MŚ w koszykówce. Polska - Rosja. Wielka klasa Łukasza Koszarka. Znów walnął "tróję"!

Materiały prasowe / Andrzej Romański / KoszKadra / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek (w środku)
Materiały prasowe / Andrzej Romański / KoszKadra / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek (w środku)

Kiedyś Łukasz Koszarek w trakcie meczu PLK przed kamerami TVP Sport zapowiadał, że w następnej akcji "walę tróję". Jak mówił, tak zrobił. Z Rosją też "walnął" dwie ważne "tróje" na wagę awansu do ćwierćfinału MŚ w Chinach.

35-letni Łukasz Koszarek to wielka postać polskiej koszykówki. Szanowany przez środowisko za duże sukcesy, umiejętności i boiskową inteligencję.

To postać nietuzinkowa. Zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia, nie boi się odważnych stwierdzeń. Z koszykówką na dobre i na złe.

Przypomina mi się sytuacja, która miała miejsce na zgrupowaniu kadry. Na zajęciach pojawił się 16-letni koszykarz, zwycięzca jednego z konkursów.

ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Krystian Bielik o swoim debiucie. "Był słodko-gorzki. Nie liczyłem na 90 minut"

Miał okazję potrenować z reprezentantami Polski, m.in. z Adamem Waczyńskim, Aaronem Celem i Koszarkiem. Po skończeniu konkursu rzutowego młody zawodnik poprosił o zdjęcie z Celem. Ten odparł mu: "Zrób sobie fotkę z Koszarkiem. To jest legenda polskiej koszykówki. Ze mną później".

Zobacz także: MŚ w koszykówce. Polska - Rosja. Fenomenalny Ponitka. Wielkie poświęcenie Polaka. Grał ze szwami na twarzy

Ta sytuacja uświadomiła mi, jak dużą estymą wśród kolegów po fachu darzony jest 35-letni Koszarek. - Na niego można liczyć w każdym momencie. Taka mentalność przynosi teraz sukces, bo nic nie ma za darmo - mówi Michał Ignerski, który w samych superlatywach wypowiada się na jego temat.

Kiedyś Koszarek w trakcie meczu PLK przed kamerami TVP Sport krzyknął do komentatora Mirosława Noculaka, że w następnej akcji "wali tróję". Jak mówił, tak zrobił. W swoim stylu przekozłował piłkę do lewej strony i rzutem ze skrzydła umieścił piłkę w koszu. To firmowa akcja Koszarka, do której przyzwyczaił kibiców przez ostatnie lata.

Podobnie było z Rosją. Jego wkład w wielkie zwycięstwo był nieoceniony. To 35-letni Koszarek dał sygnał do odrabiania strat w końcówce trzeciej kwarty, w której trafił trudną "trójkę" z odchylenia i zniwelował stratę do Rosjan do pięciu punktów (50:55). W ostatniej ćwiartce "Koszar" dołożył kolejny celny rzut z dystansu i znakomitą asystę do Aarona Cela, która wyrównała stan spotkania. Tą ostatnią akcją zachwycają się wszyscy komentatorzy na całym świecie.

- Trafił dwie trójki i popisał się świetną asystą do Aarona Cela. Wszedł i pozamiatał. Myślę, że zapamięta ten mecz do końca życia - podkreśla Maciej Zieliński, legenda polskiej koszykówki (cały wywiad czytaj TUTAJ).

Podobnie też było w meczu z Chorwacją w Varażdinie, który dał nam awans do MŚ po 52 latach przerwy. W trzeciej kwarcie Koszarek najpierw stracił piłkę pod własnym koszem, ale po chwili... trafił dwa rzuty z dystansu, które podcięły skrzydła rywalom. - Byłem zły, że tak głupią stratę popełniłem w ważnym momencie. Wiedziałem, że muszę to odrobić - mówił po meczu.

To jest właśnie cały Koszarek. Nawet jak popełni błąd, to zaraz go naprawi. "Walnie tróję" albo sprzeda kapitalną asystę. To bez dwóch zdań najlepszy polski rozgrywający ostatnich lat. Z najlepszym rzutem, ze świetną kreacją gry i czytaniem ustawień rywali. - Profesor - nie bez przyczyny mówią na niego w ten sposób koledzy z zespołu.

Po meczu z Rosją nie ukrywał wzruszenia. - To chyba mój najlepszy moment w karierze. W trakcie meczu myślałem sobie: tyle lat porażek w najważniejszych meczach i wreszcie się udało. Jestem mega szczęśliwy i dumny z drużyny - powiedział w rozmowie z Jakubem Wojczyńskim z "Przeglądu Sportowego".

Polacy z kompletem zwycięstw na MŚ w koszykówce są już pewni gry w ćwierćfinale. W niedzielę zagrają o pierwsze miejsce w grupie. Rywalem będzie Argentyna (początek o 14:00).

Zobacz także: MŚ w koszykówce. Polska - Rosja. Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz: Łzy w oczach. Wszyscy tańczyliśmy w szatni

Źródło artykułu: