806 meczów w NBA i na tę chwilę koniec. W lutym Los Angeles Clippers zwolniło Marcina Gortata z kontraktu i od tego czasu ten pozostaje bez klubu. W marcu były reprezentant Polski był bardzo blisko znalezienia nowego pracodawcy, jednak Gortat uparł się na Golden State Warriors. Telefon z Oakland jednak nie zadzwonił.
Być może sytuacja zmieni się podczas letniego okienka transferowego (rozpoczęło się pierwszego lipca), ale jak na razie nie ma żadnych konkretów.
Przypomnijmy, że do tej pory łodzianin zarobił w najlepszej lidze świata ponad 80 milionów dolarów. W przypadku kolejnej umowy, mógłby liczyć na stosunkowo małe pieniądze. Mówi się o kwocie 2-3 mln dolarów za sezon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Trening od najmłodszych lat. Łukasz Jurkowski pochwalił się ćwiczeniami z córką
Nowego klubu szuka także Pau Gasol, który niedawno dostał ciekawą ofertę z Barcelony (więcej przeczytasz TUTAJ). Dwukrotny mistrz NBA zapowiedział, że chciałby zostać w NBA, jednak Blaugrana nie traci nadziei, że zdoła przekonać podkoszowego do zmiany decyzji.
- Powrót do Barcelony jest to temat, o którym wielokrotnie dyskutowano od 2001 roku. Zawsze mówiłem, że chciałbym wrócić, ale z roku na rok jest to coraz trudniejsze - mówił Gasol w rozmowie z dziennikiem "Marca".
Na rynku wolnych agentów pozostało jeszcze kilka ciekawych nazwisk. Nie są to żadne gwiazdy, czy nawet gracze pierwszego składu, jednak wielu z nich poradziłoby sobie z rolą zmiennika. W tym gronie są Nene Hilario, Kenneth Faried, Joakim Noah czy Dante Cunningham.
Osobna historia to Carmelo Anthony, który większość swojej kariery spędził w dwóch klubach: Denver Nuggets oraz New York Knicks. 35-latek coraz częściej myśli o zakończeniu kariery, jednak chciałby zrobić to w Nowym Jorku.
Zobacz także: Stelmet zagra w lidze VTB