Mistrz lepszy od lidera. Świąteczne popisy Michała Michalaka i Chase'a Simona

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Nikola Marković
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Nikola Marković

Anwil Włocławek rozdaje kolejne prezenty swoim fanom. Przed świętami były to złote medale dla kibiców, a w drugi dzień świąt wygrana nad Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Mistrz Polski pokonał lidera rozgrywek 93:84.

To był dopiero drugi triumf mistrzów Polski w obecnym sezonie Energa Basket Ligi. Drugi, ale bardzo ważny i prestiżowy. Anwil wygrał znakomitą zespołową grą (40:31 w zbiórkach i 26:15 w asystach), ale miał też w swoich szeregach dwie wielkie indywidualności.

Michał Michalak i Chase Simon byli klasą samą dla siebie. Pierwszy zdobył 26 punktów trafiając m.in. czterokrotnie zza łuku. Drugi 19 "oczek". Obaj wykorzystali łącznie 16 z 24 rzutów z gry. Swój wkład w sukces miał też powracający do gry po długiej przerwie Vladimir Mihailović.

Michalak od początku grał doskonale. Jego szybkie 7 "oczek" sprawiło, że Anwil prowadził 12:6. Goście podkręcili jednak tempo, skutecznie grał przede wszystkim Zeljko Sakić. Podopieczni Igora Jovovicia zaliczyli serię 11:0 i objęli prowadzenie 25:18.

Na początku drugiej ćwiartki "trójkę" trafił Sakić, a Stelmet Enea BC prowadził 30:23. Odpowiedź Rottweilerów była jednak natychmiastowa. Swoje minuty tym razem miał Simon (11 punktów w drugiej kwarcie) i tym razem to obrońcy tytuły zaliczyli serię 11:0, dzięki której Anwil miał przewagę po pierwszej połowie.

Simon z Michalakiem prawdziwy popis dali w trzeciej kwarcie. Łącznie zdobyli aż 21 "oczek". Siedem kolejnych dołożył Szymon Szewczyk. Anwil miał nawet 12 punktów przewagi, a zielonogórzan w grze trzymały skuteczne rzuty Gabe DeVoe.

Goście na początku czwartej kwarty zmniejszyli nieco straty - przegrywali 69:76. Obrońcy tytułu mieli jednak więcej argumentów, a graczom Stelmetu Enei BC długo brakowało najważniejszego, żeby podgonić wynik - skuteczności.

Taki stan rzeczy trwał do 37. minuty. Potem w dwie akcje sześć punktów zdobył Łukasz Koszarek, "trójką" poprawił DeVoe. Anwil prowadził wtedy tylko 85:82. Zielonogórzanie mieli swoją szansę na jeszcze więcej, ale w kolejnej akcji pozwolili rywalom dwukrotnie ponowić szansę na zdobycie punktów, z której ostatecznie skorzystał Josip Sobin.

Wśród pokonanych DeVoe uzbierał 18 punktów trafiając 4 z 5 rzutów zza łuku. 15 "oczek" dołożył Sakić. Ten jednak po przerwie był mało widoczny. Do gry wrócił Markel Starks, ale u niego ostatnia przerwa w grze była bardzo widoczna.

Anwil Włocławek - Stelmet Enea BC Zielona Góra 93:84 (20:25, 26:17, 30:24, 17:18)

Anwil: Michał Michalak 26, Chase Simon 19, Aaron Broussard 9, Szymon Szewczyk 9, Walerij Lichodiej 7, Jarosław Zyskowski 7, Josip Sobin 5, Nikola Marković 4, Mateusz Kostrzewski 4, Vladimir Mihailović 3, Igor Wadowski 0.

Stelmet Enea BC: Gabe DeVoe 18, Zeljko Sakić 15, Michał Sokołowski 11, Łukasz Koszarek 11, Przemysław Zamojski 9, Darko Planinić 6, Adam Hrycaniuk 6, Markel Starks 5, Jarosław Morkos 3.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 25 5 2575 2393 55
2 Arriva Polski Cukier Toruń 30 24 6 2678 2413 54
3 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 24 6 2707 2410 54
4 Anwil Włocławek 30 22 8 2728 2460 52
5 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2577 2344 50
6 MKS Dąbrowa Górnicza 30 17 13 2501 2514 47
7 King Szczecin 30 15 15 2565 2527 45
8 Legia Warszawa 30 15 15 2369 2396 45
9 SKS Starogard Gdański 30 13 17 2711 2744 43
10 Polski Cukier Start Lublin 30 13 17 2514 2525 43
11 HydroTruck Radom 30 11 19 2348 2543 41
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2468 2669 41
13 PGE Spójnia Stargard 30 9 21 2357 2551 39
14 AZS Koszalin 30 8 22 2421 2655 38
15 Trefl Sopot 30 7 23 2493 2598 37
16 Miasto Szkła Krosno 30 6 24 2438 2708 36

ZOBACZ WIDEO: Bez Lewandowskiego nie ma polskiej piłki. "Winna krótkowzroczność działaczy"

Źródło artykułu: