Kevin Durant będzie najgłośniejszym nazwiskiem na rynku wolnych agentów. Amerykanin mógł wykorzystać opcję zawodnika zapewniającą mu 31,5 miliona dolarów na najbliższy sezon i zostać w szeregach Golden State Warriors.
Zdecydował się jednak na inny krok i już za kilka dni sam wybierze nowego pracodawcę. Rezygnacja z kontraktu z Warriors nie oznacza, że skrzydłowy nie zostanie w Oakland.
Wicemistrzowie NBA w dalszym ciągu są na pole position, ponieważ mogą zagwarantować mu najwyższe pieniądze: pięcioletnią umowę o wartości 221 milionów dolarów, natomiast pozostałe ekipy mogą zaproponować Durantowi czteroletni kontrakt na około 164 miliony.
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson o swoim stosunku do marihuany. "Pomaga nam lepiej wykorzystywać nasz potencjał"
Skrzydłowy niedawno mocno poróżnił się jednak z działaczami Warriors. Chodzi o kontuzję, której koszykarz nabawił się w finale NBA z Toronto Raptors. 30-latek rozważa także przeprowadzkę do innych klubów. Już wcześniej informowaliśmy o zainteresowaniu Brooklyn Nets oraz New York Knicks. Teraz do tego grona dołączyli Los Angeles Clippers.
Story filed to ESPN: Golden State’s Kevin Durant is planning to engage four teams in discussions upon the opening of NBA free agency on Sunday – the Brooklyn Nets, Los Angeles Clippers, New York Knicks and Warriors, league sources tell ESPN.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) 28 czerwca 2019
"Durant swoją przyszłość wiąże jednym z czterech klubów: Brooklyn Nets, New York Knicks oraz Los Angeles Clippers. Z nimi będzie negocjował nowy kontrakt" - poinformował dziennikarz "ESPN" Adrian Wojnarowski.
Los Angeles Clippers do tej pory interesowali się głównie innymi zawodnikami: Jimmy'm Butlerem czy Kawhi Leonardem. Były klub Marcina Gortata latem będzie miał do wydania aż 54 mln dolarów.
Kevin Durant w poprzednim sezonie rozegrał 78 meczów, w których notował średnio 26 punktów, 6,4 zbiórki oraz 5.9 asysty na spotkanie.
Zobacz także:
Ciekawy transfer Arged BM Slam Stali
Świetny strzelec zostaje w Polsce