Legia Warszawa, która zaczęła sezon w Energa Basket Lidze od bilansu 0:5, sypnęła gotówką i zakontraktowała m.in. Michała Michalaka.
Ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę. Polak, który ma za sobą sezon gry w Anwilu Włocławek, szybko - niemal z miejsca - stał się pierwszoplanową postacią w ekipie Tane Spaseva.
- To niesamowity polski zawodnik - chwali go Macedończyk.
ZOBACZ WIDEO Doktor Pernitsch nadal pracuje ze skoczkami. "Spełniliśmy wszystkie jego warunki"
Zobacz także: EBL. Legia Warszawa nie zostawia zawodników na lodzie. Klub pomoże Amerykaninowi w trudnej sytuacji
Michalak rozegrał jak na razie siedem meczów w barwach Legii. Jego statystyki są wręcz kosmiczne. Na parkietach PLK średnio zdobywa ponad 23 punkty, z kolei w FIBA Europe Cup - 15.
W sześciu spotkaniach przekraczał granicę 10 i więcej punktów. Już w debiucie (mecz z MKS-em na wyjeździe) - po zaledwie kilku odbytych treningach z drużyną - zdobył 22 punkty i mocno przyczynił się do premierowego zwycięstwa Legii w EBL.
Michalak trafia do kosza na prawie 45-procentowej skuteczność z gry. W czterech spotkaniach "ustrzelił" już 15 "trójek". W wygranym meczu z Kingiem miał 7 celnych rzutów na 11 prób! Do poprawki? Rzuty wolne - tylko 68-procentowa skuteczność.
Co za kwarta Michała Michalaka:
Wyborne statystyki to jedno, ale w jego grze imponuje dojrzałość, spokój i pewność siebie. Michalak doskonale wie, co ma robić na parkiecie. Na przestrzeni ostatnich miesięcy mocno poprawił decyzyjność i kreowanie pozycji dla kolegów. Z jego podań korzystają m.in. podkoszowi. Mimo że jest krótko w zespole, Michalak często ma piłkę w rękach i gra jak rozgrywający. Taki jest pomysł trenera Spaseva.
- Przed transferem do Legii długo rozmawialiśmy z Michałem na temat występów w zespole. On może swobodnie rozwiązywać akcje pick&rollowe. Wiem, że on dobrze czuje się w takich akcjach, więc dałem mu taką możliwość gry. Trzeba korzystać z atutów danego zawodnika - podkreśla Macedończyk, który wierzy w to, że Michalaka stać na jeszcze lepszą grę.
- Należy pamiętać o tym, że Michał nie grał w koszykówkę przez 3-4 miesiące. Może teraz odczuwać zmęczenie, zwłaszcza, że zagrał kilka meczów w krótkim odstępie czasu. Mogło to być dla niego zderzenie ze ścianą, ale on wróci niedługo mocniejszy. To świetny zawodnik - twierdzi Tane Spasev.
Aż trudno uwierzyć w to, że Michalak przez kilka miesięcy był bez pracy. Zwłaszcza, że w zeszłym sezonie z bardzo dobrej strony pokazał się w BCL. Średnio notował ponad 13 punktów i 4 zbiórki. Koszykarz chciał wyjechać za granicę, ale brak satysfakcjonujących go ofert sprawił, że został w Polsce.
Drużynę Stelmetu umieściliśmy na pierwszym miejscu w "Power Rankingu"