Luka Doncić. Geniusz zadziwia NBA

Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Luka Doncić
Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Luka Doncić

- W NBA łatwiej zdobywa się punkty niż w Europie - zaskakuje Luka Doncić, który mimo świetnego debiutanckiego sezonu, nie został powołany do meczu gwiazd NBA. Wybór wzbudził wielkie kontrowersje wśród kibiców w Europie.

W tym artykule dowiesz się o:

W nocy z piątku na sobotę rozpoczęła się uczta dla wszystkich kibiców koszykówki. All-Star Weekend to jedno z najbardziej medialnych wydarzeń całego sezonu NBA. Najważniejszym punktem "programu" będzie mecz gwiazd, w którym jednak zabraknie Luki Doncicia.

Rewelacyjny Słoweniec jest niekwestionowaną gwiazdą Dallas Mavericks i całej NBA. Doncić dostał wiele głosów od kibiców, jednak trenerzy nie zdecydowali się wybrać go do składu drużyny z zachodu. Kibice nie kryli oburzenia.

Zmienił szyld, jedzie dalej

Ma tylko 19 lat i przebojem wdarł się na parkiety NBA. Wystarczyło kilka miesięcy, aby kibice w Stanach Zjednoczonych poznali nową gwiazdę w rozgrywkach. Wcześniej swoją grą czarował w koszykarskim Realu Madryt, w którym zdobył wszystkie największe indywidualne nagrody w Europie. Jego zmysł do gry kombinacyjnej jest nieprawdopodobny. Świetnie punktuje, jednak nie wzbrania się przed podawaniem. Wręcz przeciwnie, jeśli widzi lepiej ustawionego kolegę, to na pewno mu dogra piłkę.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne gole w 1/8 FA Cup! Brighton gra dalej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Przed jego przeprowadzką do Dallas Mavericks było tylko jedno "ale". "NBA to zupełnie inna liga. Tutaj nie będzie mu tak łatwo" - mówili malkontenci. Nie mieli racji. Brzmi to nieprawdopodobnie, jednak Doncić jeszcze lepiej radzi sobie w NBA niż w Europie.

- Tutaj łatwiej zdobywa się punkty niż w Europie. Na Starym Kontynencie jest mniejsze boisko i nie ma zasady trzech sekund. Dlatego myślę, że jest łatwiej o rzuty - tłumaczył Słoweniec. Statystyki nie kłamią. W Europie notował średnio 14,5 punktów przy 45 proc. skuteczności z gry i 30 proc. zza łuku. W NBA notuje 20 "oczek" na mecz przy 43 procentach z gry i 35 procentach za trzy.

Czytaj także: USA lepsze od Reszty Świata

Doncić gra bardziej jak gwiazda niż student pierwszego roku. Amerykanie przecierali oczy ze zdumienia, gdy nastoletni Słoweniec odcisnął swoje piętno w rozgrywkach.
Ostatnim debiutantami z tak świetnymi liczbami byli Michael Jordan oraz LeBron James. - Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy - mówił Dirk Nowitzki. - Jego wizja gry jest niesamowita. On już rządzi zespołem - dodał legendarny koszykarz.

- Nie jest łatwo przywyknąć do tych wszystkich rzeczy: życia w innym miejscu, innej kultury, innej gry, innego stylu trenowania. Mi zajęło to cały rok - mój pierwszy sezon był naprawdę trudny. Jego przejście było bardzo płynne - kontynuował Niemiec.

- Jest nowicjuszem, ale znalazł sposób na swoją grę. Będzie gwiazdą - chwalił go sam Stephen Curry. Co ciekawe, to nie gwiazda Golden State Warriors tylko LeBron James jest jego idolem. Gdy po raz pierwszy się spotkali, cierpliwie czekał pod szatnią w Staples Center w Los Angeles, aby uzyskać koszulkę z jego autografem.

Słoweniec szybko zapisał się w historii NBA. Osiągnął swoje pierwsze w karierze triple-double (18 pkt. 11 zb. 10 as.), stając się drugim najmłodszym graczem w historii rozgrywek, który tego dokonał. Potem powtórzył swój wyczyn jeszcze kilka razy. - On ma wiele różnych umiejętności i myślę, że jego transfer stanie się strzałem w dziesiątkę - wyznał Dave Joerger, trener Sacramento Kings. - Być może była jakaś myśl, gdzie leży kres jego umiejętności, ale ja go w tej chwili nie widzę. Niestety dla nas. Ale dla Mavs i całej ligi to świetna sprawa - dodał.

Komentarze (0)