Na inaugurację Basketball Champions League Anwil Włocławek po kiepskim występie przegrał na wyjeździe z Rasta Vechta 76:89.
Fatalny wynik nie był jednak jedynym zmartwieniem trenera Igora Milicicia. W trakcie meczu urazów nabawili się bowiem liderzy zespołu: Ricky Ledo i Tony Wroten.
Zobacz także: Katastrofalny początek Anwilu w Lidze Mistrzów. Milicić i Freimanis mówią o klęsce w Niemczech
Pierwszy boisko opuścił Ledo, który poślizgnął się na parkiecie i zgłosił problem ze stawem skokowym. Kilka minut później na parkiet upadł Wroten. Rozgrywający Anwilu długo na nim leżał, trzymając się za bark. Obaj na parkiet już nie wrócili.
Mamy dobre informacje do przekazania - urazy @REALRICKLEDO1 (staw skokowy) oraz @TWroten_LOE (obręcz barkowa), których obaj zawodnicy nabawili się we wtorkowym spotkaniu @BasketballCL, okazały się niegroźne. #GłodniZwycięstw #BCL #plkpl pic.twitter.com/bQPqo0U7xo
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) 16 października 2019
Ostatecznie na strachu się skończyło. Kibice Anwilu mogą odetchnąć z ulgą. Klub przekazał, że urazy Wrotena i Ledo nie okazały się groźne. Na razie nie wiadomo, czy obaj wystąpią w najbliższym spotkaniu Energa Basket Ligi z Enea Astorią Bydgoszcz.
Mistrzowie Polski w swoim drugim meczu w Basketball Champions League zagrają ponownie na wyjeździe, rywalem będzie San Pablo Burgos. Spotkanie odbędzie się w środę 22 października.
Zobacz także: BCL, EuroCup, VTB. Eurosport mocno wchodzi w koszykówkę
ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"