili 13. porażek z rzędu. Drużyna z Luizjany, która wciąż wyczekuje debiutu swojego pierwszego numeru draftu, Ziona Williamsona, teraz zdecydowanie się poprawiła. Pelicans w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu rozegrali ostatnie spotkanie w 2019 roku i pokonując Houston Rockets, zanotowali czwarty sukces w czwartym ostatnim meczu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Daniela Hantuchova i legendarny hokeista. Media już plotkują

Lonzo Ball trafił rekordowe w karierze siedem rzutów za trzy na 12 oddanych prób i miał 27 punktów, tyle samo co Brandon Ingram. Jrue Holiday i wchodzący z ławki rezerwowych E'Twaun Moore dodali po 25 "oczek", a Nowy Orlean był w stanie odrobić dziewięć punktów na początku czwartej kwarty (89:96) i finalnie triumfować 127:112.

W Houston zabrakło trzech podstawowych zawodników: Jamesa Hardena, Russella Westbrooka oraz Clinta Capela. To wiele wyjaśnia, bo z nimi na parkiecie Pelicans byłoby o końcowy sukces zdecydowanie trudniej. Do gry wrócił za to Eric Gordon, który w listopadzie przeszedł artroskopię kolana. 31-latek w 22 minuty, które spędził na parkiecie rzucił 20 "oczek", wykorzystał przy tym cztery na siedem oddanych prób za trzy.

Shai Gilgeous-Alexander zachwycił w swojej rodzinnej Kanadzie, a jego Oklahoma City Thunder po zaciętym spotkaniu pokonała Toronto Raptors 98:97. 21-latek z Toronto trafił kluczowy rzut na 36 sekund przed końcem spotkania, który zadecydował o sukcesie "Grzmotu". Fred VanVleet chybił w odpowiedzi zza łuku po chaotycznej akcji w ataku, a później gospodarze nie zdążyli już nawet faulować rywali.

Gilgeous-Alexander pokazał, co potrafi - zaaplikował rywalom 32 punkty i zanotował siedem zbiórek. Chris Paul dodał 25 "oczek", zebrał 11 piłek oraz miał osiem asyst, a Oklahoma City Thunder zwyciężyła szósty raz w swoim siódmym ostatnim spotkaniu. - To świetnie uczucie, ale szczerze mówiąc, nie znaczyłoby kompletnie nic, gdybyśmy nie wygrali. Ale wiedząc, że opuszczamy to miejsce z triumfem, jestem spełniony - mówił Gilgeous-Alexander, cytowany przez ESPN.

Toronto Raptors oddali tylko 12 rzutów wolnych, trafili co prawda wszystkie, ale dla przykładu Thunder stawali na linii rzutów wolnych 23 razy. Kyle Lowry, który grał dobrze w początkowej fazie meczu, w czwartej kwarcie nie potrafił zaistnieć. Podopieczni Nicka Nurse'a doznali piątej u siebie, a 11. porażki w sezonie.

Czytaj także: Co za rzut w Sopocie! Chaos w końcówce i wielkie trafienie Jeffa Robersona

Wyniki:

Toronto Raptors - Oklahoma City Thunder 97:98 (20:22, 27:25, 33:29, 17:22)
(Lowry 20, VanVleet 20, McCaw 13, Ibaka 12 - Gilgeous-Alexander 32, Paul 25, Noel 13)

Memphis Grizzlies - Charlotte Hornets 117:104 (31:20, 25:26, 30:29, 31:29)
(Brooks 20, Clarke 18, Valanciunas 16 - Monk 18, Washington 16, Graham 16, Zeller 14)

New Orleans Pelicans - Houston Rockets 127:112 (36:37, 28:27, 22:29, 41:19)
(Ball 27, Ingram 27, Holiday 25, Moore 25, Favors 12 - House Jr. 22, Gordon 20, Clemons 16)

Denver Nuggets - Sacramento Kings 120:115 (31:32, 31:25, 26:24, 32:34)
(Barton 19, Porter Jr. 19, Grant 18, Jokic 17 - Bjelica 27, Hield 20, Holmes 18, Fox 18)

Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 108:95 (25:19, 29:24, 30:26, 24:26)
(Davis 23, Caldwell-Pope 19, Howard 15 - Doncic 19, Wright 14, Barea 12, Finney-Smith 12)

Czytaj także: Luka Doncić popchnięty, wpadł w kibiców. Zawrzało pomiędzy nim i Chrissem z Warriors

Źródło artykułu: