Stelmet - Stal: wyjątkowa dedykacja zwycięstwa. Stali zabrakło wyrachowania

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Stelmet - Stal. Zeljko Sakić (w białym stroju) i Witalij Kowalenko
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Stelmet - Stal. Zeljko Sakić (w białym stroju) i Witalij Kowalenko

Stelmet Enea BC Zielona Góra w czwartkowym hicie Energa Basket Ligi pokonał Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 83:76. Drużyna Igora Jovovicia zadedykowała to zwycięstwo pogrążonemu w żałobie Igorowi Daleticiowi.

- Jako drużyna chcieliśmy zadedykować to zwycięstwo Igorowi Daleticiowi, któremu zmarła mama i musiał jechać do domu. W ten sposób chcieliśmy zrobić coś pozytywnego w tej trudnej dla niego sytuacji - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Adam Hrycaniuk. Igor Daletić jest jednym z asystentów trenera Igora Jovovicia, jego prawą ręką.

- Tak naprawdę po powrocie z kadry odbyliśmy tylko dwa treningi. Było czuć zmęczenie w nogach, ale najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo. Wiadomo, że Stal lubi zaskoczyć, w tym sezonie nie mieliśmy z ostrowianami dobrej historii. Może nie była to najpiękniejsza wygrana, ale to zawsze wygrana - dodał Hrycaniuk, który obok Łukasza Koszarka i Michała Sokołowskiego w ostatnim czasie poświęcił się w grze w reprezentacji Polski, dokładając cegiełkę do awansu na mistrzostwa świata.

Zobacz także: EBL: Stal nie ustrzeliła hat-tricka. Stelmet przełamał passę

- To dla nas ważne zwycięstwo, przeciwko wymagającemu rywalowi. Odczuliśmy to, że w ostatnim czasie musieliśmy radzić sobie bez czterech zawodników, nie mogliśmy we właściwy sposób dogadać się na parkiecie. Myślę, że w momencie naszej przewagi różnicą 16 punktów mogliśmy zagrać mądrzej, podejmować lepsze decyzje, ale koniec końców zasłużenie wygraliśmy - stwierdził Igor Jovović, trener Stelmetu Enei BC Zielona Góra.

Zobacz także: Arged BM Slam Stal z wizytą u prezydent Ostrowa Wielkopolskiego. Beata Klimek pogratulowała sukcesu

Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski w ostatnich fragmentach spotkania mogła jeszcze wyszarpać zwycięstwo. Zabrakło naprawdę niewiele. - Ten mecz układał się tak, jak tego chcieliśmy. Byliśmy delikatnie z tyłu, natomiast cały czas mieliśmy kontakt ze Stelmetem. W końcówce nie wykorzystaliśmy swoich szans, zabrakło nam zimnej krwi, może też trochę wyrachowania i strzelców, dlatego to zielonogórzanie mogą cieszyć się ze zwycięstwa - podsumował Wojciech Kamiński, szkoleniowiec wicemistrzów Polski.

ZOBACZ WIDEO MŚ w Seefeld. Tłusty czwartek polskich skoczków. Żarty Żyły, głodny Stoch i dobre wyniki

Komentarze (1)
Helik
1.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pytanie , dlaczego daliśmy Kostrzewskiemu tak grać? Wszyscy wiedza że jest dobrym grajkiem, a jego rzuty wchodzą... a jednak rzucił 22 punkty, gdyby nie on, stal by nie istniała