O ile zespół AZS-u stanął na wysokości zadania i utrzymał się w rozgrywkach Energa Basket Ligi, to tego samego nie można powiedzieć o władzach koszalińskiego klubu, którym daleko do profesjonalnego zarządzania.
AZS przez lata był postrzegany przez zawodników jako klub wypłacalny, który na bieżąco reguluje należności. Niestety, w tym sezonie koszalińscy działacze nie stanęli na wysokości zadania.
Choć głośno się o tym nie mówiło, to już w lutym koszykarze przez kilka dni nie trenowali. Urządzono mini-strajk. Powód? Brak wypłat na czas.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Szalony mecz w Dortmundzie! Sześć goli i dwie czerwone kartki! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Mimo problemów organizacyjnych, zespół był w stanie wyjść na parkiet i podjąć rywalizację z rywalami. W marcu AZS wygrał nawet trzy mecze z rzędu i zrobił duży krok w kierunku utrzymania w lidze. Koszalinianie odprawili z kwitkiem Polpharmę, Anwil i TBV Start! Wygrana we Włocławku pretenduje do miana największej sensacji w fazie zasadniczej.
Zobacz także: Casper Ware, nowa gwiazda EBL: Kasa? Sprawa drugorzędna. Chcę mistrzostwa!
AZS zapewnił sobie utrzymanie wygraną z Kingiem Szczecin w 28. kolejce. Później koszalinianie pojechali na mecz do Dąbrowy Górniczej, gdzie stoczyli bardzo zacięty mecz z miejscowym MKS-em (91:93).
Spotkanie odbyło się 20 kwietnia. Data jest istotna, bo od tego czasu... AZS odbył zaledwie jeden trening. Zawodnicy strajkowali, bo klub dalej ma zaległości wobec nich. Kuriozalna była piątkowa konferencja prasowa, na której... trener Marek Łukomski wprost przyznał, że nie wie, których zawodników będzie miał do dyspozycji w niedzielnym meczu.
- Jadąc na tę konferencję zobaczyłem, że mamy nowego zawodnika w składzie. Tak naprawdę trudno ocenić nasze przygotowania, bo tych oficjalnych treningów ze względu na różne rzeczy było niewiele. Zobaczymy, kto wystąpi w tym meczu. Sam chciałbym to wiedzieć - mówił.
Tym nowym zawodnikiem jest... 37-letni Paweł Bogdan, który w AZS-ie po raz ostatni grał w sezonie 2008/2009. Został zgłoszony, bo było realne zagrożenie, że koszalinianie nie będą mieli sześciu Polaków w składzie. To skutkowałoby walkowerem i spadkiem do I ligi.
W sobotę koszalinianie wyszli na trening i tym samym rozpoczęli przygotowania do meczu z Treflem Sopot. W zajęciach brali udział niemal wszyscy zawodnicy (zabrakło tylko jednego obcokrajowca - jego występ stoi pod znakiem zapytania). Trener Łukomski liczy, że zespół na świeżości będzie w stanie walczyć z rywalem, dla którego ten mecz to ostatnia deska ratunku w kwestii utrzymania w Energa Basket Lidze.
Zobacz także: Energa Basket Liga. Spójnia - Arka. Lider zagra bez swoich gwiazd