EBL: MKS postraszył Stelmet, ale to zielonogórzanie prowadzą w serii

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jakub Kobel (przy piłce) i Łukasz Koszarek
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jakub Kobel (przy piłce) i Łukasz Koszarek

MKS Dąbrowa Górnicza postraszył Stelmet Eneę BC Zielona Góra w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Energa Basket Ligi. Drużyna Igora Jovovicia przebudziła się w odpowiednim momencie, koniec końców triumfując 88:80.

Stelmet Enea BC rozpoczął mecz tak, jak na faworyta serii przystało. W pierwszej połowie wyglądał zdecydowanie lepiej niż MKS (świetna egzekucja w ofensywie, mnóstwo składnych akcji), do szatni schodząc z 18-punktową zaliczką (52:34). I gdy mogło się wydawać, że jest już po meczu, MKS zanotował niesamowity zryw.

W trzeciej kwarcie zawodnicy Jacka Winnickiego ze wspomnianej 18-punktowej straty zeszli na remis, w pewnym momencie wygrywając tę część gry 27:9. Na szczęście dla Igora Jovovicia jego drużyna odpowiednio zareagowała, w ostatniej kwarcie weszła na właściwe obroty i ponownie odskoczyła MKS-owi, tym razem unikając już przestojów.

Dąbrowianie finalnie przegrali w hali CRS 80:88, ale pokazali, że mogą rywalizować ze Stelmetem Eneą BC. Skoro postraszyli zielonogórzan w pierwszym meczu, może i postraszą faworyta w całej serii?

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Słabszy moment Lewandowskiego i Piątka. "W gorszych chwilach obrywają najlepsi"

W każdym razie w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Energa Basket Ligi liderem Stelmetu Enei BC był Darko Planinić, który zgromadził 21 "oczek" (8/11 z gry) i siedem zbiórek. W zespole gości mecz z takim samym dorobkiem punktowym zakończył Cleveland Melvin.

Różnicę na korzyść Stelmetu Enei BC zrobiło zwłaszcza wsparcie z ławki (27 punktów rezerwowych więcej) i przewaga pod koszami (10 zbiórek więcej). MKS braki nadrabiał charakterem, co jest zresztą znakiem rozpoznawczym drużyny Winnickiego.

Druga potyczka serii odbędzie się w najbliższą niedzielę, zespoły ponownie zmierzą się w hali CRS.

Zobacz także:
Anwil - Stal. Almeida i Ware. Gwiazdy mocno świeciły
Legia straciła kolejnego gracza. Tane Spasev: Nie poddamy się. Takie jest nasze DNA

Stelmet Enea BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 88:80 (26:21, 26:13, 14:29, 22:17)

Stelmet Enea BC: Darko Planinić 21, Łukasz Koszarek 13, Quinton Hosley 10, Markel Starks 10, Michał Sokołowski 9, Adam Hrycaniuk 8, Przemysław Zamojski 8, Gabe DeVoe 5, Zeljko Sakić 4, Thomas Kelati 0, Kacper Mąkowski 0.

MKS: Cleveland Melvin 21, Adris De Leon 13, Mateusz Zębski 11, Mathieu Wojciechowski 10, Michał Gabiński 9, Jakub Kobel 8, Deng Deng 6, Ben Richardson 2, Konrad Dawdo 0, Radosław Chorab 0, Filip Stryjewski 0.

Stan rywalizacji: 1-0 dla Stelmetu Enei BC Zielona Góra

Komentarze (15)
avatar
Nowy Szeryf w mieście
4.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PLK ma wiele wspólnego z Ekstraklasą. Ten sam poziom dna względem innych europejskich lig. 
avatar
Nowy Szeryf w mieście
4.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Stelmet jest po prostu cienki. 
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
4.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na razie wszyscy czterej faworyci wygrali pary ale nikt nie zachwycił. 
avatar
Paweł_xrwd
4.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale dziś musieli dostać dawkę oleju rycynowego w przerwie, że takie rozwolnienie mieli w Q3 dramat.
Mnie jednak cały czas dziwi jedno. Jak to możliwe, że koleś, który wyszedł ze Stanford, gdzie
Czytaj całość
avatar
dziadek60
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chłopaki przedłużyły sobie przerwę o dodatkowe 10 minut. Jak widać 3 kwarty gry na Dąbrowę w zupełności wystarczyło. Oby tak dalej.