EBL. Francuzi i Stelmet Enea BC. Przed Anwilem Włocławek tydzień prawdy

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek

Włocławska maszyna w ostatnim czasie mocno się zacięła. Mistrz Polski przegrał 3 z 4 meczów i wokół klubu zrobiło się gorąco. Dwa najbliższe mecze z EB Pau-Orthez i Stelmetem dadzą odpowiedź, czy Anwil w obecnym składzie jest w stanie wygrywać.

Po spektakularnej klęsce na własnym parkiecie z Treflem Sopot (84:86) wokół Anwilu Włocławek zrobiło się bardzo gorąco.

Trener Igor Milicić na konferencji prasowej mówił o kompromitacji w wykonaniu jego zespołu, zapowiadał także wyciągnięcie konsekwencji.

Kapitan Szymon Szewczyk deklarował z kolei, że w szatni odbędzie się męska rozmowa, podczas której padną mocne słowa.

ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"

Zobacz także: EBL. Chris Dowe: Była rozmowa w szatni. Ten zespół zacznie wygrywać

- Nie możemy sobie pozwolić na kolejne porażki. Przegraliśmy 3 z 4 ostatnich meczów. Czas zacząć wygrywać - powtarzali zgodnie.

Wiemy, że po meczu z Treflem w klubie doszło do spotkań, w trakcie których zastanawiano się, co dalej zrobić z zespołem, i w którą stronę pójść. Nie jest tajemnicą, że trener Milicić, jak i szefostwo Anwilu nie są zadowoleni z gry niektórych zawodników. Nieoficjalnie mówi się, że najwięcej zastrzeżeń jest do środkowego Milana Milovanovicia i... Tony'ego Wrotena.

Włocławianie mają spore problemy pod koszem, brakuje im centra z prawdziwego zdarzenia, takiego, który siałby postrach wśród rywali. Serb gra przyzwoicie, ale to za mało na Anwil. Nie najlepiej też spisuje się Krzysztof Sulima, który jak na razie jest nieco zagubiony w systemach włocławskiego zespołu.

Wroten z kolei ma problemy z przywództwem. Co prawda zdobywa sporo punktów, ale nie otwiera podaniami kolegów. A tego wymaga od niego trener Milicić. I niewykluczone, że we wtorkowym spotkaniu z EB Pau-Orthez Wroten usiądzie na ławce, a jego miejsce w pierwszej piątce zajmie Chris Dowe. To nie oznacza, że Amerykanin zostanie zwolniony. Trener będzie mocno przyglądał się jego grze i zachowaniu.

- Mieliśmy spotkanie i teraz wszyscy wiedzą, czego mogą się spodziewać. Jestem przekonany, że ten zespół zacznie wygrywać. Potrzebujemy zwycięstwa na przełamanie - deklaruje Dowe w rozmowie z WP SportoweFakty.

Włocławska maszyna w ostatnim czasie mocno się zacięła, ale ma jeszcze pojechać w tym samym składzie w dwóch kolejnych meczach. Spotkania EB Pau-Orthez i Stelmetem dadzą odpowiedź, czy Anwil w obecnym zestawie personalnym jest w stanie wygrywać.

Zwycięstwo we wtorek jest kluczowe w kontekście walki o wyjście z grupy Basketball Champions League. EB Pau-Orthez wydaje się być dobrym rywalem na przełamanie. Francuzi, podobnie jak Anwil, przegrali dwa pierwsze spotkania: z AEK Ateny i Rasta Vechta.

Wtorkowy mecz w Hali Mistrzów rozpocznie się o 18:00. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Eurosport.

Zobacz także: EBL. 7500 km w podróży i 4 zwycięstwa. Arka Gdynia idzie jak burza

Komentarze (6)
avatar
-ABC-
29.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli dziś utopią to mecz ze Stelmetem będzie bez znaczenia...Stelmet ma zupełnie inne cele niż Anwil...bo Anwilowi odpadną już puchary w Europie a Stelmet i tak gra w dwóch ligach i nie celuje Czytaj całość
Mr.Ram
29.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziś łomot i rusza karuzela Ratlerkowa. 
avatar
A.Thomaass Anwil
29.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeśli dziś umoczą a w weekend Zyzio i spółka poprawi to nie wiem czy na dwóch nazwiskach (good bye) się skonczy. 
avatar
HalaLudowa
29.10.2019
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Jeden z najlepszych obwodów w Europie, najlepszy skład w historii PLK, polska Indiana Pacers, euroligowy trener. To musi przynieść wreszcie jakieś zwycięstwo