Dużo pozytywów po porażce. Dariusz Maciejewski: CCC pokazało swoją wielką siłę

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Jasmine Thomas (z piłką)
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Jasmine Thomas (z piłką)

Koszykarki InvestInTheWest Enei Gorzów Wielkopolski przegrały we własnej hali z CCC Polkowice 75:88. - Nie jestem po tym meczu załamany, oczywiście nikt nie lubi przegrywać, ale widzę tutaj dużo pozytywów - przekonuje Dariusz Maciejewski.

Komplet publiczności obserwował w Gorzowie Wielkopolskim naprawdę dobrą koszykówkę. Do pełni sukcesu fanom zabrakło jedynie triumfu gospodyń - CCC Polkowice udowodniło jednak, że jest drużyną z nieco innego poziomu.

- Przy pełnej hali graliśmy na tyle, ile potrafiliśmy. Nie jestem po tym meczu załamany. Nikt nie lubi przegrywać, ale widzę po tym spotkaniu dużo pozytywów - przekonuje Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec InvestInTheWest Enea Gorzów Wielkopolski.

"Pomarańczowe" szczególnie po przerwie pokazały, jak dużym potencjałem dysponuje zespół prowadzony przez Marosa Kovacika. - Tak naprawdę CCC pokazało dzisiaj swoją wielką siłę. To zespół z bardzo dobrze dobranymi zawodniczkami, z głębią składu o dużym ograniu i doświadczeniu - dodał.

ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół

Gorzowianki dobrze weszły w mecz. Znakomicie dyrygowała wszystkim Sharnee Zoll-Norman (10 asyst już do przerwy - cznie 14 w całym meczu). - Pierwszą połowę walczyliśmy jak równy z równym - dodaje Katarzyna Dźwigalska, kapitan gorzowianek.

Zobacz także. Wicemistrz Polski nie próżnuje. Będą transfery, Thomas Kelati na celowniku!

Z biegiem czasu CCC pokazało jednak swoją mistrzowską siłę. W trzeciej kwarcie zdobyły aż 30 punktów, a dzięki serii 14:0 objęły nawet prowadzenie 58:44. Od tego momentu podopieczne Maciejewskiego nie były już w stanie zbliżyć się do lidera Energa Basket Ligi Kobiet.

- Z takim przeciwnikiem ciężko jest nadgonić stracone punkty, ale walka była do samego końca. Pokazaliśmy charakter, wygraliśmy w końcu walkę o zbiórki, co cieszy. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami - zakończyła Dźwigalska.

Wspomnianą walkę na tablicach gorzowianki wygrały 35:31, miały też więcej asyst (22:19). Popełniły jednak aż 25 strat co przy 33-procentach skuteczności w rzutach zza łuku miało duże, a może nawet największe znaczenie dla końcowej porażki.

Źródło artykułu: