[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Reprezentacja Polski zagra w ćwierćfinale MŚ. Biało-Czerwoni robią furorę w Chinach. Jest pan odbiera wyniki Polaków na turnieju? Jest zaskoczenie?[/b]
Wojciech Kamiński, trener MBC Mitteldeutscher, były asystent Mike'a Taylora w reprezentacji Polski: Jak zobaczyłem grupy i składy drużyn, z którymi będziemy się mierzyć w pierwszej i w drugiej fazie turnieju, to napisałem wiadomość do trenera Taylora, że ćwierćfinał jest w naszym zasięgu. I tak też się stało. Chłopcy zagrali bardzo dobre mecze i wykorzystali swoją szansę. Duże słowa uznania dla zawodników, trenera Taylora i asystentów.
Jedna rzecz to mieć szczęście w losowaniu i dobrą grupą, ale trzeba wyjść na parkiet, być dobrze przygotowanym i zrobić swoje. Nikt na takim turnieju się nie położy. Proszę zobaczyć, ile jest walki na boisku podczas meczów. Są niespodzianki - Dominikana ogrywa Niemców, Czesi są w ćwierćfinale. My też jesteśmy jedną z rewelacji turnieju.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Zgrzyt na konferencji prasowej! Krychowiak skonsternowany. Wkroczył rzecznik reprezentacji!
Zobacz także: EBL. Szok we Włocławku. Anwil ograł wielkie Maccabi Tel Awiw!
Dużo mówi się o zawodnikach - Ponitce, Sokołowskim czy Hrycaniuku, ale mam wrażenie, że nieco z tyłu tego wszystkiego jest trener Mike Taylor. A on przecież wykonuje kawał dobrej pracy.
Trener Taylor zawsze był świetnie przygotowany do pracy. Przyjeżdżając na zgrupowania kadry doskonale wiedział, co chce zrobić i jak mają wyglądać treningi. Mimo że zlecał pracę scoutingową asystentom, sam miał przygotowane raporty i wiedział, co przeciwnicy grają i jakie mają zagrywki. Miał swój własny bank informacji.
Rola trenera Taylora w wynikach zespołu na MŚ jest niepodważalna. On zbudował tę drużynę od początku do końca. Pamiętam pierwsze zgrupowanie, na którym był ogromny problem ze skompletowaniem składu. Na pozycji rozgrywającego w eliminacjach do ME grali Robert Skibniewski i Kamil Łączyński. Kadra ewoluowała, rozwijała się na przestrzeni lat. Dobrym przykładem jest Łukasz Koszarek, który w pewnym momencie zrezygnował, chciał odpocząć, ale po namowach trenera Taylora wrócił do kadry.
Dużą sztuką jest utrzymanie trzonu reprezentacji przez lata. Wielu zawodników z wielką chęcią przyjeżdżało na zgrupowanie kadry. Trenerowi Taylorowi udało się przekonać graczy do swojej wizji, stworzyć świetną atmosferę.
Na kibicach ogromne wrażenie robią przemowy trenera Mike'a Taylora.
To nic nowego. Te przemowy są od lat. One po prostu w końcu ujrzały światło dzienne. Pamiętam taką płomienną mowę trenera Taylora przed meczem z Niemcami. Ona tak zmotywowała chłopców do gry, że odnieśli wielkie zwycięstwo na wyjeździe. Powtórzę: trener Taylor zawsze jest świetnie przygotowany. Widać, że szykuje się do tych przemów, wie, co chce powiedzieć. To nie jest tak, że one powstają trzy minuty przed meczem i są dziełem przypadku. Wszystko jest zaplanowane.
Porażka z Argentyną może martwić?
Nie, bo ten mecz tak naprawdę nie miał większego znaczenia. Było oczekiwanie na spotkanie w ćwierćfinale, które o wszystkim zadecyduje. Osobiście wolałem grać z Hiszpanią, dlatego cieszę się z takiego rozwoju wydarzeń.
Dlaczego?
Wydaje mi się, że Serbia jest dużo mocniejsza od Hiszpanii, mimo ostatniej porażki. Uważam, że styl gry Serbów nam nie należy. Na Hiszpanów będziemy mieli odpowiedź. Adam Waczyński ich świetnie zna, Mateusz Ponitka grał tam przez rok.
Po cichu liczy pan na sprawienie sensacji?
Musimy zagrać najlepszy mecz na mistrzostwach. Zagraliśmy dobre i bardzo dobre spotkania na tych MŚ, ale tę drużynę stać na coś znacznie większego. Uważam, że jeśli zagramy taki mecz w ćwierćfinale, to jesteśmy w stanie pokonać Hiszpanów. To byłaby sensacja, choć wiem, że rywale też mają swoje problemy. Można to wykorzystać. W tym turnieju większość rzeczy nam wychodzi, więc dlaczego miałoby się nie udać? Czekam na rewelacyjny mecz w ataku. W obronie wiem, że będziemy się bili, nie odpuścimy Hiszpanom.
Zespół jest świetnie skomponowany. Mamy lidera w postaci Mateusza Ponitki, który z każdym rokiem idzie do przodu, rozwija się. Ma świetnie wsparcie ze strony Waczyńskiego, Sokołowskiego czy Slaughtera. Swoje pod koszami robi Adam Hrycaniuk. Szkoda, że nie wszyscy widzą jego robotę. Proszę mi wierzyć, że rywale boją się z nim grać.
Nie żałuje pan tego, że zrezygnował z wyjazdu do Chin ze względu na pracę w Bundeslidze?
Na pewno żal jest, ale podjąłem świadomą decyzję. Uważam, że świadomych decyzji nie można żałować. Tak po prostu miało być. To była męska decyzja. Nie ma co tego rozpamiętywać. Cieszę się, że drużyna znakomicie sobie radzi na tak wielkim turnieju.
Zobacz także: Mistrzostwa świata w koszykówce. Polska - Argentyna. Mateusz Ponitka: Zagraliśmy bardzo słabo, ale nie poddamy się