To mógł być piękny wieczór dla MKS-u Dąbrowa Górnicza. Podopieczni Jacka Winnickiego trzeci mecz serii ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra rozpoczęli w kapitalnym stylu. - Pierwsza połowa była jedną z lepszych w naszym wykonaniu - mówił po meczu szkoleniowiec gospodarzy.
Jego zawodnicy grali znakomicie. Dobra defensywa, zabójczy szybki atak (20 punktów przed przerwą w tym elemencie) - rywale nie mieli żadnej recepty, przegrywali już nawet 48:59. - Jedna połowa na Stelmet to za mało. W pierwszej połowie realizowaliśmy wszystkie założenia, w drugiej natomiast żadnych - dodaje Winnicki.
Zobacz także. EBL. Przemysław Zamojski zaszalał. Trafił osiem "trójek" i liczy na więcej
Od stanu 59:48 dla MKS-u, rywale zaliczyli serię 18:3, a gra dąbrowian zupełnie się posypała. - W trzeciej kwarcie podejmowaliśmy bardzo złe decyzje i straciliśmy 32 punkty. Chcąc wygrać z takim zespołem, jak Stelmet Enea BC, musimy grać zespołowo i ściśle trzymać się założeń - kontynuuje doświadczony trener.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Finał Pucharu Polski rozczarował. "Mecz nie był fenomenalny, a otoczka pozostawia dużo do życzenia"
- Bardzo dobrą grą wypracowaliśmy sobie przewagę, którą oddaliśmy za łatwo. Rywale się rozpędzili, a my nie mieliśmy już na to odpowiedzi - dodaje. - Powtórzę. Zadecydowały błędy i złe decyzje, nic więcej.
W drugiej połowie ekipa z Winnego Grodu znacznie poprawiła defensywę i MKS stanął. Co prawda po zmianie stron szybko trzy trójki trafił Adris De Leon, ale od połowy trzeciej ćwiartki gospodarze zdołali powiększyć swoje konto o zaledwie 17 "oczek".
Zobacz także. EBL: Stelmet Enea BC Zielona Góra ponownie na prowadzeniu, gorąca ręka Przemysława Zamojskiego
- W pierwszej połowie rzuciliśmy z kontry 20 punktów, a po przerwie zaledwie 3. W drugiej części przegraliśmy też wyraźnie walkę na tablicach, bo rywale mieli aż 13 zbiórek więcej. To są rzeczy, które zadecydowały - wyjaśnia Winnicki.
Co ciekawe szkoleniowiec MKS-u nie uważa, żeby liczba 17 trafionych rzutów z dystansu przez graczy Stelmetu Enea BC miało decydujący wpływ na końcowy wynik. - Ich "trójki" to nie wszystko. Nie zabrakło nam woli walki, bo ona była przez 40 minut. Pozwoliliśmy natomiast w trzeciej kwarcie rywalom złapać wiatr w żagle. Wpływ na to, powtórzę po raz kolejny, miały nasze błędy i złe decyzje - zakończył Winnicki.
W serii do trzech wygranych Stelmet Enea BC Zielona Góra prowadzi 2:1. Czwarty mecz rozegrany zostanie w piątek w Dąbrowie Górniczej. Początek o godzinie 17:45. Przy ewentualnej wygranej MKS-u, decydujące piąte spotkanie odbędzie się w poniedziałek w Zielonej Górze.